niedziela, 25 sierpnia 2013

Pamiątki z podróży i malowany, koci wieszak

Pamiętacie jak pisałam, że moje wakacje, zaczęły się pechowo? Od początku było coś nie tak, mieliśmy jechać w lipcu, ale sprawy urzędowe spowodowały, że musieliśmy przełożyć wyjazd na sierpień. Potem zaczęły się problemy z samochodem, którym mieliśmy ruszyć w podróż. W końcu dwa dni przed wyjazdem naprawiono nam auto. Następnego dnia musieliśmy pojechać do pracy i na skrzyżowaniu TIR wjechał nam w tylny zderzak... Na szczęście stłuczka nie była poważna, więc mogliśmy ruszyć w podróż.
Byłam bardzo podekscytowana, bo mieliśmy zwiedzić trzy kraje, to znaczy przejechać więcej, ale zatrzymać się mieliśmy w Czechach, Chorwacji i we Włoszech. Na wyprawę wzięliśmy wszystkie potrzebne sprzęty, łącznie z nowo zakupionym aparatem fotograficznym. Do Czech dotarliśmy bez większych przeszkód (oprócz małego problemu, o którym już pisałam), ale w Austrii nasz samochód zakomunikował, że ma usterkę silnika :(.  Na szczęście poradziliśmy sobie z problemem i dojechaliśmy na Chorwację. Tam było cudownie, widoki nieziemskie, więc biegałyśmy z córcią i robiłyśmy zdjęcia. Bardzo lubimy żyjątka mieszkające w Adriatyku, więc jak zobaczyłam tę cudowną rybkę to chciałam ją obstrykać z każdej strony i...


 ... poślizgnęłam się na skałach, rozbijając mój nowiutki aparat. A rzecz miała miejsce dzień przed wyruszeniem do Włoch.
Tak więc w Triescie zdjęcia robiliśmy telefonem, ale pokażę Wam parę ujęć, jakości wątpliwej :(











 Podczas naszej wizyty upał był niemiłosierny, słońce świeciło prosto w ekran telefonu, więc zdjęcia są robione po omacku.
Mimo tych wszystkich nieprzyjemnych przeżyć wakacje uważam za bardzo udane, bo cudownych chwil, było dużo więcej. Samochód jest w naprawie, a aparat, no cóż nadaje się na śmietnik, ale czyż ta rybka nie była tego warta? Nie była, ale przecież całych wakacji mi nie zepsuła :) Na tym kończę moją letnią relację. Za tydzień pokażę już tylko co zrobiłam z przywiezionych muszli, patyków i kamyków.
Oczywiście muszę jeszcze wstawić coś zrobionego przeze mnie, dla wszystkich, którzy dotarli do końca. Pozdrawiam Was serdecznie :)


Koty to temat do którego lubię wracać. Kiedyś mieliśmy cudowną kotkę, która nam zginęła cztery lata temu. Wciąż nam jej bardzo brakuje i co jakiś czas, któremuś z nas wydaje się, że ją widział koło naszego domu. Dziś przytrafiło się to mojej córce, niestety kotka, którą zobaczyła szybko uciekła...  My i tak wciąż wierzymy, że nic złego jej się nie przytrafiło, może któregoś dnia...

Edyta


niedziela, 18 sierpnia 2013

Wakacje

Naszą podróż zaczęliśmy od ... zgubienia drogi w Warszawie:)
No ale to się przecież najlepszym zdarza. Nie?
Tak czy inaczej pierwszego dnia dotarliśmy do Ołomuńca, miasta położonego we wschodnich Czechach. Zupełnie nas zaskoczyła ta miejscowość. Jej architektura jest zachwycająca, a historia bardzo ciekawa. Pierwsze wzmianki o Ołomuńcu pochodzą z 1017 r. Jego stare miasto jest drugim (po Pradze) największym zespołem zabytków w Czechach.
Oto kilka fotek, które udało mi się zrobić:

Katedra św. Wacława






Ratusz gotycki

Kolumna Trójcy Przenajświętszej wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO
Jak tylko będziecie mieli taką możliwość musicie odwiedzić to miasto.

Ciągle ćwiczę malowanie i chociaż rezultaty nie są zachwycające to nadal próbuję:)



Na dalszą podróż na południe Europy urozmaiconą moimi robótkami zapraszam w przyszłym tygodniu.

Pozdrawiam wieczorową porą,
Edyta

niedziela, 11 sierpnia 2013

Wakacyjne inspiracje

Moja zeszłotygodniowa nieobecność spowodowana była urlopem, podczas którego postanowiłam wypocząć od wszystkiego czym zajmuje się przez resztę roku. Tak więc nawet nie zaglądałam na blogosferę, ale wczoraj nadrabiałam zaległości i udało mi się kilka Waszych blogów odwiedzić. Jak zwykle zachwycona i pełna energii jestem po tych wizytach.
Wakacje też były inspirujące, kawałek świata dalej, a wszystko się zmienia, barwy, zapachy, powietrze - zmysły aż szaleją:)
Poszalejcie razem ze mną:








Tych kilka fotek zrobiłam w północnej części Chorwacji. Wszechogarniający błękit i obijające się słońce w wodzie, rewelacyjnie pasują do butelki, już drugiej z cyklu: " Tańce Greckie" (pierwszą prezentowałam TU)




W Chorwacji jest wszędzie pełno kociaków. Wylegują się na plaży, pod palmami i prawie na każdej posesji. 





W takim otoczeniu nikogo nie dziwiła moja torba plażowa, którą udekorowałam właśnie kociakami. Mniejszy motyw namalowałam przy pomocy szablonu, większy narysowałam patrząc na szablon, gdyż odpowiedniego rozmiaru nie miałam:(.


Wśród pamiątek z urlopu musiały się znaleźć również serwetki.




Na dziś już tyle, ale w przyszłym tygodniu będzie ciąg dalszy. Niestety nie tylko miłe rzeczy nam się podczas podróży przytrafiły, więc będzie o czym pisać...
Dziś żegnam Was słonecznie i z uśmiechem:)








 Edyta

Ceramiczne początki

 Aż trudno uwierzyć, że mija właśnie pół roku odkąd zapisałam się na warsztaty ceramiki. To jest coś o czym zawsze marzyłam, ale nigdy nie b...