Od dawna marzyły mi się takie nogi... Więc jak zobaczyłam, w popularnej sieciówce, cztery na przecenie nie wahałam się ani minuty.
Moja radość nie trwała długo. Po powrocie do domu zasiadłam do komputera, aby dobrać odpowiedni blat i załamałam się. Ceny były zdecydowanie nie na moją kieszeń. Ale skoro nogi, wymarzone przypomnę, już miałam nie mogły tak po prostu trafić do kąta. Rozejrzałam się po chacie i znalazłam kawałek płyty wiórowej, kupiony zupełnie w innym celu, ale świetnie nadający się na blat.
Najpierw musiałam czymś wykończyć brzegi.
Krok 1.
Wymieszałam masę szpachlową z pigmentem, nadając jej kolor betonu i na niosłam na brzegi.
Krok 2. Blat pomalowałam białą farbą akrylową, a następnie specjalną gumą zrobiłam wzór słojów - tak powstała imitacja drewna. Pod spodem blat pomalowałam tą samą farbą, ale nie robiłam wzoru.
Dopisek: Aby wyjaśnić wątpliwości - "słoje" drewna powstały dzięki temu przyrządowi:
Pożyczyłam go od Małgosi z dekudeku.pl, niestety czas go oddać, ale jest mi ciężko się z nim rozstać. Dziękuję Małgosiu za cierpliwość :)
Krok 3. Na koniec odmierzyłam właściwe miejsce i przykręciłam nogi.
Wyszło tak:
Moja radość nie trwała długo. Po powrocie do domu zasiadłam do komputera, aby dobrać odpowiedni blat i załamałam się. Ceny były zdecydowanie nie na moją kieszeń. Ale skoro nogi, wymarzone przypomnę, już miałam nie mogły tak po prostu trafić do kąta. Rozejrzałam się po chacie i znalazłam kawałek płyty wiórowej, kupiony zupełnie w innym celu, ale świetnie nadający się na blat.
Najpierw musiałam czymś wykończyć brzegi.
Krok 1.
Wymieszałam masę szpachlową z pigmentem, nadając jej kolor betonu i na niosłam na brzegi.
Krok 2. Blat pomalowałam białą farbą akrylową, a następnie specjalną gumą zrobiłam wzór słojów - tak powstała imitacja drewna. Pod spodem blat pomalowałam tą samą farbą, ale nie robiłam wzoru.
Dopisek: Aby wyjaśnić wątpliwości - "słoje" drewna powstały dzięki temu przyrządowi:
Pożyczyłam go od Małgosi z dekudeku.pl, niestety czas go oddać, ale jest mi ciężko się z nim rozstać. Dziękuję Małgosiu za cierpliwość :)
Krok 3. Na koniec odmierzyłam właściwe miejsce i przykręciłam nogi.
Wyszło tak:
A tu blat - na zdjęciu, które już pokazywałam, bo stół powstał na specjalną okazję, już jakiś czas temu, ale na jaką opowiem Wam innym razem :)
Ciekawa jestem jak Wy sobie radzicie, gdy marzy Wam się coś, co nie jest w zasięgu finansowych możliwości? Koniecznie mi o tym napiszcie.
Pozdrawiam,
Edyta
Fajny wyszedł stół :). Podobają mi się w meblach nóżki częściowo pomalowane.
OdpowiedzUsuńDopiero się przymierzam do różnych przeróbek i nie mam doświadczenia. Jednak ostatnio przytargałam ze śmietnika fotel (matko, jak to strasznie brzmi, hi, hi, hi) i kombinuję jak go zrobić na własne potrzeby.
Dziękuję. Takie przerabianie to fajna zabawa, więc namawiam Cię, żebyś czym prędzej wzięła się za fotel ( a fakt, że go przytargałaś ze śmietnika nie brzmi źle, tylko dobrze - jaka zaradna jesteś! :)
UsuńWyszło świetnie!:) Stolik rewelacja! Cudny blat:) U mnie od pomysłu do realizacji trwa chyba dłużej niż u Ciebie:( Znoszę do domu różne sprzęty lub ich części, a potem czekają, bo mimo, że od pomysłów głowa pęka, to czasu brak:( Ale jak już się coś przerobi czy odnowi to jaka satysfakcja:) Sama wiesz:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńNiestety i ja więcej znoszę niż wykorzystuję. Stół musiałam zrobić szybko, bo był mi potrzebny, ale niektóre przytargane rzeczy leżą nawet kilka lat :(
UsuńA zdradzisz skad te nogi? :) Poszukuje własnie dokladnie takich...
OdpowiedzUsuńNie chciałam robić kryptoreklamy, ale skoro poszukujesz :) Kupiłam je w IKEI, niestety normalnie są drogie, chyba 60 zł/sztuka.
UsuńDziękuję. Twoj wpis spadł mi jak z nieba :) Właśnie robię sobie biurko.
UsuńSprawdzałam na stronie Ikei, ale tam chyba nie ma tych nog. Napiszesz mi jeszcze jak one sie nazywaja i jaka jest ich długosc? I jeż Cie nie mecze... ;)
UsuńRzeczywiście nie ma ich na stronie, ale w sklepie jeszcze niedawno je widziałam. Niestety nie wiem jak się nazywają, naklejki już dawno zdarłam i wyrzuciłam. Musisz się wybrać do sklepu, może będą.
UsuńStoliczek wyszedł super, bardzo fajnie wygląda ten blat z tymi słojami :) Mi się czasem przeróbki i pomysły po nocy śnią :)o
OdpowiedzUsuńBombowy stolik! :) hmm... Przypominam sobie jedna sytuacje, z wieszakiem - w tej samej cenie byl 1 wieszak metalowy lub 2 czerwone. Kupiłam 2 czerwone i je przemalowałam :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł i wykonanie....Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńWydaje się, że to takie proste... A tymczasem wciąż zastanawiam się, czy coś podobnego potrafiłabym zrobić. Dla mnie to bomba i chylę czoła!
OdpowiedzUsuńKobieto talentów najróżniejszych... wspaniały:)
OdpowiedzUsuńAleś sobie to zgrabnie wykombinowała :) A są opinie, że z płyty wiórowej to nic się nie da zrobić... A Ty nawet słoje na niej masz :)
OdpowiedzUsuńWyszedł niesamowicie, a ja jak zwykle czegoś się dowiedziałam - fajna ta guma do robienia słojów :)
OdpowiedzUsuńOoo, jestem pod wrażeniem :).
OdpowiedzUsuńStół pięknie się prezentuje i ta imitacja drewna. Rewelacja. Nie słyszałam o "takiej gumie".
Ja nie mogłam znaleźć nigdzie garderoby takiej jak chciałam i Pieronek mi zrobił :). Kupiliśmy "półki" odpowiednie zawiasy i mam moją wymarzoną :).
A już mam plany na stolik/biurko pod komputer i szafkę.
Jakoś trzeba sobie radzić jak nie ma w sklepach lub dużo kosztuje, to co chcemy ...
Garderoba - duża rzecz:) Podziwiam.
UsuńO kurcze. Magia!
OdpowiedzUsuńJak ty zrobiłaś te słoje? Laickie oko się pomyli ;)
Specjalną gumą z rowkami, jutro pstryknę fotkę i wrzucę w post.
UsuńJuż z aktualizowałam post :)
UsuńNo kochana - cyk cyk i stolik stoi! Jesteś genialna! Nie mam pytań! :-D
OdpowiedzUsuńŚwietnie sobie poradziłaś:-). Stół wygląda świetnie . Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńTo się nazywa zaradność : ) Stół świetnie Ci wyszedł i to w dodatku prawie za darmo, biorąc pod uwagę ceny mebli. Lubię takie nieszablonowe rozwiązania, dzięki którym można zaoszczędzić, a przy okazji odkryć w sobie żyłkę majsterkowicza ;) Nie dziwię się, że zgarnęłaś te nogi, całkiem ciekawie się prezentują i grzechem byłoby ich nie wykorzystać. Z blatem poradziłaś sobie pierwszorzędnie, no i nie wiedziałam, że istnieją wałki do robienia słojów! Cóż, człowiek uczy się całe życie, również robienia mebli : ) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSuper wyszło:) Jesteś naprawdę pomysłowa:) Warto czasem pokombinować zamiast iść na łatwiznę:)
OdpowiedzUsuńNiesamowita robota! Stół jak z bajki. Bardzo mi się spodobała ta guma, mam wrażenie, że robi idealną imitację drewna. Ja niestety nic oszałamiającego nie tworzę. Jednak od czasu do czasu coś bardzo potrzebnego owszem. Na przykład zrobiłam mini szafę na sukienki, dla mojej córci jak miała roczek, z szafki kuchennej. Mój Marek tylko musiał ją pogłębić. Ja ją umalowałam na biało, następnie dodaliśmy nóżki, uchwyty i rurkę na wieszaki. Jeszcze z niej korzysta ale niedługo sukienki staną się zbyt długie i trzeba będzie pomyśleć o innym rozwiązaniu.
OdpowiedzUsuńREwelacja! Ta imitacja wyszła genialnie. Świetny pomysł na zamaskowanie brzegów płyty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam B