Ceramiczna miska na Halloween
Właściwie nie obchodzę tego święta, a to z tej prostej przyczyny, że gdy zaczęło być u nas modne, ja byłam już dorosłą osobą i jakoś nie wciągnęła mnie ta zabawa. Jednak gdy dzieci pukają do drzwi, przeważnie coś dla nich mam. :) A w tym roku mam dla nich coś wyjątkowego - oczy z upiornej michy ;)
Teraz możecie krzyczeć: Aaaaa! Micha na mnie patrzy!
A jak powstała micha? Niestety nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, bo zamysł był zupełnie inny, a ceramika - jak to często bywa - zaskoczyła mnie po raz kolejny. Miała być po prostu czarna z zewnątrz a zielona w środku. Tymczasem angoba z transparentnym szkliwem weszła w reakcję i powstał niesamowity efekt, jakby węgiel?
Na dodatek ta mieszanka "popłynęła" tworząc ciekawy, nieco upiorny efekt również w środku miski.PS. Pamiętam o kursiku dla Was, ale musicie dać mi jeszcze chwilkę, bo ostatnio, jak zapewne u wielu z Was, krucho u mnie z czasem.
Ekstra! Ta nieprzewidywalność jest pewnie czasem frustrująca, ale bywają i piękne chwile, kiedy niespodziewanie wychodzi coś tak niesamowitego :).
OdpowiedzUsuńCudowne - micha i wieloryb:) Uwielbiam ceramikę a moim marzeniem jest działac w tym kierunku. Gdybym tylko znalazła piec... serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękna misa właśnie dzięki tym spłynięciom. Bardzo lubię taki efekt. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńMyślałem, że te oczy są na stałe!
OdpowiedzUsuń