Krzesło w hortensjach
Koleżanka z pracy poprosiła mnie abym udekorowała krzesło wyhodowanymi przez nią hortensjami. Nigdy dotąd nie decoupage'owałam przy pomocy zasuszonych kwiatów, no ale przecież nie mogłam odmówić:) Poza tym uwielbiam nowe wyzwania.
Ususzyłam w książkach kilka pojedynczych kwiatków i przykleiłam w wybranych miejscach. Postępowałam analogicznie do ozdabiania serwetką i niestety choć hortensja pięknie się ususzyła zachowując kolor, po przyklejeniu zrobiła się brązowa.
Niestety musiałam podmalować kwiatki, ale końcowy efekt nie był taki zły.
Przyklejaliście kiedyś prawdziwe kwiaty? Też zmagaliście się z podobnym problemem, a może macie jakiś patent jak zrobić, żeby kwiaty zachowały naturalne kolory?
Jeszcze tylko 9 dni i już jedna osoba z Was dostanie ode mnie prezent, wciąż jeszcze można się zapisać TU
Ususzyłam w książkach kilka pojedynczych kwiatków i przykleiłam w wybranych miejscach. Postępowałam analogicznie do ozdabiania serwetką i niestety choć hortensja pięknie się ususzyła zachowując kolor, po przyklejeniu zrobiła się brązowa.
Niestety musiałam podmalować kwiatki, ale końcowy efekt nie był taki zły.
Przyklejaliście kiedyś prawdziwe kwiaty? Też zmagaliście się z podobnym problemem, a może macie jakiś patent jak zrobić, żeby kwiaty zachowały naturalne kolory?
Jeszcze tylko 9 dni i już jedna osoba z Was dostanie ode mnie prezent, wciąż jeszcze można się zapisać TU
Tymczasem pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia za tydzień.
Edyta