Ogrodowo-balkonowy post

Ostatnio zaniedbuję bloga , gdyż pochłania mnie całkowicie moja nowa pasja - ogrodnictwo. 
Niezupełnie taka nowa, bo lubiłam to już jako nastolatka. Teraz gdy mam swój kawalątek ziemi chciałabym zamienić ją w raj. Na tej drodze są wzloty i upadki, ale mam na swoim kącie trochę sukcesów. 

WARZYWNIK

Oto pierwsze warzywo w ogrodzie (na balkonie już dawno pojawiły się rzodkiewki) :) Jeszcze niedojrzałe, ale jest!




SAD

Są też nadzieje na owoce:

-jabłka;


-czarne porzeczki;



- borówki amerykańskie.



Nie byłoby by ich gdyby nie moje kochane zapylacze.



Były też widoki na truskawki, ale w tym roku raczej ich nie będzie. Dlaczego, opowiem innym razem.

RECYKLING OGRODOWY

Za to wykazaliśmy się zamiłowaniem do życia zgodnie z zasadą "no waste". Z budowy garażu zostało trochę drewna, z którego powstała rabata warzywna.



Z mniejszych odpadków małżonek zrobił drabinkę, będzie się po niej piął powojnik.




BALKON

Jako ogrodnik nie spisałam się najlepiej. Zakupiłam mnóstwo nasion i już w lutym zaczęłam wysiew.
Pisałam o tym TU. 
Klęska urodzaju sprawiła, że wszystko pięknie mi wzeszło, a ja zamiast powyrzucać mniejsze, słabsze sadzonki, zostawiłam je. Mam teraz tyle roślinek, że z pewnością nie zmieszczą się w warzywniku. 
Nie wiedziałam co z nimi zrobić. Z pomocą przyszło mi marcowo-kwietniowe wydanie "Gardeners World".


Były w nim artykuły o uprawie w pojemnikach.



Najpierw nie mogłam uwierzyć ile roślin można zmieścić w jednej donicy, a przecież oglądam Montiego  systematycznie i widziałam nieraz co on potrafi powsadzać do jednego pojemnika. Potem pomyślałam, że przecież sama od wielu lat na parapecie kuchennym mam skrzynkę, do której wsadzam ile wlezie. ;)


W tym roku rośnie tam pietruszka, bratki i cebula na szczypiorek.
Postanowiłam więc część sadzonek zostawić na balkonie, w donicach. Po kilka roślin w jednym pojemniku.






Jeszcze nie wyglądają efektownie, ale mam nadzieję, że to się zmieni, gdy sadzonki zakwitną i zaowocują, a nasiona wykiełkują. Nie kupowałam gotowych roślin (oprócz bratków i poziomki). To jeden ze sposobów na oszczędzanie. Niestety ten rodzaj uprawy związany jest z ćwiczeniem cierpliwości, a wiecie, że mnie taki trening dobrze zrobi. Nigdy nie byłam cierpliwa. :) 


RENOWACJA


Sztuką cierpliwości było też siedzenie i obserwowanie dzikiej pszczoły zamieszkującej domek na moim balkonie. Domek jest tam już kilka lat, wielokrotnie go pokazywałam, np. TU. Od tego czasu strasznie się zniszczył, ale wciąż był zamieszkały. W tym roku w ruinie żyje tylko tylko jedna pszczółka. Postanowiłam wykorzystać ten fakt i go odrestaurować.



Usiadłam na balkonie i obserwowałam jak długo trwają jej wyprawy. Okazało się, że niektóre dłużej, a inne tylko kilka minut. Miałam więc bardzo mało czasu. Przygotowałam papier ścierny, pędzel i farbę. Gdy tylko pszczoła odleciała, oszlifowałam daszek i pomalowałam go dwoma warstwami farby, a wszystko to w kilka minut! Najszybsza renowacja w moim życiu. :) Frontu nie odważyłam się ruszać, ale mam nadzieję, że daszek ochroni domek jeszcze przez kilka sezonów.




Już wiecie co pochłania mnie tak mocno, że nie mam czasu na bycie tutaj. Mam nadzieję, że to się zmieni i częściej będę pisała posty., chociażby po to by dzielić się z Wami moją radością. :)


Tymczasem pozdrawiam wiosennie i ogrodowo!
Edyta





 

Komentarze

  1. Roślinki jak marzenie. Cudnie wszystko zaplanowałaś. Udanych plonów!
    Uściski:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietnie,ze masz ogrod i uprawiasz praktycznie,czyli dla ciala i piekne kwiaty dla duszy,pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postanowiłam sobie, że ogród będzie użyteczny, nawet kwiaty wybieram takie, które można zjeść ;) W ostateczności znalazły się też takie, których lepiej nie próbować, ale albo je dostałam, albo skradły mi serce urodą.

      Usuń
  3. Widać że jesteś szczęśliwa mając taką pasję, tak trzymaj, pozdrawiam serdecznie 😄😄😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żebyś wiedziała, już dawno nie czułam się tak szczęśliwa. Mój mąż mówi, że jak dojeżdżamy do działki to promienieję i cały czas się uśmiecham. :) Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Coraz piękniej i kolorowo u Was. Piękny domek dla pszczółki. Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Agnieszko, jeszcze do "pięknie" daleka droga, ale uwielbiam nasz ogród i tak.

      Usuń
    2. I oczywiście równie serdecznie pozdrawiam. :)

      Usuń
  5. Piękny ogród, a pasja dodaje skrzydeł.:) Pozdrawiam serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj dodaje, zwłaszcza taka, którą można uprawiać na świeżym powietrzu wśród innych uskrzydlonych stworzeń :) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  6. Muszę j ja rozejrzeć się za tym czasopismem... hymmm... nie wiedziałam, że jest :) Dzięki :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję, że jesteście ze mną i zechcieliście coś napisać.

Popularne posty z tego bloga

Malowanie glinianych doniczek

Niecierpliwość

Jak zmienić reklamówkę w torbę?