Zmagania z masą porcelanową
Dziś rozebraliśmy naszą choinkę. Pomyślałam, że to ostatnia chwila, by pokazać Wam to, czego nie zdążyłam opublikować przed świętami. :)
Otóż wspominałam już w poprzednich postach, że postanowiłam wypróbować przepis na tzw. "zimną porcelanę". Znajdziecie go w internecie, powiem tylko, że użyłam mąki ziemniaczanej, kleju typu "wikol", cytryny i olejku dla dzieci. Wymieszałam wg przepisu. Wyszła ładna masa, ale okropnie się z niej lepiło. To znaczy wszystko co ulepiłam "topniało", czyli rozpływało się zanim wyschło. Jakimś cudem udało mi się zrobić grzybki, które miały zdobić doniczkę z choinką na tarasie.
Najpierw lepiłam oddzielnie trzonki (oblepiając zapałkę masą) i kapelusze, które suszyłam na ołówkach, a dopiero potem łączyłam obie części. Na szczęście po wyschnięciu, masa łatwo dała się malować - to jej jedyna zaleta.
Z reszty masy postanowiłam ulepić wiszące ozdoby. Rozwałkowałam ją na podstawce i foremkami do ciasteczek wycinałam kształty. I tym razem nie byłam zadowolona, chyba za cienko rozwałkowałam masę, bo po wyschnięciu ozdoby się lekko zniekształciły.
Udało mi się jednak je wykorzystać, a nawet kilka ozdobić.
Cześć trafiło na choinkę.
A część posłużyło mi jako etykietki na prezenty.
Powiem szczerze, że zniechęciłam się do zimnej porcelany. Myślę, że za cenę składników dostanę gotową masę samoutwardzalną, lepszej jakości. A Wy macie jakieś doświadczenia z tą masą? Może zrobiłam coś nie tak, i dlatego długo schła i rozlewała się zamiast zachować kształt? Dajcie znać w komentarzach.
Pozdrawiam,
Edyta
Niestety nie mam doświadczenia w tej dziedzinie. Robiłam kiedyś ozdoby ze słonego ciasta, dodawałam kakao i przyprawę do pierników . Ozdoby wyglądały i pachniały jak prawdziwe pierniki :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Też robiłam masę solną, ale nie doprawiłam jej niczym, bardzo ciekawy pomysł. :) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńGrzybki wyszły Ci super :).
OdpowiedzUsuńKiedyś z siostrzenicami zrobiłam masę porcelanową. Niby wszystko było ok ale cały czas ozdoby były tak tłuste, że wylądowały w koszu...
Dziękuję! To dziwne, bo moja nie była tłusta, a po wyschnięciu brudziła raczej mąką, ale po pomalowaniu problem znikł. Pozdrawiam.
UsuńGrzybki wygladają rewelacyjnie. Bardzo podobny pojawił się w moim słoju z roslinami.:)
OdpowiedzUsuńLepiłam raz z masy, nie rozpływała się i dosyć dobrze utwardziła. Minus to tłuste slady, które zostawiały figurki. W zasadzie nigdzie nie mogłam ich położyć, czy przyczepić przez to, że pozostawała tłusta plama.
Serdecznie pozdrawiam
Dziękuję . :) Nie widziałam Twojego słoja, publikowałaś go na blogu? Jak robiłam te grzybki to nawet pomyślałam, że ładnie by się zaprezentowały w słoju, ale obecnie nie mam żadnego w domu, bo mi ziemiórki się w nich lęgły, więc zlikwidowałam. Serdecznie pozdrawiam.
UsuńMimo wszystko bardzo zgrabnie Ci te grzybki wyszły :). Ozdoby na choinkę też super, nie muszą być równiutkie jak z fabryki, takie trochę nieidealne mają swój urok. Kiedyś mnie kusiło, żeby pobawić się z zimną masą porcelanową, ale naczytałam się podobnych historii jak Twoja i odechciało mi się. Masz rację, można kupić gotową masę za nieduże pieniądze. Z drugiej strony jednak - jak robiłam pierogi raz na rok, to też za każdym razem miałam problemy z utrafieniem we właściwe proporcje mąki i wody, ale po iluś tam próbach w końcu nabrałam wprawy i teraz już zawsze ciasto udaje mi się idealnie :).
OdpowiedzUsuńFajne rzeczy można zrobić nie ma co, no ale niektóre trzeba będzie kupić jak serwis obiadowy. Ja muszę kupić nowy, jakiś porządniejszy w końcu.
OdpowiedzUsuń