Dary wsi
Wpadam tylko na chwilę, bo zamiast wakacji i odpoczynku mam tyle pracy, że nie wiem w co ręce włożyć. :(
Ale chciałam zaprosić Was na naszą wieś. Właściwie jeszcze nie ma czego pokazywać, bo nasza działka po części zaoranym polem była, a po części nieużytkami zarośniętymi przez samosiejki. Zazdrościłam koleżance, że ona na swoim, niedawno zakupionym siedlisku, ma czarną porzeczkę, a ja nic, a nic. Na szczęście okazało się, że samosiejki to między innymi drzewa czeremchy, z której można wyczarować pyszne przetwory (a do tego bardzo zdrowe). Czekałam z niecierpliwością, aż ta dojrzeje i się doczekałam.
No tak, na tym zdjęciu jej nie widać, więc jeszcze raz - czeremcha dojrzała:
Nazbierałam jej spory garnuszek.
A od gospodarza z sąsiedniej wsi przyniosłam jabłka.
I tak oto zebrały mi się składniki na konfiturę. Przepis znalazłam TU, oczywiście nie byłabym sobą gdybym go nie zmodyfikowała - dałam mniej cukru i cytryny, a dodałam kilka listków melisy.
Wyszła przepyszna konfitura!
Rewelacyjnie się komponuje z pleśniowym serem.
Wrócę na chwilę do spraw działki. Strasznie długo ciągną się nam sprawy urzędowe, na mapę do celów budowlanych czekamy już półtora miesiąca. :(
Więc na działce oprócz garażu nie ma nic, ani prądu, ani wody, ani żadnych udogodnień. Ale radzimy sobie jak możemy - trawy nie kosimy, światła używamy słonecznego, przed garażem wystawiamy letnią kuchnię...
... i łazienkę (wodę też grzejemy energią słoneczną) :))
I tak sobie żyjemy, jak dawno temu pod namiotem, gdy byliśmy jeszcze piękni i młodzi, hi,hi.
A jak Wy spędzacie wakacje?
Ale chciałam zaprosić Was na naszą wieś. Właściwie jeszcze nie ma czego pokazywać, bo nasza działka po części zaoranym polem była, a po części nieużytkami zarośniętymi przez samosiejki. Zazdrościłam koleżance, że ona na swoim, niedawno zakupionym siedlisku, ma czarną porzeczkę, a ja nic, a nic. Na szczęście okazało się, że samosiejki to między innymi drzewa czeremchy, z której można wyczarować pyszne przetwory (a do tego bardzo zdrowe). Czekałam z niecierpliwością, aż ta dojrzeje i się doczekałam.
No tak, na tym zdjęciu jej nie widać, więc jeszcze raz - czeremcha dojrzała:
Nazbierałam jej spory garnuszek.
A od gospodarza z sąsiedniej wsi przyniosłam jabłka.
I tak oto zebrały mi się składniki na konfiturę. Przepis znalazłam TU, oczywiście nie byłabym sobą gdybym go nie zmodyfikowała - dałam mniej cukru i cytryny, a dodałam kilka listków melisy.
Wyszła przepyszna konfitura!
Rewelacyjnie się komponuje z pleśniowym serem.
Wrócę na chwilę do spraw działki. Strasznie długo ciągną się nam sprawy urzędowe, na mapę do celów budowlanych czekamy już półtora miesiąca. :(
Więc na działce oprócz garażu nie ma nic, ani prądu, ani wody, ani żadnych udogodnień. Ale radzimy sobie jak możemy - trawy nie kosimy, światła używamy słonecznego, przed garażem wystawiamy letnią kuchnię...
... i łazienkę (wodę też grzejemy energią słoneczną) :))
I tak sobie żyjemy, jak dawno temu pod namiotem, gdy byliśmy jeszcze piękni i młodzi, hi,hi.
A jak Wy spędzacie wakacje?
Pozdrawiam,
Edyta
Edzia, chcę do Ciebie;)). Ja dziś też spędziłam dzień na wsi, w basenie i na kocyku.
OdpowiedzUsuńZapraszam, choć ja wolałabym do Ciebie - masz basen, a ja kanister z 10 litrami wody ;)
Usuńwakacje na wsi to super sprawa:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, ale póki co tylko jeden dzień w weekend możemy tu spędzać.
UsuńWakacje w mieście nie umywają się do zacisznych wakacji na wsi. Stopniowo wszystko ogarniecie, cierpliwości. Pozdrawiam serdecznie!:)
OdpowiedzUsuńO tak, cierpliwość to coś czego mi zdecydowanie brakuje...
UsuńPorywają mnie te Twoje klimaty, ponieważ ja tez marzę o kawałku własnej ziemi. Nawet zaczęliśmy się rozglądać. Jest więc o czym marzyć :-)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci takiego miejsca z całego serca, obyś nie szukała tak długo jak my - 10 lat...
UsuńSuper sprawa ;) mi sie podoba ;)co tam ze jeszcze nic nie ma. Jakie beda fajne wspomnienia a jak sie czlowiek nie umyje to nic sie nie stanie ;) naw sie dobrze :*
OdpowiedzUsuńO tak, wspominać będzie co :) Na szczęście są super chusteczki do mycia części ciała wszelakich :) No i przywozimy wodę, około 50 litrów, więc nie jest tak źle :)
UsuńPięknie u Was, wspaniąły garaż i mebelki śliczne bielutkie.
OdpowiedzUsuńEdytko niestety papierologia trwa strasznie długo. A to dopiero początek.... My mieliśmy ułatwione zadanie bo kiedyś pradziadkowie mieszkali na działce i był stary dom ale i tak w geodezji nam zeszło parę mies z wytyczaniem działki i całym pozwoleniem na budowę a o światle nie wspomnę-owszem skrzynkę budowlaną szybko założą ale my jej nie braliśmy a zwykły prąd pod dom to u nas czas oczekiwania o 2 lat i jak tu żyć? Cała ta biurokracja czasem tak dawała mi popalić że miałam ochotę wszystko rzucić i dać spokój sobie ale jak teraz jadę i już krzewy kwitną i ciągle coś nowego do ogrodu się dokupuje to aż cieszy, tylko budowa wolno idzie:-( Wodę również grzejemy jak Wy-w dużej misce wystawiamy na słonko a później się myjemy aby do auta wsiąść choć trochę czyściejszym:-)
A wakacje ja spędzałam w bobrowym i cebulowym poletku hihi. Pozdrawiam:-)
Dziękuję.U nas wytyczenie działki poszło szybko - dwa tygodnie. Dziś dostaliśmy mapę do celów budowlanych, po 1,5 miesiąca. Teraz czas na zakup projektu...
UsuńPiękne miejsce do życia. Sielskie widoki, zniewalające zapachy....sielanka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
I pięknie jest. Nigdy mi takie warunki nie przeszkadzały wręcz przeciwnie jest co wspominać. Mój domek dziś dostał okienka, prąd jest woda w trakcie a w srodku beton a juz mnie ciągnie żeby tam zamieszkać bo działeczka pięknie zielona :). Może i powolutku ale wszystko cieszy :).
OdpowiedzUsuńGosiu, nie wiedziałam, że też się budujesz :) Już macie całkiem sporo, gdzie mi do Was :)
UsuńBosko. Wspaniały czas, wspaniałe warunki. Aż trochę zazdroszczę nawet ;) Trzymajcie się :)
OdpowiedzUsuń