Gięte meble
To niesamowita historia. Czy wiecie, że technologia gięcia drewna nie zmieniła się od XVIII wieku, kiedy to Michael Thonet wymyślił jak zgiąć drewno za pomocą gorącej wody i pary wodnej? Zasłużył tym na sławę, a jego meble cieszą oczy do dziś.
Kontynuatorami tego dzieła byli jego synowie, którzy zbudowali kilka fabryk w Europie. Między innymi w Radomsku (obecnie Fameg), którą to fabrykę miałam przyjemność niedawno zwiedzać.
Wrażenie robi ogromne. Na hali pracują ludzie, którzy ręcznie zmuszają drewno do nabrania kształtów przypominających meble. Maszyny, które tam stały wyglądały jak te z początku wieku. Oczywiście tam gdzie było to możliwe technologia wtargnęła i inne hale były zautomatyzowane. Jednak jak do tej pory żadna maszyna nie jest wstanie efektywniej i taniej giąć drewno, tylko człowiek ma tę siłę połączoną z delikatnością.
I ja spróbowałam swoich sił. Muszę się pochwalić, że udało mi się to za pierwszym razem (choć nie bez pomocy). A sztuka ta jest trudna - drewno łatwo pęka. Jak trudna możecie wyczytać z mojej miny, hi, hi.
Między innymi z tego kawałka drewna powstał wieszak.
I jak Wam się podoba? Ja go bardzo lubię, to taka pamiątka z podróży, z podróży w czasie.
Fot. Fameg |
Wrażenie robi ogromne. Na hali pracują ludzie, którzy ręcznie zmuszają drewno do nabrania kształtów przypominających meble. Maszyny, które tam stały wyglądały jak te z początku wieku. Oczywiście tam gdzie było to możliwe technologia wtargnęła i inne hale były zautomatyzowane. Jednak jak do tej pory żadna maszyna nie jest wstanie efektywniej i taniej giąć drewno, tylko człowiek ma tę siłę połączoną z delikatnością.
Fot. Fameg |
Między innymi z tego kawałka drewna powstał wieszak.
I jak Wam się podoba? Ja go bardzo lubię, to taka pamiątka z podróży, z podróży w czasie.
Pozdrawiam,
Edyta
PS. Część z Was widziała już ten post, ale miałam kłopoty z bloggerem i znikł mi niespodziewanie, więc musiałam opublikować go jeszcze raz.
Piękna lekcja historii!!! Wieszaczek uroczy!!!Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam jak to się robi:) Fajny post i cudny wieszaczek! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWow! Super! Pięknie wygląda! Nie miałam pojęcia ze tak się to robi. Dziekuje za lekcje historii :)
OdpowiedzUsuńJa widziałam ten post ale tylko w mojej liście blogów, jak wchodziłam w link, to go nie było - teraz wiem co się stało.
OdpowiedzUsuńŚwietna wycieczka, a prób w gięciu zazdroszczę. Wieszak jest super!
Ciekawy post. Nir mislam pojecja ,ze tak sie robi.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA właśnie się niedawno zastanawiałam jak się gnie drewno :) Wieszak wyszedł pięknie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ ciekawości, aż odwiedziłam stronę producenta. Wiele produktów wizualnie jest mi znanych, nie wiedziałam, że wywodzą się z takiej tradycji. Sama technologia gięcia robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńKiedyś widziałam jak nagina się wiklinę by miała np, obły kształt, dobrze wiedzieć, że podobnie jest z drewnem, choć nie ma co porównywać wikliny do drewna... wieszak wyszedł pierwsza klasa! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWieszaczek wyszedł Ci lepiej niż nie jeden ze sklepu:)
OdpowiedzUsuńSuper pamiątka. Lubię gięte meble ... mam kilka starych krzeseł, fotel bujany i wieszak stojący - wszystko po przodkach ;)
OdpowiedzUsuńWczoraj czy przedwczoraj w spisie blogów pojawił się wpis o marzeniach. Ale nie dało się go odczytać. I nadal go nie widać. Blogger znowu psoci :(
OdpowiedzUsuńTo prawda, czasem przygotowuję posty wcześniej i zapisuję jako wersję roboczą, ten o marzeniach jeszcze się nie ukazał, nie wiem dlaczego wyświetlił się na Twoim pasku :(
UsuńNiedaleko mnie, w Jasienicy też jest fabryka giętych mebli, pracują do dziś i niedługo jadę kupić sobie od nich krzesła ;)
OdpowiedzUsuńTo właśnie jest fajne, że te fabryki wciąż istnieją, a ludzie nadal doceniają piękno pracy ręcznej i tych mebli.
Usuń