wtorek, 21 maja 2024

Letnie, kwiatowe kompozycje w donicach

 Jeszcze przez chwilę pozostanę przy ogrodzie, bo w maju najwięcej czasu poświęcam właśnie jemu. W połowie tego miesiąca mija ryzyko przymrozków, więc można już wysadzać rośliny ciepłolubne. Jest to więc idealny czas na przygotowanie letnich donic. Ciekawa jestem jak to jest u Was, ale ja zazwyczaj 3 razy do roku zmieniam rośliny w pojemnikach. Wiosną kwitną w nich tulipany i bratki, latem są to zazwyczaj pelargonie, do których dokładam co roku inne kwiaty jednoroczne, późną jesienią pelargonie wędrują do domu, a w donicach sadzę zimozielone rośliny, które cieszą oko gdy wokół jest szaro, buro i ponuro.

W tym roku, jak zawsze w maju, pojechałam po pelargonie do centrum ogrodniczego.


Wybrałam takie, które mi się najbardziej podobały, ale nie miałam jeszcze planu jak i z czym je posadzę. Inspiracja nadeszła do mnie pocztą - znalazłam niespodziankę dołączoną do majowego numeru "Gardeners' World edycja polska" - dodatek "Kompozycje w donicach". 


To właśnie wśród 100 pomysłów na donicę zobaczyłam laurencję zatokową - niby niepozorną, a jednak zaintrygowała mnie.

Gdy więc zobaczyłam ją w centrum ogrodniczym nie mogłam jej się oprzeć. :)


Nie wiem dlaczego aparat zmienił barwę jej kwiatów, w rzeczywistości są niebieskie, trochę jaśniejsze od koloru niezapominajek. Idealnie pasują do różu pelargonii. 


Powstał plan pierwszej donicy, bo oczywiście nie przeniosłam kompozycji z magazynu 1:1, zazwyczaj traktuję je jako inspirację, rzadko kopiując coś całkowicie.

Zanim jednak posadziłam rośliny, dobrze przygotowałam donice. Wysadziłam wiosenne rośliny, umyłam pojemniki, na ich dno nasypałam  nowy drenaż - styropian i keramzyt.


Dodałam świeżą ziemię. Ponieważ nie miałam specjalnego podłoża do pelargonii, uszlachetniłam uniwersalne - dodałam perlitu i nawozu.


Dobrze wymieszałam i posadziłam rośliny. Do pelargonii i laurencji dodałam jeszcze dichondrię, która będzie się ładnie zwieszać po koszu oraz szczawika (jeszcze go nie widać, bo wsadziłam bulwy).


Do drugiego kosza wsadziłam pojedynczą pelargonię, a oto jak prezentują się wraz z małym koszykiem z wiosennymi nasadzeniami.


Już sobie wyobrażam jak pięknie będzie to wyglądać latem, gdy kwiaty rozkwitną, a szczawik wypuści swoje fioletowe liście. Z pewnością wówczas uaktualnię wpis o nowe zdjęcia. :)

Powstała też donica z pelargonią angielską, którą (choć zazwyczaj jest chimeryczna) uwielbiam!


Dołączyły do niej - koleus i patyczak zwisający.

Jest jeszcze skrzynka na okno z ciekawą pelargonią o drobnych kwiatkach i listkach, które pięknie pachną, ale tę pokażę Wam innym razem, bo aparat wziął się i rozładował, kiedy właśnie maiłam zrobić jej zdjęcie. 

Tymczasem życzę pięknych letnich donic na balkonach, tarasach, parapetach i... :)

Edyta

wtorek, 7 maja 2024

Wiosenny ogród wiejski

 Wiem, długo mnie tutaj nie było, ale to dlatego, że cały mój wolny czas poświęcam teraz na ogród. To on jest o tej porze roku najważniejszy. :) I to w nim najlepiej się czuję. 

Tworzę go na własną modłę. Nie jest to typowe ogrodnictwo. Ci z Was, którzy tu wpadają systematycznie pewnie już wiedzą, że powstał on w sosnowym zagajniku, na totalnym piachu, że nie równałam terenu, nie zmieniałam go na siłę. Wprowadzałam pomału różne rośliny, wykopałam kilka dziur, w których zrobiłam minioczka wodne, aby poprawić suchy klimat.  I tak oto ogród po paru latach zaczyna żyć własnym życiem. 

Są w nim zakątki egzotyczne.

Fragmenty typowo leśne.




Inspirowane wiejskimi ogrodami.



I takie, które zaplanowałam - jak to połączenie świecznicy z firletką.


Oraz takie, które powstały niemal samoistnie, bo wprowadzone do innego fragmentu ogrodu rośliny, wysiały się na innej rabacie. Tak, np. zrobiły margerytki i szczeć, które postanowiły, że potowarzyszą azalii japońskiej. 


Miło spędza się czas w takim miejscu, więc nie gniewajcie się, że nie mam ochoty siedzieć przy komputerze, choć czasem mi brakuje blogosfery, i wówczas, jak dziś wpadam tu. ;)

Serdecznie pozdrawiam i do usłyszenia kiedyś. :)

Edyta