Bardzo stary relief
Jakie to szczęście, że koleżanka poprosiła mnie o ozdobienie szkatułki, bo nie miałabym Wam co pokazać. To nie znaczy, że w mojej pracowni nic się nie dzieje - oj dzieje się i to bardzo dużo, ale wszystkie te projekty zarezerwowane są dla DIY Home. Już wkrótce drugi numer, ale o tym innym razem.
Dziś będzie o reliefie. To nie pierwsze pudełko dla tej osoby. Zawsze ozdabiałam je podobnie - relief cieniowany patyną (ona bardzo lubi ten styl). Niestety patyna ostatnio mi cała wyszła, więc postanowiłam w inny sposób postarzeć pracę. Otóż po wyschnięciu masy szpachlowej (zawsze nią robię reliefy, bo jest tańsza od innych mas strukturalnych) pomalowałam ją jasną farbą, potem bardzo ciemną brązową, a na koniec całe pudełko pomalowałam na kolor docelowy, czyli kawę z mlekiem. Po wyschnięciu chwyciłam za papier ścierny i szorowałam, ale tylko relief. Farby schodziły bardzo nieregularnie, a taki jest efekt końcowy, który zabezpieczyłam lakierem. Ciekawe czy się koleżance spodoba ta trochę inna dekoracja?
Na dziś to wszystko, wracam do kiszenia kapusty. Tak, tak, oprócz przygotowywania magazynu kiszę kapustę, ogórki (choć w tym pomaga małżonek), trę dynię i buraki. W końcu trza się do zimy przygotować :)
Dziś będzie o reliefie. To nie pierwsze pudełko dla tej osoby. Zawsze ozdabiałam je podobnie - relief cieniowany patyną (ona bardzo lubi ten styl). Niestety patyna ostatnio mi cała wyszła, więc postanowiłam w inny sposób postarzeć pracę. Otóż po wyschnięciu masy szpachlowej (zawsze nią robię reliefy, bo jest tańsza od innych mas strukturalnych) pomalowałam ją jasną farbą, potem bardzo ciemną brązową, a na koniec całe pudełko pomalowałam na kolor docelowy, czyli kawę z mlekiem. Po wyschnięciu chwyciłam za papier ścierny i szorowałam, ale tylko relief. Farby schodziły bardzo nieregularnie, a taki jest efekt końcowy, który zabezpieczyłam lakierem. Ciekawe czy się koleżance spodoba ta trochę inna dekoracja?
Na dziś to wszystko, wracam do kiszenia kapusty. Tak, tak, oprócz przygotowywania magazynu kiszę kapustę, ogórki (choć w tym pomaga małżonek), trę dynię i buraki. W końcu trza się do zimy przygotować :)
Pozdrawiam,
Edyta