Kraków
Wakacje rozpoczęte!!!
Radość z wolnych dni jest ogromna, chociaż pojawia się też kłopot co zrobić z tak dużą ilością czasu naszych dzieci?
Dziadkowie, choć bardzo kochani, nie mogą zająć się nimi przez całe wakacje, a wyjazdy kolonijne trwają zdecydowanie za krótko, więc postanowiłam w tym roku pokazać dzieciom piękne miejsca w Polsce.
Zaczęliśmy od Krakowa. Zachwyciło nas to miasto! Trudno opisać klimat budynków, uliczek pełnych gwaru i radości, życzliwość ludzi i faktu, że nie gnali przez miasto w pośpiechu i milczeniu. Miałam wrażenie jakby mieszkańców Krakowa pęd XXI wieku nie dotyczył. Wiem, że to może być złudne, bo spędziliśmy tam tylko weekend. Cześć spotkanych ludzi to turyści, którzy nie mieli powodu do pośpiechu. Jednak wolę myśleć, że chociaż w takich miastach można uciec od „wyścigu szczurów” pędzącego po szczeblach kariery, aby mieć jeszcze więcej (albo przynajmniej móc spłacić kredyt:)).Dziadkowie, choć bardzo kochani, nie mogą zająć się nimi przez całe wakacje, a wyjazdy kolonijne trwają zdecydowanie za krótko, więc postanowiłam w tym roku pokazać dzieciom piękne miejsca w Polsce.
Zdjęć zrobiłam tak dużo, że nie jestem wstanie wszystkich pokazać. Wybrałam te, które może nie przedstawiają najważniejszych miejsc Krakowa, ale mnie urzekły.
Na koniec dodam, że Kraków obfituje w sklepiki i stragany z cudownymi przedmiotami. Ja zakupiłam tylko jedną rzecz,choć strasznie żałuję, że nie więcej. Zaprezentuję ją następnym razem.
Kraków, moje miasto rodzinne.... ale mi zal, że nie byłam tam z Tobą....
OdpowiedzUsuńZa każdym pobytem odkrywam w tym grodzie coś nowego...
Piękny, prawda? A obwarzanki sobie kupiłaś? Pychota!
Musisz jechać ze mną nastepnym razem, bo eraz mam zamiar częściej bywać w tych okolicach:))To prawda Kraków jest piękny. Obwarzanek nie próbowałam, ale mnie zachęciłaś, więc następnym razem...
UsuńWłaśnie tak sobie wyobrażałam, że wyglada tam życie, ludzie się zwracają do siebie po imieniu, a przede wszystkim pamiętają twarze:) My szliśmy w słoneczny dzień rynkiem z naszym psiakiem, kiedy jakiś pan wybiegł ze sklepu z miską, początkowo nie wiedziałam o co mu chodzi, a on mówi: "to woda dla psa, pewnie jest spragniony" i chociaż Sonia nie chciała pić (mieliśmy dla niej wodę w butelce), to byliśmy zachwyceni tym gestem.
OdpowiedzUsuńoj Edytko, zazdroszę Ci tego weekendu w Krakowie...też uwielbiam to miasto i bardzo chciałabym jeszcze raz tam pojechać:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za te piękne zdjęcia, a przejechać się dorożką po rynku to moje marzenie...
pozdrawiam i miłej niedzielki życzę:)
Niestety dorożką, ale jak to mówią: co się odwlecze to nie uciecze:)Pozdrawiam.
Usuńja tez chce wakacje!!!
OdpowiedzUsuńi na Ciebie przyjdzie czas, życzę Ci, aby przyszedł jak najszybciej!
UsuńNo moja droga, jakbym wiedziała że będziecie w Krakowie bo bym was zaprosiła do jaskini decoupageu czyli na kawusię do moich warsztatów :)
OdpowiedzUsuńCo do pośpiechu to zawsze (nam) krakowianom dokuczają, że nie chodzimy a się przechadzamy więc może coś w tym być... :)
Kochana z zaproszenia będę miała jeszcze okazję skorzystać. Szczerze mówiąc chętnie bym odwiedziła miejsca, gdzie można zobaczyć dobre prace (kilka takich widziałam w sklepach na rynku i okolicach).
UsuńPrzechadzania to Wam serdecznie zazdroszczę:)
Metoda przyklejania żelazkiem!
OdpowiedzUsuńDziewczyny polecały mi tą technikę w komentarzach, dlatego nie znalazłaś na ich blogach. Próbowałaś? Zdecydowanie lepiej;)
Pozdrawiam ciepło.
Dziękuję za info, lubię tę metodę i chętnie z niej korzystam, gdy tylko mam okazję. Pozdrawiam.
UsuńOj w Krakowie można się zakochac..nastepnym razem koniecznie daj znać wcześniej...może jakaś kawka?
OdpowiedzUsuńKawka zawsze i o każdej porze:) Pewnie niebawem znów zawitam do Krakowa to się chętnie skuszę. Dziękuję za zaproszenie.
UsuńKto nie kocha Krakowa;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zaglądać tam do india shopów, których jest tam mnóstwo:)
Niestety nie często jest mi dane tam być:(
Jakie kolejne miasto w planie?
Pozdrawiam.
Rzeczywiście te sklepy są pełne cudów:)
UsuńJuż byliśmy w Kazimierzu, ale relację zdam później, czeka nas jeszcze Toruń, może Sandomierz, Sopot, może Ustka, jakieś zamki, pałace...
My też co jakiś czas wyruszamy do Krakowa,żeby zobaczyć "stare"kąty,a jednocześnie zwiedzić coś nowego.Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńEh, nie ma czego zazdrościć, tylko przy najbliższej okazji spakować się i wyruszać. Pozdrawiam.
Usuń