No i co z tym szyciem
Wiosna jakby mnie usłyszała i przyszła - dziś był u nas cudny, słoneczny dzień. Wysprzątałam balkon i... tak, tak, poleżałam na leżaku, w słońcu i czułam się prawie jak latem :)
A jaka u Was była pogoda?
Było tak cudnie, że mogłaby o tym jeszcze długo, ale dziś miało być o szyciu , czyli zajęciu, które nie wychodzi mi najlepiej, a ja uparcie się do tego zmuszam. Tym razem zaczęło się od tego, że ktoś u mnie w pracy dostał paczkę wypchaną kawałkami gąbki jako wypełniaczem. Wzięłam jeden kawałek, jeszcze nie wiedząc co z niego zrobię. A kiedy już wpadłam na to co to będzie, dokupiłam kilka rzeczy i wzięłam się do roboty (niestety nie mogło obyć się bez szycia). Aby wykonać zamierzoną rzecz potrzebowałam: kawałek gąbki, płytę wiórową o wymiarach gąbki, kawałek tkaniny, lamówkę, nożyczki, nici, maszynę do szycia, taker tapicerski i 4 nóżki do mebli.
Krzywo uszyty podnóżek aż tak bardzo mi nie przeszkadza (może z czasem wymienię mu obicie), bo udała mi się poduszka. A w moim przypadku to już sukces.
Co prawda nie odważyłam się wszywać suwaka, wybrałam opcję na zakładkę (nie wiem czy to się tak fachowo nazywa), ale i tak jestem z siebie dumna i bardzo się cieszę, bo wreszcie będę mogła sama sobie szyć poduszki :) Jak widzicie ścieg tylko trochę jest krzywy, w dodatku z tyłu, więc aż tak bardzo nie przeszkadza.
A skoro dzisiaj było słońce i leżak to można by się poczuć jak na plaży, więc mogę Wam pokazać tabliczkę, którą przerobiłam dla koleżanki. Ma ona na działce niewielką plażę i zależało jej aby napis "garden"...
... przerobić na "plaża".
Tym pięknym widokiem oceanu pozdrawiam Was i jeszcze tylko podziękuję za częste wizyty i komentarze. A, i przypominam o trwającym Candy TU
A jaka u Was była pogoda?
Było tak cudnie, że mogłaby o tym jeszcze długo, ale dziś miało być o szyciu , czyli zajęciu, które nie wychodzi mi najlepiej, a ja uparcie się do tego zmuszam. Tym razem zaczęło się od tego, że ktoś u mnie w pracy dostał paczkę wypchaną kawałkami gąbki jako wypełniaczem. Wzięłam jeden kawałek, jeszcze nie wiedząc co z niego zrobię. A kiedy już wpadłam na to co to będzie, dokupiłam kilka rzeczy i wzięłam się do roboty (niestety nie mogło obyć się bez szycia). Aby wykonać zamierzoną rzecz potrzebowałam: kawałek gąbki, płytę wiórową o wymiarach gąbki, kawałek tkaniny, lamówkę, nożyczki, nici, maszynę do szycia, taker tapicerski i 4 nóżki do mebli.
Tak jak przypuszczałam szycie nie wyszło mi najlepiej, ale trudno tak musi zostać. Wykombinowałam sobie nowy podnóżek, a jak widzicie pogoda na tyle dopisała, że mogłam zrobić zdjęcie na balkonie :)
Co prawda nie odważyłam się wszywać suwaka, wybrałam opcję na zakładkę (nie wiem czy to się tak fachowo nazywa), ale i tak jestem z siebie dumna i bardzo się cieszę, bo wreszcie będę mogła sama sobie szyć poduszki :) Jak widzicie ścieg tylko trochę jest krzywy, w dodatku z tyłu, więc aż tak bardzo nie przeszkadza.
A skoro dzisiaj było słońce i leżak to można by się poczuć jak na plaży, więc mogę Wam pokazać tabliczkę, którą przerobiłam dla koleżanki. Ma ona na działce niewielką plażę i zależało jej aby napis "garden"...
... przerobić na "plaża".
Tym pięknym widokiem oceanu pozdrawiam Was i jeszcze tylko podziękuję za częste wizyty i komentarze. A, i przypominam o trwającym Candy TU
Edyta