DIY - pierogi z czereśniami
Znów owocowy post, ale to w końcu czerwiec, więc czereśnie są jak najbardziej na miejscu. Ja za nimi przepadam od dziecka. Moja babcia miała w ogrodzie drzewo czereśniowe - do dziś pamiętam jej genialny kompot z czereśni (oczywiście najlepiej smakował zimą).
Nigdy jednak, ani u babci, ani w domu rodzinnym, nie jadłam pierogów z czereśniami. A ja je zrobiłam. Tylko dlatego, że wracając ze wsi kupiliśmy przy szosie sporą ich ilość. Nie mieliśmy na nie pomysłu, a ponieważ kupiłam też truskawki, postanowiłam zrobić pierogi.
Przepis na ciasto pochodzi od prababci. Nie widziałam, żeby ktoś robił je podobnie - otóż ona robiła je tak, jak kopytka, z ziemniaków, jajka i mąki.
Tak zrobione ciasto jest miękkie, pulchne, ale nieco grubsze od tradycyjnego - jednak mnie smakuje najlepiej. Niestety ze względu na nietolerancję glutenu, moje ciasto różni się od babcinego - ja używam mąki bezglutenowej.
Nigdy jednak, ani u babci, ani w domu rodzinnym, nie jadłam pierogów z czereśniami. A ja je zrobiłam. Tylko dlatego, że wracając ze wsi kupiliśmy przy szosie sporą ich ilość. Nie mieliśmy na nie pomysłu, a ponieważ kupiłam też truskawki, postanowiłam zrobić pierogi.
Przepis na ciasto pochodzi od prababci. Nie widziałam, żeby ktoś robił je podobnie - otóż ona robiła je tak, jak kopytka, z ziemniaków, jajka i mąki.
Tak zrobione ciasto jest miękkie, pulchne, ale nieco grubsze od tradycyjnego - jednak mnie smakuje najlepiej. Niestety ze względu na nietolerancję glutenu, moje ciasto różni się od babcinego - ja używam mąki bezglutenowej.
Mimo to pierogi są rewelacyjne, zwłaszcza te z czereśniami. Natchnęły mnie do rysowania.
Miłego wieczoru!
Edyta
Apetycznie wyglądają.
OdpowiedzUsuńCo ja zrobiłam, oglądanie takich pierogów o północy to tortury ;-(
Przykro mi, że Cię naraziłam na tortury, muszę wcześniej publikować posty z jedzeniem ;)
UsuńPięknie zmalowałaś czereśnie.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuńciekawe pierogi bardzo lubię czeresnie , a mogę prosić o proporcje ?
OdpowiedzUsuńNiestety z tym mam problem, bo podobnie jak moja prababcia i mama, robię je "na oko". Ziemniaki pochodzą zazwyczaj z obiadów z dnia poprzedniego, więc siłą rzeczy zostaje ich różna ilość. Dodaję do nich 1 jajko i wgniatam tyle mąki, by połączyć składniki i ciasto było tak sprężyste, aby można je było rozwałkować. Jeśli wsypie mi się za dużo mąki dodaję gorącej wody. Obiecuję, że jak będę robić następnym razem zważę ziemniaki i mąkę :)
Usuńwygladaja apetycznie nigdy nie jesdła pierogów z czeresniami ale skoro sa z jagodami, wisniami czy truskawkami to i z czerśniami moga byc smaczne :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja też wcześniej nie jadłam, a są pyszne :)
UsuńZjadałbym takie pierogi, smaku narobiłaś. :) Rysunek jest prześliczny. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Koniecznie musisz spróbować zrobić :)
UsuńProsimy o przepis! - zwłaszcza na to ciasto! Ja robię z mąki i gorącej wody, jak moja teściowa. A mama robiła z mąki, wody i jajka. Z ziemniakami - nawet nie słyszałam, chętnie bym spróbowała, zwłaszcza w tej wersji bezglutenowej :).
OdpowiedzUsuńMałgosiu, jak pisałam wcześniejszym komentarzu, robię je "na oko", ale obiecuję, że wrócę z przepisem, jak tylko znajdę czas na zrobienie kolejnych i zważenie składników. Jeśli chodzi o mąkę bezglutenową, to trochę poległam, bo po próbach z różnymi rodzajami mąk - ryżowej, ziemniaczanej, kukurydzianej, nawet z tapioki, kleją mi się tylko pierogi z gotowej mieszanki przeznaczonej do makaronów i klusek. Nie lubię gotowych rozwiązań, ale w przypadku pierogów nie udało mi się znaleźć lepszego wyjścia.
UsuńPodłączam się pod prośby o przepis. :)Rysunek równie apetyczny jak zdjęcie wyżej :)
OdpowiedzUsuńObiecuję, że wrócę z przepisem :)
UsuńWiśnie już mam może się skuszę na ten przepis :)
OdpowiedzUsuńEdytko zrobiło się u Ciebie smakowicie nie tylko za sprawą pierogów ale też narysowanych czereśni.
OdpowiedzUsuń