niedziela, 27 kwietnia 2014

Warsztaty decoupage'u w Stacji Muranów

Wczoraj odbyło się pierwsze spotkanie, na którym zgłębiałyśmy technikę decoupage'u. Atmosfera była niesamowita, dziewczyny bardzo zdolne i niezwykle kreatywne.


Motywem przewodnim była lawenda.


I chociaż początki były ciężkie:


Przy kawce i ciasteczku praca szła wyjątkowo sprawnie, a rezultaty niesamowicie udane. Nie zgadniecie, ale większość z uczestniczek pierwszy raz miała styczność z decoupagiem, a zobaczcie jakie pudełka powstały:



A to już my razem z naszymi pracami:)




Nastepne spotkanie 10 maja, już nie mogę się doczekać.

Pozdrawiam,
Edyta


niedziela, 13 kwietnia 2014

Mediolan

Ach te Włochy! Udało mi się wybrać do Mediolanu. I chociaż to podróż służbowa, było niesamowicie.
Po pierwsze sama podróż do Włoch to już przygoda, np. lot nad Alpami przy pięknej pogodzie.


Do tego zwiedzanie Mediolanu




i spotkanie z designem z najwyższej półki - to właśnie w zeszłym tygodniu odbywały się targi.

Na zdjęciu showroom  Massoni - przepiękna ceramika, cudownie zaprezentowana.


Tak to minął poprzedni tydzień, no coż było minęło, czas ruszyć do pracy z głową pełną inspiracji :)

W przyszłym tygodniu postaram się pokazać więcej zdjęć z Mediolanu i z nad jeziora Como.

Pozdrawiam,
Edyta

niedziela, 6 kwietnia 2014

Pisanka z sówką, zegar z kotem i jakieś tam pitu pitu

To był pracowity tydzień, ale warto było się spiąć i zrobić trochę więcej, bo w przyszłym tygodniu lecę sobie na trzy dni. Gdzie i po co napiszę w przyszły weekend. W tym roku nie robiłam zbyt dużo pisanek, a na dodatek dwie zrobione stłukłam :(  Tę pomalowałam w modny, ale uroczy (no w moim wykonaniu może nie aż tak uroczy, ale ujdzie w tłoku) wzór z sówką.





Pitu pitu:
Rano przy kawie mamy dużo różnego towarzystwa, ale ten egzemplarz zauważony został dziś po raz pierwszy. Nazywa się dzwoniec zwyczajny, ale jak dla mnie nie jest wcale zwyczajny.



Kocicy też się podobał, ale jemu ona nie, jak ją zobaczył to wziął się i odleciał :( A przecież to taki miły kotek, muchy by nie skrzywdził :)

 

Negatyw mojego kota umieściłam na zegarze. Jakoś czarne koty mi się lepiej maluje.


Chciałabym się Wam pochwalić moimi rysunkami, ale mam straszny kłopot, bo ich nie kończę. Tak jak tę sikorkę, naszło mnie na rysownie, 15 minut porysowałam i porzuciłam rysunek, może ja ma ADHD? Z pewnością mam:)


Dziękuję, że mnie odwiedzacie, pozdrawiam serdecznie do przyszłego tygodnia.
Edyta

Ceramiczne początki

 Aż trudno uwierzyć, że mija właśnie pół roku odkąd zapisałam się na warsztaty ceramiki. To jest coś o czym zawsze marzyłam, ale nigdy nie b...