DIY - okrągła torebka ze sznurka
Cóż nie będę ukrywała, że jestem wpływowa - jeśli coś staje się modne, zazwyczaj i mnie się podoba - pod warunkiem, że nie łamie moich ogólnych upodobań estetycznych.
Ale okrągłe, plecione torebki, w żaden sposób niczego u mnie nie łamią, oprócz serca. Są idealne - to miłość od pierwszego wejrzenia! Zawsze lubiłam wszelkie naturalne materiały. Plecionki, makrama, wiklina, to również trafia w mój gust. A okrągły kształt, no cóż sami wiecie, że mandala i wszelka forma okrągłości u mnie to rzecz naturalna ;)
No więc zakochałam się bez pamięci. Niestety jedno w nich mi się zdecydowanie nie podobało, a mianowicie ich cena. Plany budowy domu sprawiają, że staramy się oszczędzać gdzie się da. Więc na zachcianki nie ma pieniędzy. Marzyłam o mojej torebeczce skrycie. A w takich wypadkach włącza się u mnie tryb kombinowania. W końcu wymyśliłam, że mogę zrobić sobie taka torebkę samodzielnie z sizalowego sznurka. Udało się, mam swoją wymarzoną torebkę!
Kosztowała mnie około 20 zł i odrobinę pracy.
Potrzebowałam:
Grubego sznurka sizalowego (16 zł), 2 kartek z bloku technicznego (ok. 1 zł), miękkiego filcu (ja użyłam kawałka starego koca z Ikei - 0 zł), a zamiast guzika - wisiorka z muszli, który leżał u mnie i czekał na swój czas (0 zł), kleju typu "wikol" (ok. 2 zł), szpilek, igły z nitką (nie wiem ile ten kawałek nici kosztował) i mały kawałek cieniutkiego sizalowego sznurka.
Najpierw zrobiłam dwa koła (wyglądały jak podkładki), przyklejając sznurek do kartki technicznej.
Niestety więcej zdjęć kroków nie zrobiłam, bo pracowałam późną nocą. Musicie bazować na moich słowach.
Z koca wycięłam dwa koła o średnicy około 2 cm większej niż moje sznurkowe podkładki. Następnie skleiłam ze sobą po jednym kole z koca z jedną podkładką (między jedną z nich włożyłam złożony w pętelkę cienki sznurek).
Koła z koca zeszyłam, ale tylko w miejscu gdzie obecnie jest dół i boki torebki. A na jej górze odcięłam wystający koc.
Do tak połączonych boków torebki doszyłam sznurek, który stworzył dół i ramiona. Początkowo zostawiłam trzy ramiączka, ale ostatecznie zdecydowałam się na dwa, a pozostałe obcięłam.
Tworzenie dołu i ramiączek było najtrudniejsze, jak widzicie trzeba to trochę poprawić, ale muszę chwilę odczekać, aż przestaną mnie boleć opuszki palców. :)
Na koniec przyszyłam wisiorek, który pełni role guzika.
Uważam, że ogólnie prezentuje się całkiem dobrze, a Wy co sądzicie?
Ale okrągłe, plecione torebki, w żaden sposób niczego u mnie nie łamią, oprócz serca. Są idealne - to miłość od pierwszego wejrzenia! Zawsze lubiłam wszelkie naturalne materiały. Plecionki, makrama, wiklina, to również trafia w mój gust. A okrągły kształt, no cóż sami wiecie, że mandala i wszelka forma okrągłości u mnie to rzecz naturalna ;)
No więc zakochałam się bez pamięci. Niestety jedno w nich mi się zdecydowanie nie podobało, a mianowicie ich cena. Plany budowy domu sprawiają, że staramy się oszczędzać gdzie się da. Więc na zachcianki nie ma pieniędzy. Marzyłam o mojej torebeczce skrycie. A w takich wypadkach włącza się u mnie tryb kombinowania. W końcu wymyśliłam, że mogę zrobić sobie taka torebkę samodzielnie z sizalowego sznurka. Udało się, mam swoją wymarzoną torebkę!
Kosztowała mnie około 20 zł i odrobinę pracy.
Potrzebowałam:
Grubego sznurka sizalowego (16 zł), 2 kartek z bloku technicznego (ok. 1 zł), miękkiego filcu (ja użyłam kawałka starego koca z Ikei - 0 zł), a zamiast guzika - wisiorka z muszli, który leżał u mnie i czekał na swój czas (0 zł), kleju typu "wikol" (ok. 2 zł), szpilek, igły z nitką (nie wiem ile ten kawałek nici kosztował) i mały kawałek cieniutkiego sizalowego sznurka.
Najpierw zrobiłam dwa koła (wyglądały jak podkładki), przyklejając sznurek do kartki technicznej.
Niestety więcej zdjęć kroków nie zrobiłam, bo pracowałam późną nocą. Musicie bazować na moich słowach.
Z koca wycięłam dwa koła o średnicy około 2 cm większej niż moje sznurkowe podkładki. Następnie skleiłam ze sobą po jednym kole z koca z jedną podkładką (między jedną z nich włożyłam złożony w pętelkę cienki sznurek).
Koła z koca zeszyłam, ale tylko w miejscu gdzie obecnie jest dół i boki torebki. A na jej górze odcięłam wystający koc.
Do tak połączonych boków torebki doszyłam sznurek, który stworzył dół i ramiona. Początkowo zostawiłam trzy ramiączka, ale ostatecznie zdecydowałam się na dwa, a pozostałe obcięłam.
Tworzenie dołu i ramiączek było najtrudniejsze, jak widzicie trzeba to trochę poprawić, ale muszę chwilę odczekać, aż przestaną mnie boleć opuszki palców. :)
Na koniec przyszyłam wisiorek, który pełni role guzika.
Uważam, że ogólnie prezentuje się całkiem dobrze, a Wy co sądzicie?
Pozdrawiam,
Edyta
cuuudowna :) <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńFajna i wydaje się do zrobienia w domu. Szkoda, że nie noszę torebek :)
OdpowiedzUsuńFajna :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł:)
OdpowiedzUsuńKapitalna torebka! Widziałam już zdjęcia na wykonanie takiej z siedziska kupionego w Pepco. Twoja sznurkowa propozycja jest świetna. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńkochana rewelacja, takimi torebkami jestem zachwycona:)
OdpowiedzUsuńpomysłowy Dobromir ;) fajnei wyszła :D
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł!!! chyba muszę go wykorzystać ;)
OdpowiedzUsuńEdytko ona jest kapitalna :),
OdpowiedzUsuńFantastyczna torebka! Tanim kosztem a tak pięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńMega jest ♥
OdpowiedzUsuńSwietna jest!!! Gratuluje pomyslowosci i wspolczuje paluszkom
OdpowiedzUsuńMilego :)
Rewelacyjna jest ;)
OdpowiedzUsuńKapitalnie wyszła, podziwiam :)
OdpowiedzUsuń