Pokazywanie postów oznaczonych etykietą trampki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą trampki. Pokaż wszystkie posty
Balkon - jednak kolorowy, czyli metamorfoza osłonek, kociołka, latarenki, a nawet trampek!

Balkon - jednak kolorowy, czyli metamorfoza osłonek, kociołka, latarenki, a nawet trampek!

W zeszłym tygodniu jak pokazywałam Wam balkon, pisałam o tym, że jest szaro-biało-beżowy. I to była prawda, tyle tylko, że później zrobiło mi się żal kolorów, więc w tym tygodniu przemalowałam kilka rzeczy. Teraz jedna strona balkonu jest wielobarwna i wygląda tak:


Najpierw pod pędzel poszedł kociołek (nasz stary grill, który od kilku lat pełni rolę osłonki). Wcześniej był biały. Jego kawałek widać na tym zdjęciu (za leżakiem):

Później przemalowałam trampki. To takie moje "przydomówki", w których najczęściej chodzę po balkonie i podwórku. Były już wypłowiałe, więc nie mogłam im zaszkodzić malowaniem.



Dawno nie malowałam kwiatów, więc efekt jest taki sobie, ale przecież na wielkie wyjścia ich nie będę brała :)

Brązowa latarnia też zmieniła kolor. Latarenka w środku zamiast świeczki ma łańcuch ledowy zasilany bateriami  - to dobre oświetlenie na balkon, który nie ma gniazdka z prądem.


I osłonka na doniczkę.


Gdy przygotowywałam się do robienia zdjęć, truskawki położyłam na skrzyni. Część z nich wyhodowałam na balkonie, ale o tym jak to robić będziecie mogli innym razem.



Strasznie to się nie podobało kotce, przecież skrzynia to jej miejsce (podobnie jak oba leżaki, podnóżek, stolik, na szczęście tylko jeden)! A takich truskawek to się nawet zjeść się nie da :( Oczywiście w kocim mniemaniu, bo były przepyszne :)




Prawie wszystko mi pozrzucała, więc truskawki musiały trafić na stolik (patrz pierwsze zdjęcie).
Za to upał nie był łaskawy dla hortensji.


 Na szczęście przez noc wróciły do życia :) Teraz już wiem, że muszę je trzymać w cieniu. Niestety niewiele kwiatów wytrzymuje na słonecznym balkonie, więc konieczne są różne osłony. Ja mam parasol, drewniane płotki i tuje, które zabierają dużo miejsca, ale dają sporo cienia.


Niestety nie wymyśliłam nic dla Soni - mojego psiaka i nadal musi leżeć na płytkach. Może w tym tygodniu na coś wpadnę. A tymczasem życzę Wam miłego wieczoru.

Edyta


Copyright © Jabłoniee , Blogger