Ostateczne pożegnanie z "Czterema Kątami"

Ukazał się ostatni numer "Czterech Kątów". Ostatni, w którym miałam zaszczyt i przyjemność wystąpić jako redaktorka.
Na zakończenie tego rozdziału mojego życia, ostatni artykuł z cyklu "DIY (dawniej "Zrób to sam").


Zamknięcie  miesięcznika wiele zmieniło w moim życiu, jeszcze nie wiem czy na dobre, czy na złe. Jedno jednak wiem - otaczają mnie wspaniali ludzie. Ludzie, którzy zadbali o to, abym nie została bez pracy. Już w dniu, kiedy dowiedzieliśmy się, że zamkną miesięcznik, moja szefowa skontaktowała mnie z innym wydawnictwem, w którym znalazłam tymczasowe zatrudnienie. Koleżanki, redaktorki z innych pism (konkurencyjnych) wyszukały mi kolejne zlecenia. Koleżanka z redakcji  poleciła mnie firmie, dla której sama pracowała. Moja była Redaktor Naczelna (wiele jej zawdzięczam) poleciła mnie kolejnej osobie, itd. Jestem wszystkim bardzo wdzięczna. :)
W konsekwencji dostałam kilka propozycji pracy, wybrałam jedną z nich. Mam nadzieję, że to był dobry wybór, i praca ta pozwoli mi zrealizować wszystkie moje plany i marzenia :)
A o czym marzę to wszyscy wiecie - o małym, białym domku.... w mojej ukochanej wsi. Im częściej tam jeżdżę, tym bardziej kocham to miejsce. Ten spokój, ciszę, życzliwość ludzi i brak pośpiechu. Wiecie, że tam jak spotkacie sąsiada to na pogawędce może Wam zejść godzinka lub dwie? To zupełnie, co innego niż szybkie w mieście:
- Cześć, jak leci?
- Dobrze, a co u Ciebie?
- Też nieźle.
- To super! Pa, lecę do roboty (po zakupy, po dziecko itp.).
Zarażam się tym wiejskim spokojem i brakiem pośpiechu. Wczoraj pół godziny obserwowałam jak latały ważki - nic nadzwyczajnego, a jednak zafascynowało mnie, to jak w słońcu mieniły im się skrzydełka.


Kolejne kilkanaście minut podziwiałam motyla, który znalazłszy jedynego, żółtego kwiatka na całej działce, wciąż na niego wracał. Po motylu już widać, że to jesień, dla nas kolejna pora roku, dla niego zapewne to jesień życia.


Ileż to czasu można spędzić na podziwianiu przyrody, szukaniu swojej ścieżki prowadzącej do celu.


Ja obrałam leśną drogę, która wreszcie zaprowadzi mnie do domu. A gdy ten wreszcie powstanie, zmienię swoje życie ostatecznie. Bo zmiany są dobre, i te, które spowodowane są przez osoby trzecie, i te, na które decydujemy się sami. Ja już wiem - pierwszą konsekwencją zmian, będzie to, że zacznę żyć zgodnie z naturą. A przede wszystkim nie chcę jej szkodzić. Bo życie w myśl ekologicznych zasad to nie tylko segregowanie śmieci. Najlepiej w ogóle ich nie produkować. Już kombinuję jak to zrobić, by nie generować odpadów. Jak urządzić dom i ogród, by mniej kupować w sklepach, a jak najwięcej czerpać z tego co mogę wyprodukować sama. Już pomału wprowadzam plan w życie. W tym roku z warzyw i owoców zbieram pestki, by w przyszłym posadzić je w ogrodzie. Mam nadzieję, że się uda.


Plony (te z działki i z balkonu) zaprawiam i suszę. Im więcej zrobię sama, tym mniej będę musiała kupować w marketach. Teraz suszą się zioła.


Na działce, choć jeszcze niewiele tam w ogóle jest, stanął kompostownik. Wiecie o ile mniej śmieci wyrzucam do zwykłego pojemnika? A to wszystko wyjdzie mi tylko na dobre, bo będę miała czym nawozić moje pestki :). Zaczęłam też kupować jajka od nowych sąsiadów. Dla nas to czysty zysk, bo kury z pewnością odżywiają się zdrowo. Widzę jak chodzą i skubią, więc nie muszę się zastanawiać czy jajka "z wolnego wybiegu"oby na pewno pochodzą od kur biegających po dworze. :)


I choć nadal mieszkam w mieście, co rano pędzę do pracy, spieszę się, witam w pośpiechu mijanych ludzi, by potem siedzieć w zamknięciu 8 godzin, a po nich znów się spieszyć, by zrobić zakupy, nakarmić dzieci, zamienić z nimi choć kilka zdań, przytulić, i je, i koty, i psa. By wreszcie móc iść spać, by znów rano wstać... Jednak wiem, że robię to po to, by dotrzeć do celu, który jest już blisko. :)

Pozdrawiam, 
Edyta

Komentarze

  1. zmiany są dobre, chociaż czasami szkoda tego starego życia. Życzę spełniania marzeń i małego wymarzonego domku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, kiedy miła coś co było miłe żałujemy, ale trzeba iść do przodu. Dziękuję i pozdrawiam.

      Usuń
  2. Najczęściej boimy się zmian, bo nie wiemy co przyniosą, ale pozwalają iść do przodu i sięgać po marzenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. odkryłam Cię u Kingi.... i już po tym tekście wiem, że zostanę na dłużej.
    Lecę czytać i delektować się Twoim blogiem.
    A zmiany w życiu są konieczne! Dzięki nim rozwijamy skrzydła, potrafimy przełamywać własne lęki i obawy, dowiadujemy się, jak wiele jeszcze potrafimy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj na blogu, cieszę się, że tu trafiłaś. Też uważam, że zmiany sa dobre. Pozdrawiam.

      Usuń
  4. To dobry cel, mądry dojrzały, powodzenia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję, że jesteście ze mną i zechcieliście coś napisać.

Popularne posty