Rysunkowe podsumowanie roku
Jak się macie w 2018 roku! Mam nadzieję, że przywitaliście go hucznie i radośnie, i że spełnią się w nim Wasze wszystkie marzenia!
Jak już pisałam w poprzednim poście, na rok 2017 miałam tylko jedno postanowienie - chciałam rysować lub malować przynajmniej jeden rzecz w tygodniu. Nie ważne dużą, małą, skomplikowaną czy składającą się z kilku kresek.
Nie liczyłam moich prac, dopiero w Nowy Rok zaczęłam je zbierać do jednego folderu. Kiedy zebrałam wszystkie zdjęcia okazało się, że do 52 brakuje mi kilku prac. Nie ukrywam, że czułam się rozczarowana, ale wówczas przypomniało mi się, że część rysunków, chociaż je dokończyłam, nie sfotografowałam i nie opublikowałam ich, bo mi się nie podobały. Natomiast dwóch nie pokazywałam, bo mam co do nich specjalne plany, ale to innym razem. W postanowieniu nie było mowy o tym, że wszystkie prace mają być udane i mają mi się podobać, w końcu dopiero uczę się tej trudnej sztuki. Wyciągnęłam z szuflady teczkę na zapomniane obrazki i.... doliczyłam się 52! To jakiś fart, bo zupełnie tego nie kontrolowałam.
Oto co narysowałam:
Każdy kolaż ma 25 + 1 zdjęcie. Teraz widzę ile jeszcze pracy przede mną, by moje rysunki były takie jak bym tego chciała... Ale cieszę się, że próbuję i mam nadzieję, że tak będzie również 2018 roku!
A co do noworocznych postanowień, w tym roku mam znów tylko jedno - chcę spełnić swoje długoletnie marzenie. Trzymajcie za mnie kciuki. :) Może i tym razem jakimś fartem się uda :))
Jak już pisałam w poprzednim poście, na rok 2017 miałam tylko jedno postanowienie - chciałam rysować lub malować przynajmniej jeden rzecz w tygodniu. Nie ważne dużą, małą, skomplikowaną czy składającą się z kilku kresek.
Nie liczyłam moich prac, dopiero w Nowy Rok zaczęłam je zbierać do jednego folderu. Kiedy zebrałam wszystkie zdjęcia okazało się, że do 52 brakuje mi kilku prac. Nie ukrywam, że czułam się rozczarowana, ale wówczas przypomniało mi się, że część rysunków, chociaż je dokończyłam, nie sfotografowałam i nie opublikowałam ich, bo mi się nie podobały. Natomiast dwóch nie pokazywałam, bo mam co do nich specjalne plany, ale to innym razem. W postanowieniu nie było mowy o tym, że wszystkie prace mają być udane i mają mi się podobać, w końcu dopiero uczę się tej trudnej sztuki. Wyciągnęłam z szuflady teczkę na zapomniane obrazki i.... doliczyłam się 52! To jakiś fart, bo zupełnie tego nie kontrolowałam.
Oto co narysowałam:
Każdy kolaż ma 25 + 1 zdjęcie. Teraz widzę ile jeszcze pracy przede mną, by moje rysunki były takie jak bym tego chciała... Ale cieszę się, że próbuję i mam nadzieję, że tak będzie również 2018 roku!
A co do noworocznych postanowień, w tym roku mam znów tylko jedno - chcę spełnić swoje długoletnie marzenie. Trzymajcie za mnie kciuki. :) Może i tym razem jakimś fartem się uda :))
Pozdrawiam,
Edyta
Prześliczne są! <3
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję :)
UsuńPozytywnie zazdroszczę Ci tego talentu. Niestety mnie to przerasta :-)
OdpowiedzUsuńNajtrudniej zacząć, potem idzie z górki, musisz spróbować :)
UsuńFantastyczna kolekcja i do tego cel osiągnięty :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Z celu jestem bardzo zadowolona.
UsuńSuper galeria a jedna z prac u mnie na honorowym miejscu :):)
OdpowiedzUsuńZ każdym rysunkiem jesteś coraz lepsza! Chyba zamówię u Ciebie jakąś sarenkę na działkę :)
OdpowiedzUsuńŚwietne rysunki! Szczególnie podobają mi się portrety zwierząt :).
OdpowiedzUsuń