Dodatki do domy w stylu folk

Jak pisałam w poprzednim poście, budowa domu jeszcze trwa, ale ja już myślę o aranżacji wnętrz. Nie mogę sobie pozwolić na zakupy, ale mogę przerobić to co mam. Kiedyś zawoskowałam deskę do krojenia (pokazywałam ją TU), myślałam, że będzie mi służyć jako podstawka pod garnki, ale właściwie jej nie używałam. Postanowiłam ją przerobić na tablicę.


Myślę, że w nowej kuchni bardzo się przyda. W obecnej mam cały bok lodówki pomalowany farbą tablicową (pisałam o tym TU), więc jest gdzie robić notatki, a my się do tego przyzwyczailiśmy. W nowej raczej lodówki nie będę malowała, bo mam zamiar wcisnąć ją między szafki, więc tablica się przyda.
Ozdobiłam ją czymś w stylu ludowych wzorów. Nie doszukujcie się odniesień do konkretnego regionu, to raczej moje wariacje na temat. Nie wybrałam motywów z naszego regionu, ponieważ nasza wieś leży na pograniczu dwóch dużych krain, które mają bardzo odmienne tradycje. Będę więc czerpać inspiracje z różnych ludowych wzorów, nawet zagranicznych. Tak było w przypadku konika, który też powstał z deski do krojenia. Pierwszą inspiracją były koniki Dala, choć w końcu wyszedł zupełnie inny (możecie podejrzeć TU).
A deska przed najnowszą metamorfozą wyglądała tak:



Była pokryta ciemnym woskiem, oczywiście zeszlifowałam go trochę, ale i tak powierzchnia miała ograniczoną przyczepność, więc postanowiłam użyć farb kredowych.


Przy okazji możecie zobaczyć nowy kolor farb Annie Sloan, Oxford Navy, to ten na pędzelku i obrzeżach największego kwiatka, uważam, że jest genialny. Po wyschnięciu prawie czarny, ale z nutą głębokiego granatu. Koniecznie muszę coś jeszcze nim pomalować, coś większego.


 Teraz już wiece, że będzie u mnie w domu sporo folklorystycznych, nie tylko ręcznie malowanych detali. Ale przecież to dom na wsi, więc jak mogłoby ich zabraknąć?


Już teraz zbieram takie naczynia. Na powyższym zdjęciu możecie zobaczyć karafkę i metalowy kubek (bazylia w nim stoi). Z tych naczyń już korzystamy na działce.


To jeden z takich, jak to teraz modnie mówią, hygge momentów na działce - ogień, grzane wino, ciepły kocyk...

Pozdrawiam cieplutko,
Edyta

Komentarze

  1. Uwielbiam własnoręcznie robione dodatki! Są wyjątkowe, a dzięki temu nadają wnętrzu niepowtarzalnego charakteru. Pozdrawiam i czekam na następne wpisy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja. :) Mają też tę zaletę, że zazwyczaj są tańsze od kupionych. Pozdrawiam ciepło i dziękuję za odwiedziny. :)

      Usuń
  2. Skoro o kuchennych dodatkach mowa, to ja koniecznie powiem, że w mojej nowej kuchni na pewno bardzo potrzebne będą jakieś nowe pojemniki próżniowe, ponieważ używamy ich non stop. Nie wiem, jakie wybrać. Przyznam, że te w supermarketach nie mają odpowiedniej jakości i bardzo szybko się niszczą. Wolałabym zainwestować w jakiś lepsze. Podobno te ze strony https://seeyoo.pl/ są bardzo fajne. Znajoma mi o nich mówiła i zastanawiam się nad ich jakością. Stawiam na dobrej jakości produkty, zawsze.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję, że jesteście ze mną i zechcieliście coś napisać.

Popularne posty