wtorek, 28 lutego 2012

Kulinarnie

Lubię zioła, najbardziej świeże. Niestety zimą mam ich niewiele, bo parapet w kuchni jest mały i nie wszystko, co chciałabym hodować, mieści. Właśnie dlatego wymyślam różne formy zakonserwowania (nie wiem czy to odpowiednie słowo) zapachu i smaku przypraw. Jednym z takich wynalazków (oczywiście nie mój ci on) jest aromatyzowana oliwa. Dzisiaj pokażę Wam dwie takie, co skradły mi podniebienie.






Przepisy są banalne. Świeże zioła, przyprawy lub warzywa zalewamy oliwą, odstawiamy w ciemne i chłodne miejsce na dwa tygodnie i już. Ja do pierwszej dodałam  gałązkę rozmarynu i kilka ziaren kolorowego pieprzu. Druga to diablica, czyli zalana oliwą papryczka peperoni, używać ostrożnie:).  
Taką oliwę możemy wykorzystać w zasadzie do wszystkiego, choć pamiętajmy jeśli użyjemy oliwy extra virgin  to nie powinniśmy na niej smażyć.

Życzę smacznego!

3 komentarze:

  1. Dziękuję. Rzeczywiście jeśli butelka ma ciekawą zawartość to ładnie wygląda takie "okienko". Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Jabłoniee:)) Ten pomysł z aromatyczną oliwą wspaniały! No i pięknie zdobisz. Dziękuję za odwiedziny, myślę, ze od dziś będziemy się często spotykać:).Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj:)) pomysł stary jak świat, właściwie wpadłam na niego dzięki serwetce z butelką oliwy rozmarynowej. Postanowiłam znaleźć przepis i spróbować. Dziękuję za rewizytę, też myślę, że będziemy się często spotykać:) Pozdrawiam.

      Usuń

Dziękuję, że jesteście ze mną i zechcieliście coś napisać.