niedziela, 30 sierpnia 2015

DIY HOME - nowy magazyn specjalnie dla was

Obiecałam pełną metamorfozę balkonu i niespodziankę.
Zacznę od tej drugiej. Otóż kochani, po ciężkiej i wytężonej pracy mogę oddać w wasze ręce (a raczej oczy, bo to wydanie internetowe) nowy magazyn o wnętrzach. Właściwie to poradnik jak zrobić różne rzeczy do domu, czyli DIY HOME.

DIY HOME

Co do drugiej obietnicy to pełną metamorfozę mojego balkonu możecie zobaczyć właśnie w tej publikacji. Opisuję w niej szczegółowo co i jak zrobiłam oraz jakich materiałów użyłam. A ponadto znajdziecie tam inspirujący styl marynistyczny, kilka artykułów "zrób to sam", m. in. jak zrobić lampę z muszli czy uszyć tipi.
Tak więc zróbcie sobie herbatę, kawę lub nalejcie kieliszek wina i zatopcie się w lekturze.
A dla wnikliwych czytelników kolejna niespodzianka - poszewka na poduszkę w stylu marynistycznym. Wystarczy pod postem opublikować komentarz z chęcią wzięcia udziału i odpowiedzieć na pytanie: Jak zwabić pszczoły na balkon? Odpowiedź znajdziecie w piśmie, a poniżej banerek do pobrania dla chętnych.
Komentarze pod postem będą niewidoczne, aż do 5 września - kiedy to zakończę zabawę.


Jeśli chcecie sami zrobić taką poduszkę grafikę przedstawiającą kotwicę możecie pobrać TU

W komentarzach napiszcie koniecznie jak wam się podoba to pismo (czekam pełna obaw).
Przy okazji zapraszam wszystkie osoby chętne do współtworzenia magazynu - jeśli masz fajne pomysły lub ciekawie urządzony dom czy mieszkanie napisz do mnie na adres jabloniee@gmail.com

Pozdrawiam,
Edyta

piątek, 28 sierpnia 2015

Osiedle Przyjaźń

Obiecałam, że napiszę gdzie spędziłam wakacje, jednak zanim o dalekich podróżach, chciałabym Wam opowiedzieć o tych całkiem bliskich.
Mieszkańcy Warszawy i przyjezdni  mieli okazję w lipcu wspólnie z Pałacem Kultury i Nauki obchodzić 60. rocznicę jego powstania. Większość z Was zapewne wie, że budynek ten został zbudowany przez radzieckich budowniczych, ale czy znacie tę historię nieco głębiej? Ja nie znałam, może dlatego, że nie mieszkam w Warszawie od urodzenia, ale na szczęście na swojej drodze spotykam ludzi, którzy historię stolicy znają lepiej ode mnie. A jaka to opowieść?

Otóż w roku 1952 zanim Rosjanie zabrali się do stawiania Pałacu wybudowali sobie osiedle - miejsce gdzie spędzali niemal każdą chwilę, kiedy nie budowali powojennego symbolu stolicy.  Właściwie to nie było osiedle, a mała, samowystarczalna wioska lub miasteczko, jak kto woli. Składały się na nie drewniane domki (ich pochodzenie jest kwestią sporną, więc nie będę się na ten temat wypowiadać) podobno inspirowane wsią rosyjską (wówczas radziecką).









Część z nich to domki jednorodzinne (w których mieszkała kadra zarządzająca i inżynierowie wraz z rodzinami), a część to budynki  wielorodzinne (przeznaczone dla robotników). Osiedle wyposażone było we wszystko co mogło się przydać - przychodnię i szpital, sklep, salę kinową, bibliotekę, stołówkę i oczywiście łaźnię.


Po zakończeniu budowy Pałacu Rosjanie opuścili osiedle przekazując je władzom polskim, które miejsce to przeznaczyło na internat dla uczelni warszawskich. A najciekawsze w tej historii jest to, że po 60 latach niemal w centrum Warszawy odwiedzić można małą wioskę, już nie radziecką ale polską zamieszkałą przez ludzi, którzy pokochali to miejsce i chcą o nie walczyć. Bo niestety przyszłość osiedla nie jest jasna, a mieszkańcy nie wiedzą jak długo nimi pozostaną.
Zachęcam Was abyście odwiedzili Osiedle Przyjaźń  i sami zobaczyli jakie to urocze i pełne zieleni miejsce, gdzie w centrum miasta można odpocząć od jego zgiełku. A Warszawiaków zachęcam do podpisania petycji w sprawie ratowania osiedla.
 Adres: Stanisława Konarskiego 3, Warszawa, więcej informacji znajdziecie tu: https://www.facebook.com/OsiedlePrzyjazn?fref=ts

niedziela, 23 sierpnia 2015

Dewastacja czyli jak idealne dopasować stolik na balkon?

Poprosiłam męża, żeby wyciął mi dziurę w stoliku, właściwie w tacy z rozkładanymi nóżkami. Byście widzieli jego przerażenie. No bo jak to, tak niszczyć dobrą rzecz?! Niestety nie miałam wyjścia albo wygoda i dewastacja, albo ciasnota i niewygoda. A o co chodzi? No o to, że mój balkon ma tylko metr szerokości i trudno na nim pomieścić obok siebie parasol, stolik i leżak. Na szczęście udało mi się kupić taki model parasola, który jest właściwie jego połową i idealnie przylega do ściany. Obok zmieścił się leżak, ale jak próbowałam między nimi wstawić stolik to nijak mi to nie wychodziło. Postanowiłam pociąć stolik - no nie tak zupełnie, zobaczcie sami.


Upiekłam dwie pieczenie za jednym ogniem, bo zmieściłam stolik, a przy okazji udało mi się zakryć niezbyt ładną podstawę parasola.
Pierwotnie taca wyglądała zupełnie inaczej, ale postanowiłam ją przemalować na bardziej pasujący kolor i wzór, w którym można by zakamuflować (chociaż troszeczkę) wycięcie.

To już ostatni element mojej układanki, czyli metamorfozy balkonu, a jak wygląda całość dowiecie się już za tydzień. Na przyszłą niedzielę szykuję dla Was niespodziankę - już nie mogę się doczekać :)

Pozdrawiam,
Edyta

piątek, 21 sierpnia 2015

Dobre rzeczy nadają życiu smak - czyli nowy katalog IKEA

Wczoraj w warszawskim Soho Factory odbyła się prasowa premiera nowego katalogu IKEA. Hasłem przewodnim tegorocznego wydania (dwudziestego) jest "Dobre rzeczy nadają życiu smak".


Jak łatwo się domyślić wszystko kręci się wokół kuchni i stołu - stąd moja aranżacja z ziołami :)


Dla klientów katalog będzie dostępny już od poniedziałku, zobaczcie co między innym w nim znajdziecie:

Fot. IKEA

Mi najbardziej podoba się kolekcja Sittning.

Fot. IKEA        
 A w szczególności akacjowe deski do krojenia.

Fot. IKEA  
Spodobały mi się też drewniane skrzyneczki.

Fot. IKEA

Karafka z kolekcji 365+ już dawno skradła moje serce (to właśnie z niej robię moje lampy, które możecie zobaczyć m.in. TU )

Fot. IKEA   


Pozdrawiam,
Edyta


niedziela, 16 sierpnia 2015

Metamorfoza balkonu - cz. 3

Właśnie dziś kończy się mi urlop, mógłby trwać dłużej, ale mimo to cieszę się, że udało mi się miło i owocnie go spędzić. Gdzie byłam i co widziałam opowiem Wam następnym razem. Dziś za to pokażę co zrobiłam.

Zawsze marzyła mi się ławka ze skrzynią, coś takiego:
Źródło: google.pl

Lub takiego:

Źródło jysk.pl

Niestety zawsze żal było mi pieniędzy - zachcianek mam dużo, funduszy trochę mniej.
Miałam za to samą skrzynię, która przed metamorfozą wyglądała tak (tam w oddali za całym tym bałaganem):


Pomalowałam ją najpierw na biało.


Jednak nie spodobał mi się efekt - za bardzo wyróżniała się na tle ciemnego panelu. Już odkąd ją kupiliśmy nie grzeszyła urodą ( miała jedną krótszą nogę i  węższy bok, wystającą pokrywę, która krzywo się zamykała, nie oddaliśmy jej tylko dlatego, że zgubiliśmy paragon). Lepiej więc byłoby ją ukryć, a nie eksponować. W zeszłym roku pomalowałam ją jedną warstwą farby, więc przez zimę dodatkowo spaczyły się deski. Już miałam ją wyrzucić gdy wpadłam na pomysł, żeby odwrócić uwagę od jej niedoskonałości. 
Domalowałam jej oparcie i zamieniłam w ławkę.


Nadal jednak biel była zbyt wyraźna, a w dodatku gdzieniegdzie zaczęła spod białej wybijać brązowa farba.
Pociemniłam ją trochę. Teraz nabrała patyny i jej niedoskonałości zostały usprawiedliwione - w końcu stary mebel ma prawo być odrobinę zniszczony :) Jakich farb i metod użyłam będziecie mogli przeczytać już wkrótce, gdyż szykuję mały przewodnik.


Miejsce to bardzo lubię, bo łatwo zmienić jego stylizację i realizować aktualne widzimisię (a to zmienia mi się nieustannie). Np. jak wróciłam z urlopu spędzonego w nadmorskiej miejscowości zatęskniłam za odpoczynkiem na przyplażowych ławeczkach. Zmieniłam więc dekoracje.


Muszę jeszcze uszyć lub zakupić pasujące siedziska, bo kot zdecydowanie preferuje miękkie posłanie.


Nadmorski klimat bardzo mi służył, więc i w domu wprowadziłam zmiany, ale to już następnym razem. Dziś jeszcze tylko obiecany, dodatkowy prezent w mojej zabawie (która niestety nie cieszy się popularnością :( ).
A jest nim widoczna na powyższym i poniższym zdjęciu półeczka.


Możecie wygrać ją TU

Dodatkowo zmieniam zasady zabawy, aby zachęcić osoby, które nie lubią odpowiadać na trudne pytania :)
Otóż, żeby wziąć udział w zabawie nie trzeba odpowiadać na pytanie, ale osoby które to zrobią dostaną dwa głosy, czyli podwójną szansę na wygraną. Zapraszam.

Pozdrawiam, 
Edyta

Ceramiczne początki

 Aż trudno uwierzyć, że mija właśnie pół roku odkąd zapisałam się na warsztaty ceramiki. To jest coś o czym zawsze marzyłam, ale nigdy nie b...