Wystarczy złożyć


zmontować, skręcić, poukładać, jak zwał tak zwał, chodzi o to, aby elementy stworzyły całość. Tak jak mój stołek,  o którym już pisałam, stał się wreszcie całością. Leżał sobie w częściach i o nim zapomniałam L. Zapomniany, niepotrzebny, zaczął się już kurzyć, gdy nagle bach! Mój wzrok na nim spoczął i zabrałam się do składania, podczas którego nasunęła mi się myśl, że często nasze życie przypomina nie złożony mebel. Tu część, tam część, leżą sobie i nie układają się w jedność. Wystarczy, że weźmiemy się w garść i złożymy wszystko do kupy, to powstaje ciekawa powieść z barwnymi wątkami (częściami mebelka). Po czasie, gdy mebel jest już stary i nie cieszy, wręcz zawadza, warto rozłożyć go na części, przeszlifować (usunąć zbędne troski, niemiłe przeżycia), pomalować (dodać nowych barw) i  z powrotem złożyć. Niech cieszy nas wciąż na nowo, jak najdłużej!



Komentarze

Popularne posty