Uzależnienie?
Znów to zrobiłam! Niby ot tak, weszłam do przypadkowego sklepu spożywczego po butelkę wody. Wchodzę, a tu, na samym wejściu ogromny, przepiękny stojak z … serwetkami! Aż mi się gębuszka uśmiechnęła, oczy błysnęły, a ręce zaczęły nerwowo trząść. Stałam przy tym stojaku jak urzeczona. W końcu zniecierpliwiona ekspedientka odezwała się : „Pani się nie spieszy, proszę oglądać”. Myśli biegały mi po głowie: „W tym miesiącu kupiłam już kilka paczek, ale tu są takie piękności”. Byłam bardzo dzielna i w rezultacie wyszłam z dwiema, nowiuśkimi paczkami.
I co ja mam robić? Na początku myślałam, że to zapał nowicjuszki i w końcu mi przejdzie, ale nie… ciągle to mam. Wchodzę do każdego „spożywczaka” i rozglądam się za serwetkami. Miejsca na nie już nie mam. Karton, w którym spoczywały, odmówił posłuszeństwa i rozszedł się po bokach. Przydałby mi się odwyk, ale jak to brzmi: „Mam na imię Edyta i jestem uzależniona od kupowania serwetek”. Niepoważnie, musicie przyznać, a z pewnych rzeczy nie powinno się żartować. Chyba jednak, będę musiała uporać się z problemem sama. Powinnam również pozbyć się kilku paczek, które już są w moim posiadaniu. Myślałam o candy p.t. „Oddam serwetki w zdolne ręce”. Może w kwietniu (to dla mnie wyjątkowy miesiąc) uda mi się coś zorganizować.
Nie mam czasu na decoupage’owanie, więc wrzucę tylko zdjęcie puszeczki, która powstała w tzw. międzyczasie, troszkę od niechcenia.
Pozdrawiam Wszystkich uzależnionych od kupowania materiałów i tworzenia wyjątkowych rzeczyJ
Aż uśmiechnęłam się czytając ten post :) Parafrazując klasyka "kupić albo nie kupić, oto jest pytanie" ...myślę że ten dylemat ma każda decoupag'ystka :)))
OdpowiedzUsuńOdwyk nie pomaga...po odwyku rzuciłam się na kupowanie serwetek z nową siłą :)
A słoiczek bbbb fajny Ci wyszedł :)
Kochana jak pod wpływem tego uzależnienia takie śliczne rzeczy tworzysz , to takich uzależnień sobie i innym życzę .
OdpowiedzUsuńPuszka cudna i wygląda na taką "od chcenia"!Yyyy to może pomyśl sobie przy tych serwetkach-po co mi cała paczka?Kupię gdzieś na sztuki...Ja tak robię.
OdpowiedzUsuńCzasem też kupuję na sztuki, ale mam kilka osób, które się ze mną wymieniają, więc paczka jednakowych serwetek zamienia mi się w paczkę różnych ciekawych wzorów.
UsuńJestem zdecydowanie adresatką Twoich pozdrowień:)) Serwetek nigdy za dużo:)) Pozdrawiam z pełnym zrozumieniem:))
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że podobnie uzależnionych jest więcej - sama do nich należę. Swego czasu też znosiłam całe paczki serwetek i się wymieniałam. Teraz nie mam już tyle czasu więc.... kupuję na sztuki. I tak jak napisała OxiGra po chwilowej przerwie w kupowaniu pojawiają się znów nowe stosiki:-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam