Rysunki i metamorfoza salonu
Strasznie mi głupio, że tak rzadko tu zaglądam, zdecydowanie muszę to zmienić! Fakt, że mnie tu nie ma nie znaczy jednak, że nic nie robię. Wręcz przeciwnie :)
Dostałam od syna urocze malutkie sztalugi z płótnami. Zapełniłam je, na razie tak, ale wiem, że będą zmiany :)
Nie przypuszczałam, że niewielkie rysunki są tak trudne w wykonaniu.
Nadal męczymy się z remontem salonu. To znaczy, małżonek już swoje skończył - pomalował ściany, poprzesuwał meble, ale mi jeszcze zostały do pomalowania trzy komody. Przemalowałam tylko jedną. Narysowałam i oprawiłam grafiki (większość już widzieliście), które trafiły już na swoje miejsce.
Czyli do zielonego zakątka :) Tu możecie zobaczyć pomalowaną komodę, wcześniej była w kolorze schodów. Tych wciąż boję się malować, może kiedyś.....
Na koniec chciałam Was przestrzec. Otóż wybrałam się wczoraj na rower do lasu i skusiły mnie kwiatki, które zebrałam, a potem zrobiłam z nich bukiecik.
A dziś popołudniu znalazłam w nodze kleszcza, nie mógł wbić się w lesie, bo wczoraj jeszcze go nie miałam, więc najprawdopodobniej przyniosłam go wraz z bukiecikiem :(
Chyba odpuszczę sobie wizyty w lesie, w tym roku jest strasznie dużo, i kleszczy, i komarów :(
Dostałam od syna urocze malutkie sztalugi z płótnami. Zapełniłam je, na razie tak, ale wiem, że będą zmiany :)
Nie przypuszczałam, że niewielkie rysunki są tak trudne w wykonaniu.
Czyli do zielonego zakątka :) Tu możecie zobaczyć pomalowaną komodę, wcześniej była w kolorze schodów. Tych wciąż boję się malować, może kiedyś.....
Na koniec chciałam Was przestrzec. Otóż wybrałam się wczoraj na rower do lasu i skusiły mnie kwiatki, które zebrałam, a potem zrobiłam z nich bukiecik.
A dziś popołudniu znalazłam w nodze kleszcza, nie mógł wbić się w lesie, bo wczoraj jeszcze go nie miałam, więc najprawdopodobniej przyniosłam go wraz z bukiecikiem :(
Chyba odpuszczę sobie wizyty w lesie, w tym roku jest strasznie dużo, i kleszczy, i komarów :(
Pozdrawiam,
Edyta
Edytko nie strasz, ja tak nie cierpię kleszczy, fuj! To jest jedyne żyjątko, którego się brzydzę.
OdpowiedzUsuńRysunki na tych malutkich sztalugach bardzo uroczo się prezentują, a zielony kącik ma swój niepowtarzalny smaczek. :)
Dziękuję. Mogę powiedzieć, że ja też nie lubię tylko pajęczaków w tym kleszczy, resztę znoszę :) Trochę spanikowałam z tym kleszczem ale lekarz mnie uspokoił :)
UsuńPrzyniosłam taki sam bukiet, na szczęście stoi na tarasie, a mnie kleszcze ominęły, natomiast zwierzaki mają je często. Zabezpieczenia w postaci obroży czy smarowanie niewiele dają. Grafiki śliczne, moją uwagę zwróciły akwarelki. Pięknie wpasowały się w zielony kącik.
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie wiem czy przyniosłam go na bukieciku czy przyniósł go pies, jednak tego kilka dni wcześniej smarowałam odpowiednim specyfikiem, ale masz rację ostatnio nic nie działa :( Akwareli to ja dopiero próbuję, jeszcze dłuuuuga droga przede mną, ale strasznie mnie wciągnęła :)
Usuńcudny kącik , qrcze te kleszcze sa niebezpieczne
OdpowiedzUsuńDziękuję. Byłam u lekarza i okazało się, że trochę demonizowałam, ale badania mnie czekają :(
UsuńBukiecik jest cudowny. Zielony zakątek kwitnie a komoda świetnie :) czyli jeszcze 2 i koniec? :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Jeszcze trzy i niestety tamte oprócz malowania będą miały nowy blat i półki zamiast szuflad, więc jeszcze mnie trochę pracy czeka :(
UsuńJasno, świeżo, pięknie. Jednak schody bym zostawiła - podoba mi się taki ciemny akcent.
OdpowiedzUsuńps. kleszcze żyją nie tylko w lasach. Kiedyś znalazłam między palcami stóp małego dziada wszczepionego (nie mam pewności czy to kleszcz - lekarka też nie wiedziała, było widać nóżki ale to było coś bardzo malutkiego i nie napitego).
Ten którego ja znalazłam też bym mały, ich rodzajów jest dużo od takiej drobinki jak ziarno maku po wielkie jak groch. Niestety wiem, że są już wszędzie - w parkach, ogrodach, nawet na niewielkich trawnikach miejskich :(
UsuńCudowny zakątek, nadałaś jemu bardzo przyjemny charakter :)
OdpowiedzUsuńBardzo tu przyjemnie i zielono :)
OdpowiedzUsuńCudownie t u Ciebie.Lubię szczególnie Twoje obrazki:)
OdpowiedzUsuńI zgadzam się,że małe formaty są czasem o wiele trudniejsze.Ale poradziłaś sobie świetnie!
Namiastka morza bardzo mi się spodobała, szczególnie sposób pomalowania kadłuba.
OdpowiedzUsuńTrafiłam do Ciebie przez wrześniowe Cztery kąty, ale okazało się, że już byłam.
Pozdrawiam.
ตารางคะแนน