Mandala, czyli DIY górą!

Wiecie co lubię w DIY, malowaniu, farbach, szablonach? To, że w ciągu jednego przedpołudnia, właściwie bez specjalnych umiejętności można zmienić wygląd salonu.
Już od jakiegoś czasu podobają mi się dekoracje w formie mandali. Nawet próbowałam taką narysować. Niestety do tego trzeba mnóstwa czasu i cierpliwości, a ja nie mam ani jednego, ani drugiego. Dlatego pożyczyłam od Małgosi z dekudeku.pl szablon (dziękuję Małgosiu:). W piątek jeszcze nie wiedziałam jaki zrobić z niego użytek, a w sobotnie popołudnie czytałam książkę w takim otoczeniu.


Żebyście wiedzieli o czym mówię pokażę Wam zdjęcie sprzed zmiany.

Wstałam wczoraj rano i stwierdziłam, że skoro mam nową sofę (tak, tak metamorfoza salonu trwa:) przydałby się nowy stolik i poduchy. Niestety Rozsądny Głos Rodziny (wiecie o kim piszę, może też taki macie?) powiedział, że w tym miesiącu koniec z nieprzewidzianymi wydatkami. Nie pozostawił mi wyboru musiałam złapać za pędzel (gąbkowy, tym razem) i zmienić wszystko bez kosztów (bo farbę zawsze mam w domu).
Stolik zajął mi chwilkę -  już wcześniej malowałam go na biało (TU), teraz tylko dobrze go wyszorowałam. trochę zmatowiłam papierem ściernym, nałożyłam warstwę białej farby i ozdobiłam szablonem.
Poduszki też już kiedyś malowałam  (TU) i wiem, że można je prać i się nie spierają. Ta po prawej stronie zdjęcia na górze ma już ponad rok i ciągle dobrze wygląda. Wystarczyło znaleźć dwie białe poszewki. Jedną znalazłam, jako drugą pomalowałam właśnie tę  sprzed roku, tyle, że z drugiej strony.


Reasumując - taki oto powstał komplecik.

Niestety szablon okazał się trochę za mały na stolik, więc końcówkę mandali mu domalowałam.


Muszę napisać, że mąż się odrobinę zdziwił jak wrócił z zakupów :).



Takie zmiany lubię, szybkie i prawie bez kosztów.



Miłej niedzieli życzę,
Edyta

Komentarze

  1. Cudna metamorfoza! Ja uwielbiam mandale!
    Dobrze, że mąż po powrocie nie wycofał się w drzwiach mówiąc: przepraszam, pomyliłem mieszkania! ;))))
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiał przejść przedpokój, a tam go już witało trio naszych czworonogów 😺😸🐶

      Usuń
  2. Niesamowita zmiana, takie właśnie lubię najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ślicznie u Ciebie Edytko. :) Twój salon to dowód na to, że mandala nie musi składać się z tryliarda kolorów. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolorowe też mi się podobają, ale u mnie w salonie nie pasują i tak za dużo się dzieje.

      Usuń
  4. U mnie sofa też ma ulec zmianie i myślę że poduchy podpatrzę u Ciebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpatruj dowoli, właśnie o to chodzi, żebyśmy się nawzajem inspirowały 😀

      Usuń
  5. Świetna zmiana, jak zwykle z oryginalnym pomysłem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny pomysl. Gratuluje. Wyglada bosko. :) mqz spraqdzql konto nie mogąc uwierzyć ze nic nie qydalas czy okazał sie bardziej ufny? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście jeszcze mi ufa, zwłaszcza, że w łazience suszył się sprzęt malarski 😉

      Usuń
  7. tekstylia to najszybza i chyba najtańsza metamorfoza a ile przy tym radosci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, zwłaszcza gdy się je samemu pomaluje 😀

      Usuń
  8. Jestem w szoku, jak za każdym wejście na Twój blog! Wyobrażam sobie minkę męża, pewnie pomyślał, ze chaty pomylił hihihi
    Super te malowane mandale i cała zmiana na ogromny +

    OdpowiedzUsuń
  9. Efekt niesamowity;) Pięknie to wyszło;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję, że jesteście ze mną i zechcieliście coś napisać.

Popularne posty