Dewastacja czyli jak idealne dopasować stolik na balkon?
Poprosiłam męża, żeby wyciął mi dziurę w stoliku, właściwie w tacy z rozkładanymi nóżkami. Byście widzieli jego przerażenie. No bo jak to, tak niszczyć dobrą rzecz?! Niestety nie miałam wyjścia albo wygoda i dewastacja, albo ciasnota i niewygoda. A o co chodzi? No o to, że mój balkon ma tylko metr szerokości i trudno na nim pomieścić obok siebie parasol, stolik i leżak. Na szczęście udało mi się kupić taki model parasola, który jest właściwie jego połową i idealnie przylega do ściany. Obok zmieścił się leżak, ale jak próbowałam między nimi wstawić stolik to nijak mi to nie wychodziło. Postanowiłam pociąć stolik - no nie tak zupełnie, zobaczcie sami.
Upiekłam dwie pieczenie za jednym ogniem, bo zmieściłam stolik, a przy okazji udało mi się zakryć niezbyt ładną podstawę parasola.
Pierwotnie taca wyglądała zupełnie inaczej, ale postanowiłam ją przemalować na bardziej pasujący kolor i wzór, w którym można by zakamuflować (chociaż troszeczkę) wycięcie.
To już ostatni element mojej układanki, czyli metamorfozy balkonu, a jak wygląda całość dowiecie się już za tydzień. Na przyszłą niedzielę szykuję dla Was niespodziankę - już nie mogę się doczekać :)
Upiekłam dwie pieczenie za jednym ogniem, bo zmieściłam stolik, a przy okazji udało mi się zakryć niezbyt ładną podstawę parasola.
Pierwotnie taca wyglądała zupełnie inaczej, ale postanowiłam ją przemalować na bardziej pasujący kolor i wzór, w którym można by zakamuflować (chociaż troszeczkę) wycięcie.
To już ostatni element mojej układanki, czyli metamorfozy balkonu, a jak wygląda całość dowiecie się już za tydzień. Na przyszłą niedzielę szykuję dla Was niespodziankę - już nie mogę się doczekać :)
Pozdrawiam,
Edyta
Czekam na zdjęcia balkonu, bo stolik zapowiada,ze będzie ślicznie.
OdpowiedzUsuńHihi wyobrażam sobie to przerazenie w oczach męża:) ja do swojego to musze chyba podania pisac, bo za kazdym razem od rzucenia hasla do realizacji mija przynajmniej 14 urzedowych dni:))) Tylko wczoraj sie udalo i szafeczka na kluczyki zawisla pod półka w ciągu 10 minut od rzucenia hasła;), ale to chyba jednorazowa akcja, bo była rocznica ślubu:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z przemalowaniem, tak dobralas kolory i kształt, że można nie zauważyć braku jednego trojkacika.
Pozdrawiam serdecznie i zycze udanego tugodnia:)))
Ależ jesteś pomysłowa:) Świetny wzór na "nowej" tacy, choć w poprzedniej wersji też jest urzekająca:)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałam sobie,jak szukałam mieszczącego się na tarasie parasola:) Nie jest to łatwe!
OdpowiedzUsuńOj nie wiem,czy mój mąż przyłożyłby rękę do"psucia" dobrego stolika:))))
Wspaniale wybrnęłaś z tymi trójkątami! super!Pozdrawiam.
no to czekam na całość :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam nigdy takich połówkowych parasoli. U nas jest cały zamontowany do barierki, więc połowa wchodzi na balkon, a połowa poza nim.
OdpowiedzUsuńCzekam na zapowiedzianą "całość" bo wiadomo, że będzie niebanalnie. Tacę - stolik świetnie pomalowałaś, nie widać tego wyciętego fragmentu :)
wow!!! stolik wygląda bombowo!!!! Nie mogę się doczekać całości balkonu po metamorfozie ;))) czekam z niecierpliwością!!! ;)
OdpowiedzUsuńFajny wzorek, i faktycznie się wpasowało że nie widać wycięcia
OdpowiedzUsuńPomysłowo, super to wyszło, ciekawa jestem ogólnego widoku na balkon, sama mam balkon na którego szukam inspiracji. Uwielbiam na nim przesiadywać szydełkując. Pozdrawiam i czekam na kolejny wpis.
OdpowiedzUsuń