Kulinarnie
Lubię zioła, najbardziej świeże. Niestety zimą mam ich niewiele, bo parapet w kuchni jest mały i nie wszystko, co chciałabym hodować, mieści. Właśnie dlatego wymyślam różne formy zakonserwowania (nie wiem czy to odpowiednie słowo) zapachu i smaku przypraw. Jednym z takich wynalazków (oczywiście nie mój ci on) jest aromatyzowana oliwa. Dzisiaj pokażę Wam dwie takie, co skradły mi podniebienie.
Przepisy są banalne. Świeże zioła, przyprawy lub warzywa zalewamy oliwą, odstawiamy w ciemne i chłodne miejsce na dwa tygodnie i już. Ja do pierwszej dodałam gałązkę rozmarynu i kilka ziaren kolorowego pieprzu. Druga to diablica, czyli zalana oliwą papryczka peperoni, używać ostrożnie:).
Taką oliwę możemy wykorzystać w zasadzie do wszystkiego, choć pamiętajmy jeśli użyjemy oliwy extra virgin to nie powinniśmy na niej smażyć.
Przepisy są banalne. Świeże zioła, przyprawy lub warzywa zalewamy oliwą, odstawiamy w ciemne i chłodne miejsce na dwa tygodnie i już. Ja do pierwszej dodałam gałązkę rozmarynu i kilka ziaren kolorowego pieprzu. Druga to diablica, czyli zalana oliwą papryczka peperoni, używać ostrożnie:).
Taką oliwę możemy wykorzystać w zasadzie do wszystkiego, choć pamiętajmy jeśli użyjemy oliwy extra virgin to nie powinniśmy na niej smażyć.
Życzę smacznego!
Dziękuję. Rzeczywiście jeśli butelka ma ciekawą zawartość to ładnie wygląda takie "okienko". Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitaj Jabłoniee:)) Ten pomysł z aromatyczną oliwą wspaniały! No i pięknie zdobisz. Dziękuję za odwiedziny, myślę, ze od dziś będziemy się często spotykać:).Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitaj:)) pomysł stary jak świat, właściwie wpadłam na niego dzięki serwetce z butelką oliwy rozmarynowej. Postanowiłam znaleźć przepis i spróbować. Dziękuję za rewizytę, też myślę, że będziemy się często spotykać:) Pozdrawiam.
Usuń