Zazdrość

Pozazdrościłam… pięknych pisanek prezentowanych tu i ówdzie w blogowej sferze. I się wzięłam, a raczej zawzięłam. Zrobiłam sobie kurze wydmuszki, (głuptas ze mnie nie wiedziałam, że można kupić gotowe i to gęsie). Ubawiłam się przy tym, bo mi się dzieciństwo przypomniało. Kilka mi nie wyszło, więc mąż musiał zjeść podwójną porcję jajecznicy. Po umyciu zabrałam się do pracy. Pokarało mnie jednak za to, że zazdrościłam i moje pisanki nie wyszły tak piękne jakbym chciała. W dodatku dwie stukłam. Długo się zastanawiałam czy je w ogóle pokazać, ale co mi tam raz kozie śmierć, a może lepiej brzmi pierwsze śliwki robaczywki.
















Komentarze

  1. Umiesz człowieka na duchu podnieść:?)Dziękuję. Wiedziałam, że to gęsie wydmuszki, ale jak chciałam kupić to szukałam jajek nie wydmuszek, nie wpadłam na to, że ktoś sprzedaje wydmuszki,a jaj nie mogłam nigdzie dostać:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj chyba nas kokietujesz ;)! Bardzo fane pisanki Ci wyszły, takie radosne, prawdziwe wielkannocne :) Czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaa... jeszcze jedno... czy nie mogłabyś wyłączyć "weryfikacje obrazkową" Bo już nie mam sił udowadniać że nie jestem automatem. Piszę komentarz i chyba za 5-10 razem udaję mi się przepisać ten cholerny tekst. Strasznie to zniechęca do komentowania...:(

      Usuń
    2. ojej, chętnie wyłączę, ale jak już pisałam blogger... no cóż dla mnie zagadka. Nie wiedziałam nawet, że u mnie też się to włącza. Poszukam i spróbuję wyłączyć:))

      Usuń
    3. Znalazłam i mam nadzieję, że wyłączyłam, jeśli nie to proszę daj mi znać przy następnym komentarzu. Bardzo dziękuję.
      Co do kokietowania to nie miałam takiego zamiaru. Ostatnio jakoś nie podobają mi się moje prace, może rzeczywiście trochę przesadzam :) Postaram się zmienić nastawienie na bardziej wiosenne. Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Raz dwa, raz dwa, próba mikrofonu

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyszły znakomicie1 Ja nauczona przykrym doświadczeniem z zeszłego roku (tej jajecznicy nikt już jeść nie chciał:)) )robię takie pisanki na jajach gotowanych na twardo! I wyobraź sobie, ze kilka przetrwało z poprzednich swiąt:)) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę wypróbować sposób z gotowanymi jajkami, bo synek kategorycznie odmówił jedzenia kolejnej jajecznicy:) Pozdrawiam.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję, że jesteście ze mną i zechcieliście coś napisać.

Popularne posty z tego bloga

Malowanie glinianych doniczek

Niecierpliwość

Jak zmienić reklamówkę w torbę?