Jak pozbyć się zimowej chandry?

Co roku jest tak samo - styczeń wlecze mi się niemiłosiernie, pogoda i brak światła wcale nie napawa mnie optymizmem. Ten rok i tak był dużo lepszy niż poprzednie, bo jak na tę porę było ciepło i często świeciło słońce. Jednak złe samopoczucie i tak mnie dopadło, a zaczęło się w poprzedni wtorek. To był dziwny tydzień, wiele osób narzekało na to, że źle spało lub cierpiało na ból głowy lub po prostu miało chandrę. Na szczęście przez te lata nauczyłam się walczyć z takim stanem ducha. Co robię? Mam kilka trików.

Wiosenne dekoracje

Niech wiosna przychodzi sobie w marcu, ale tylko na zewnątrz, bo w moich wnętrzach gości już od stycznia. Najlepszy sposób na zimową szarugę - kolorowe kwiaty i duuuużo zieleni. Jak tylko pojawiają się w sklepach wiosenne kwiaty, kupuję je, a następnie robię z nich dekoracje. Takie małe rabaty w donicach, szkle lub koszykach.









Światło w domu

Wszystkie żarówki wymieniłam na LEDy. Nie tylko płacę mniejsze rachunki za prąd, ale też poprawiam sobie nimi nastrój. Wybrałam modele o różnej temperaturze barwowej. Białe światło (na opakowaniu żarówki narysowane jako białe lub niebieskie) wybrałam do pracy lub gdy chcę odgonić senność. Taką właśnie barwę ma światło dzienne w ciągu dnia. A ciepłe (oznaczone jako żółte lub pomarańczowe) w miejscach gdzie odpoczywam, to światło zbliżone jest do wschodu i zachodu słońca. Więc gdy chcę się zrelaksować właśnie takie włączam.
W ogóle zimą jest u mnie więcej lamp. Porozstawiałam lub porozwieszałam lampki w najciemniejszych kątach w domu, gdy tylko zachodzi słońce włączam je.



Bliskość

To jeden z moich ulubionych sposobów na chandrę - przytulanie i głaskanie. Można przytulić męża, dziecko lub zwierzę. Ja, jak wiecie, mam duży wybór, chętnych nie brakuje, a najbardziej lubi się przytulać Azarek, tu siedzi mi na kolanach.

Spacery

Preferuję wędrówki po lesie, na szczęście mam go blisko, dosłownie rzut beretem. Spaceruję codziennie, najczęściej z psem. Wychodzę z domu gdy jest mi smutno,  gdy czuję się zmęczona lub gdy widzę, że za oknem świeci słońce. Zimą staram się wykorzystywać każdy jego promień. 



Jedzenie

To, że potrafi poprawić nam humor wiadomo nie od dziś. O tym jak ja je wykorzystuję, by poczuć się lepiej napisze wkrótce, w innym poście, bo to temat warty oddzielnego wpisu.

Zapach

Oczywiście wiosenny zapach dają mi kwiaty, zwłaszcza hiacynty. Ale gdy jest mi naprawdę źle i tęsknię do lata, zmieniam perfumy. Używam dwóch zapachów - jednego zimą, a drugiego latem. Wiadomo, że ten letni kojarzy mi się z wakacjami, słońcem, morzem, jeziorem i wszystkim tym za co kochamy letnie dni. Więc gdy jest mi źle używam letnich perfum, pomimo tego że jest środek zimy.





A jakie są Wasze sposoby na zimową chandrę? A może ich nie macie, bo ta Was nie dopada. Mam wrażenie, że moje koty jej nie mają, wręcz przeciwnie uwielbiają zimę, bo mogą wylegiwać się na ciepłych kocach, wśród miękkich poduch lub przytulać do rozgrzanych grzejników - współczesnej wersji zapiecka. :)

 




Trzymajcie się ciepło!

Edyta

Komentarze

Popularne posty