piątek, 27 listopada 2020

Metamorfoza ganku

 Pomału kończymy budowę naszego wymarzonego domu. Prace jeszcze trwają (idzie wolno, bo wiele robimy sami), ale już widać efekty. Jednym z nich jest ganek. Wreszcie go ogarnęliśmy, mogłam zacząć dekorować, a potem przysiąść z gorącą herbatą. Oto on, w jesiennej odsłonie, na zimowe dekoracje chwilkę musicie poczekać.


Jak widzicie sporo jeszcze do zrobienia, np. wykończenie podłogi i schodów, ale to w dalszej perspektywie. Mamy za to już nowe drzwi, lampy i barierki. :)


Jeszcze niedawno ganek wyglądał tak.


 Najtrudniejsze było znalezienie odpowiednich drzwi. Nie wyobrażałam sobie innych niż drewniane. Chciałam aby kolorem były zbliżone do podbitki i słupków oraz by podkreślały wiejski charakter naszego domu. Oczywiście nie byłoby to tak trudne, gdybyśmy mieli ogromny budżet, ale musiałam te wszystkie kryteria spełnić przy ograniczonych możliwościach. W internecie można znaleźć wiele ofert, niestety te tańsze miały okropne opinie (dziękuję wyszukiwarce za to, że publikuje opinie o produktach, wiele się można z nich dowiedzieć). Wiadomo, że jakość w tym przypadku jest bardzo ważna. Szukałam ich więc kilka miesięcy, ale się udało i jestem bardzo zadowolona. Za to lampy znalazłam dość szybko. Pragnęłam czegoś prostego, ale klasycznego. To chyba też się udało. :)


Dekoracje oczywiście często się zmieniają, zwłaszcza,że bywamy tam tylko w weekendy, więc chowam je za każdym razem (oprócz donic).







Mam jeszcze kilka pomysłów na dekoracje, ale to jest w fazie planów. Niedawno natomiast pod gankiem powstała rabatka. Mam nadzieję, że w przyszłym roku, gdy rośliny się rozrosną, zakryją te brzydkie pustaki. Wiosną już będzie piękniej, bo w ziemi ukryte są cebulki. :)

Bardzo lubimy siedzieć o tej porze roku na ganku, bo tu jest najcieplej, najmniej wieje, a popołudniami pięknie świeci słońce.


Nawet rośliny doceniają ten gankowy mikroklimat, pomimo zimnej pory roku wciąż kwitną.




Nic tylko usiąść z kubkiem ciepłej herbaty i życie staje się piękne!

Do zobaczenia wkrótce!

Edyta

PS. Po budowie barierek zostały nam resztki drewna. Sebastian je oszlifował i teraz czekają na malowanie. Będzie kilka ładnych domków. :)