Szkolne szaleństwo


Wypada mi dzisiaj  Was przeprosić za to, że nie wstawiłam obiecanego zdjęcia  domku, o którym pisałam w zeszłym tygodniu. W  piątek zaczęło się dla mnie zakupowo-szkolne szaleństwo. Z trojgiem dzieci nie jest proste rozpoczęcie roku szkolnego. 
 Najmłodszy (pierwszoklasista) plecak chciał koniecznie ze Scooby doo. Znaleźć taki, aby jakość była korzystna względem ceny zajęło nam kilka dni i kilka galerii… Do niego wyposażenie musi pasować, więc poszukiwania rozszerzyliśmy o piórnik, linijkę, ołówek, temperówkę a nawet gumkę do mazania z tym samym motywem…
Starszy syn zmienił styl na skate,a, więc rozpoczęły się przymiarki odpowiednich butów, spodni, koszulek, bluz i czapki z płaskim daszkiem (kolejne kilka wizyt w różnych galeriach).
Córka na zakupy nie chce jeździć z braćmi, to skutkuje dublowaniem wizyt w poszczególnych centrach handlowych. Na szczęście książki zamówiliśmy przez internet (dotąd nie przyszły). Kiedy myślałam, że wszystko mam już za sobą, w przeddzień wielkiego dnia, syn oświadczył, że biała koszula z zeszłego roku ma za krótkie rękawy! Kolejna runda po galeriach. Jak ja nienawidzę zakupów!
Pozbawiona sił i środków finansowych, przypomniałam sobie, że nie zajrzałam na bloga.
Tak więc wstawiam zdjęcia małego, białego domku, a jego historię opiszę innym razem.



Komentarze

  1. Uroczy domek - krzesełko wewnątrz mnie powaliło!

    Przyznaję ze wizyty w GH mnie męczą okrutnie, zazdroszczę takiej silnej woli by odwiedzac je tyle razy!

    Pozdrawiam,
    Weronika

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję, że jesteście ze mną i zechcieliście coś napisać.

Popularne posty