Wrześniowy ogród i nowe hobby
Czy Wam też tak szybko mija lato? To niesamowite, jak ono przeleciało, a jeszcze się nim nie nacieszyłam. W tym roku zmieniłam odrobinę podejście. Postanowiłam każdą wolną chwilę poświęcać czynnościom, które sprawiają mi przyjemność. Nie uwierzycie, ale ogrodnictwo zeszło na drugi plan, a ceramika na trzeci. Najbardziej ciągnęło mnie do jeziora, a właściwie jezior, bo w okolicy jest ich aż kilkadziesiąt. Ja mam trzy ulubione, w których pływam wpław albo na SUP-ie - to moje ulubione zajęcia.
To nie znaczy, że ogrodnictwo poszło całkiem w odstawkę, o nie! Ogród nie wygląda idealnie, nie jest super dopieszczony, ale i tak cieszy oko. A ja spędzam na pracy w nim tyle czasu, ile sprawia mi przyjemność. Gdy zaczynam się męczyć, zostawiam ogród i jadę nad jezioro lub idę z psem do lasu. :) A to kilka wrześniowych kadrów.
Warzywnik też daje radę, chociaż to był trudny sezon dla niego, bo nie było zbyt ciepło, ani słonecznie. Wielu warzyw się nie doczekałam, ale inne mi to zrekompensowały.
Udały się marchewki, bób, ogórki szklarniowe, por, pomidory, papryka. Trochę gorzej wypadły cukinie, a bakłażany i arbuzy nie dały rady. Ciekawa jestem jak u Was to wygląda?
Pamiętacie tę miskę powyżej? Tak, to moje dzieło, możecie ją dokładnie zobaczyć TUTAJ
Nie wiem jak to się stało, ale w warzywniku było więcej kwiatów niż warzyw. :) Pięknie wygląda aż do teraz.
Wiele kwiatów jem, bo dużo się mówi o ich prozdrowotnych właściwościach, ale ostatnio najbardziej nam smakują nie kwiaty, a pomidory, a ściślej mówiąc odmiana "Black Cherry". Jej owoce są niewielkie, ale pyszne, a caprese z nimi jest genialne!
To te niewielkie, ciemne pomidorki w mniejszej łubiance.
Smacznego końca lata Wam życzę!
Edyta














































































