wtorek, 25 kwietnia 2023

Ceramiczna osłonka na doniczkę

 Historia tej osłonki jest dość intrygująca, gdyż miało powstać coś zupełnie innego, ale ponieważ do tej pory nie lepiłam ludzkiej głowy, to glina zadecydowała za mnie, czym chce zostać. 

Być może jest to przypadłość początkujących ceramików, ale bardzo często zdarza mi się, że zaczynam lepić coś wg wzoru (rysunku lub zdjęcia), a wychodzi mi zupełnie coś innego. To tak jakby za mnie decydowała glina, to ona wie lepiej czym chce być lub jak wyglądać. ;) Oczywiście to żart, ale właściwości tego materiału (są różne jego rodzaje) sprawiają, że nawet gdy lepię to samo, ale z innej gliny efekt jest zupełnie inny. Tak było właśnie z osłonką na doniczkę w kształcie głowy, która w początkowej fazie projektu miała być ogrodowym gnomem.

ceramiczna osłonka głowa

W trakcie pracy gnom zaczął przypominać kobietę, może nie piękność, ale rysy stały się zbyt delikatne na gnoma. 

ceramiczna osłonka głowa
 
Długo pracowałam nad poszczególnymi partiami, ale najtrudniejsze dla mnie okazały się usta. Niestety nie wyszły takie jakimi chciałabym je widzieć. Nad tą częścią twarzy będę musiała jeszcze popracować.
Za to podoba mi się zadarty nosek. 
 
ceramiczna osłonka głowa

Gdy skończyłam głowę zaczęłam się zastanawiać co z niej będzie. Na gnoma do ogrodu się nie nadawała, "durnostojek" mam aż nadto, a przycisku do papieru nie potrzebuję. Wycięłam jej więc dziurę w głowie i zrobiłam osłonkę na doniczkę, bo ja mam zielono w głowie, więc pomyślałam, że moje prace mogą mieć zielono na głowie. ;)

ręcznie robiona osłonka na doniczkę

osłonka na doniczkę rękodzieło

Osłonkę poszkliwiłam tylko od środka, z zewnątrz została sama glina. Jest odrobinę porowata, więc przypomina ludzką skórę, która przecież też nie jest idealnie gładka.
Ot i cała historia ceramicznej głowy. Mam nadzieję, że Wam się podoba?

Pozdrawiam Was serdecznie,
Edyta

wtorek, 18 kwietnia 2023

Ceramiczny zimorodek

Zimorodki zachwycały mnie od zawsze, ale pomysł na zrobienie takiej dekoracji zapożyczyłam od koleżanki, która chodzi ze mną na zajęcia. To ona stworzyła go pierwsza, ja, jak to się teraz ładnie mówi, zainspirowałam się jej pracą. :)

Ceramika pochłonęła mnie totalnie. Odłogiem leżą inne zainteresowania, no może oprócz ogrodu, który o tej porze roku wciąga każdego ogrodnika. ;) W domu jednak króluje ceramika, a właściwie coraz więcej rzeczy, które zrobiłam. Stoją już wszędzie. Postaram się sukcesywnie je pokazać. Dziś przedstawiam zimorodka.

Jestem z niego bardzo zadowolona, choć może to wyznanie kogoś dziwić, bo przecież widać, że nie jest idealny. Jednak ja wciąż się uczę, a szkliwienie to dla mnie magia, której jeszcze nie opanowałam, więc każda rzecz, która wychodzi z pieca i przypomina założony na samym początku projekt, budzi mój zachwyt. :)



Pierwszy raz do dekorowania użyłam płynnych szkliw marki Amaco (brązowe i niebieskie, białe to szkliwo proszkowe). Jestem pod wrażeniem, bo taki efekt trudno było mi uzyskać proszkowym szkliwem.

Zimorodek miał trafić na ganek, ale tak jakoś się wpasował w wystrój na półkach, że został w salonie, przynajmniej do czasu aż pojawią się kolejne prace i będzie trzeba gdzieś je upchnąć. :) 


 Pokażę Wam jeszcze jednego zachwycającego ptaka, który pojawił się w moim wiejskim salonie, to Rajski Ptak, cudowny!


Strelicję kupiłam za grosze na wyprzedaży w zeszłym roku, nie wyglądała najlepiej, ale po przesadzeniu, usunięciu chorych części, i zasileniu gnojówką z żywokostu odwdzięczyła się w dwójnasób. 


Pozdrawiam,

Edyta