piątek, 29 listopada 2019

Dodatki do domy w stylu folk

Jak pisałam w poprzednim poście, budowa domu jeszcze trwa, ale ja już myślę o aranżacji wnętrz. Nie mogę sobie pozwolić na zakupy, ale mogę przerobić to co mam. Kiedyś zawoskowałam deskę do krojenia (pokazywałam ją TU), myślałam, że będzie mi służyć jako podstawka pod garnki, ale właściwie jej nie używałam. Postanowiłam ją przerobić na tablicę.


Myślę, że w nowej kuchni bardzo się przyda. W obecnej mam cały bok lodówki pomalowany farbą tablicową (pisałam o tym TU), więc jest gdzie robić notatki, a my się do tego przyzwyczailiśmy. W nowej raczej lodówki nie będę malowała, bo mam zamiar wcisnąć ją między szafki, więc tablica się przyda.
Ozdobiłam ją czymś w stylu ludowych wzorów. Nie doszukujcie się odniesień do konkretnego regionu, to raczej moje wariacje na temat. Nie wybrałam motywów z naszego regionu, ponieważ nasza wieś leży na pograniczu dwóch dużych krain, które mają bardzo odmienne tradycje. Będę więc czerpać inspiracje z różnych ludowych wzorów, nawet zagranicznych. Tak było w przypadku konika, który też powstał z deski do krojenia. Pierwszą inspiracją były koniki Dala, choć w końcu wyszedł zupełnie inny (możecie podejrzeć TU).
A deska przed najnowszą metamorfozą wyglądała tak:



Była pokryta ciemnym woskiem, oczywiście zeszlifowałam go trochę, ale i tak powierzchnia miała ograniczoną przyczepność, więc postanowiłam użyć farb kredowych.


Przy okazji możecie zobaczyć nowy kolor farb Annie Sloan, Oxford Navy, to ten na pędzelku i obrzeżach największego kwiatka, uważam, że jest genialny. Po wyschnięciu prawie czarny, ale z nutą głębokiego granatu. Koniecznie muszę coś jeszcze nim pomalować, coś większego.


 Teraz już wiece, że będzie u mnie w domu sporo folklorystycznych, nie tylko ręcznie malowanych detali. Ale przecież to dom na wsi, więc jak mogłoby ich zabraknąć?


Już teraz zbieram takie naczynia. Na powyższym zdjęciu możecie zobaczyć karafkę i metalowy kubek (bazylia w nim stoi). Z tych naczyń już korzystamy na działce.


To jeden z takich, jak to teraz modnie mówią, hygge momentów na działce - ogień, grzane wino, ciepły kocyk...

Pozdrawiam cieplutko,
Edyta

wtorek, 26 listopada 2019

Budowa domu krok po kroku

Sprawy związane z budową domu i praca zawodowa pochłaniają mnie tak bardzo, że znalezienie czasu na czytanie to cud. Ale udało się, bardzo się cieszę, bo od wielu tygodni czytałam tylko książki i artykuły związane z moją pracą zawodową (jak np. widoczna na zdjęciu "Sztuka tworzenia wspomnień", która mnie jednak pozytywnie zaskoczyła). Tym razem sięgnęłam po coś lekkiego, wręcz banalnego. :)
Wróciłam też do decoupage'u, ale tylko na chwilkę, przy okazji warsztatów zorganizowanych dla dziennikarzy przez markę Laveo. Podkładki ozdobione papierem ryżowym. Już zapomniałam jakie to fajne i odstresowujące zajęcie.


Wiecie, że ta marka ozdobiła jeden ze swoich zlewozmywaków właśnie techniką decoupage'u?

Fot. Laveo

Taka ciekawostka, ale obiecałam Wam, że pokażę postępy na budowie, a dzieje się, dzieje.
W czerwcu powstał fundament.


Od 4 listopada (dokładnie 18 miesięcy od zakupu działki) powstaje bryła budynku. Zobaczcie cotygodniową relację.
9.11.2019 r. - powstał szkielet ścian


16.11.2019 r. - pojawił się szkielet dachu.


23.11.2019 r. - mamy kominy, pierwsze ściany i pokrycie dachu.


Wiedziałam, że to będzie szybko postępować, dlatego wybrałam tę technologię (wiecie, że do cierpliwych nie należę;).  Nie przypuszczałam jednak, że tempo będzie aż takie. Jestem podekscytowana i lekko przestraszona, ale jak to mówią: "poszły konie po betonie." :)
Mam nadzieję, że w wiosną przyszłego roku będę mogła zacząć urządzanie wnętrz. Po budowie z pewnością będziemy spłukani, więc pierwszy wystrój nie będzie wyszukany. Za to wiem już w jakim stylu urządzimy dom. Tło będzie białe (ściany), większość wyposażenie drewniana, z pewnością nie będzie tak wiele czarnych mebli, jak mam w obecnym mieszkaniu, ale kropla tego koloru się pojawi. Miejsce, w którym stoi nasz dom zobowiązuje, dlatego zdecydowałam się na dodatki w stylu folk. Niebyt dużo, nie chcę przesadzić, to nie skansen ;). Chciałabym zachować też elementy industrialne, trochę surowości, np. betonu. Jak to będzie wyglądało spróbuję zwizualizować w przyszłych postach.

Trzymajcie kciuki za budowę!
Edyta 


Ceramiczne początki

 Aż trudno uwierzyć, że mija właśnie pół roku odkąd zapisałam się na warsztaty ceramiki. To jest coś o czym zawsze marzyłam, ale nigdy nie b...