poniedziałek, 20 listopada 2023

Mini moss garden

 "Polacy nie gęsi i swój język mają", wiem, wiem. Jednak nie wiedziałam jak nazwać to, co zrobiłam. Zachwyciły mnie zdjęcia dekoracji na Pintereście, a wiadomo, że pochodzą zazwyczaj z zagranicznych stron, więc zapożyczyłam nazwę, tak jak kiedyś ktoś zapożyczył słowo "computer". ;)

Ja takie dekoracje nazywam "minikrajobrazami". Zachwycają mnie niezmiennie od jakiegoś czasu. Ponieważ większość rzeczy, które są potrzebne do wykonania takiego "ogrodu z mchu i paproci" (o, to też ładna nazwa) miałam pod ręką, zdecydowałam, że muszę ją zrobić. Paproć to odnóżka od mojej ulubionej nogi pająka, czyli Davallia tyermanii, kamienie i mech to ogrodowe znaleziska, ziemia, wiadomo, że zawsze jest w domu. Brakowało tylko naczynia - idealnej misy/patery. 

Nadarzyła się okazja i ją ulepiłam.


Dlaczego okazja? Po pierwsze kupiłam bambusową misę, którą uznałam za idealną formę. Po drugie, forma nie była jednak idealna, bo bez nóżek ulepiona misa się kołysała. Gdy dorobiłam nóżki zobaczyłam w tym dziele idealne naczynie dla mojego krajobrazu. Wystarczyło wybrać odpowiednie szkliwo. I tu znów przypadek/okazja, bo prowadząca nasze warsztaty ceramiczne chciała wypróbować wypał szkliw w wysokiej temperaturze i namówiła mnie na to, by misa brała udział w eksperymencie. W jej przypadku się powiódł, uważam, że efekt spatynowanego żelaza  jest cudny!




Niestety dwie pozostałe miski biorące udział w eksperymencie nie miały tyle szczęścia, więc nie są godne publikacji. ;)

Za to minikrajobraz czy mini moss garden (jak zwał, tak zwał) będzie ozdobą mojego wiejskiego salonu. W końcu mieszkam w lesie, mech i paprocie rosną wszędzie wokół, dlaczego nie miałyby rosnąć i w domu?





Pozdrawiam,

Edyta

wtorek, 14 listopada 2023

Ceramiczna dynia Baby Boo

 Jak pewnie wiecie dynie Baby Boo skradły serce niejednej dekoratorce wnętrz i niejednej z nas.:) Ja od kilku lat uprawiam je w ogródku, by jesienią i zimą cieszyć oko ich urodą. Aby długo ładnie wyglądały, po zerwaniu myję je w wodzie z dodatkiem płynu do naczyń, a następnie zanurzam w roztworze z ACE. Niemniej jednak jak każdy owoc w końcu i one tracą urodę, zwyczajnie się psują, wię po paru miesiącach muszę je wyrzucić. 

Zdecydowałam więc zrobić trwalszą ozdobę - ceramiczną dynię inspirowaną dyniami Baby Boo.

Muszę się przyznać, że bałam się efektu końcowego, bo białe szkliwo jest dość trudne do położenia pędzlem. Zawsze wychodzi jakaś niedoróbka. Tym razem wybrałam więc złamaną biel, i się udało!


Oczywiście zawsze można marudzić, że coś mogło wyjść lepiej, jednak i tak uważam, że jest ładna, a ogonek wykończony szkliwem Stare złoto, dodaje jej elegancji. :)
A tu pierwowzory ceramicznej dyni.


I chociaż mamy już listopad i sezon dyniowy właściwie za nami, to mam nadzieję, że na dniach pokażę Wam jeszcze jedną ceramiczną dynię, która dziś ma być wyciągnięta z pieca. Nie mogę się doczekać. :)


Pozdrawiam,

Edyta 

poniedziałek, 6 listopada 2023

Ogród zamknięty w ceramice

Właśnie się zorientowałam, że nigdy tu nie pisałam o mojej egzotycznej rabacie. Otóż w zeszłym roku wpadłam na pomysł, by właśnie taką urządzić. Wyszła wspaniale, a jej główną atrakcją była niesamowita kolokazja jadalna.

W tym roku pogoda nie dopisała i kolokazja nie była aż tak wspaniała, ale kilka ładnych liści miała. Niestety, jak to z egzotycznymi roślinami bywa, musiałam ją na zimę schować, a liście obciąć. Nie chciałam jednak się z nimi rozstawać aż na pół roku, więc uwieczniłam je w glinie. I tak oto powstały dwie patery.

Na pierwszej, odrobinę większej, przysiadła żabka (nie mogło być inaczej ;).

Rękodzieło, patera, kolokazja, glina, ceramika

Rękodzieło, patera, kolokazja, glina, ceramika

Rękodzieło, patera, kolokazja, glina, ceramika


Rękodzieło, patera, kolokazja, glina, ceramika

Dynie baby boo

Druga jest bez dodatkowych dekoracji, ale i tak bardzo ją lubię, bo jest mniejsza i dużo lżejsza od pierwszej.

Rękodzieło, patera, kolokazja, glina, ceramika

Rękodzieło, patera, kolokazja, glina, ceramika

Rękodzieło, patera, kolokazja, glina, ceramika

Rękodzieło, patera, kolokazja, glina, ceramika

Razem tworzą świetny duet. Przypominają mi, że za rok znów będę mogła cieszyć się moim egzotycznym zakątkiem i jego soczystymi barwami, dokładnie tak, jak teraz owocami, które w ogromnej ilości mieszczą się na paterach. :)

Rękodzieło, patera, kolokazja, glina, ceramika

Patery ręcznie robione na owoce

I tak oto listopad wdarł się do domu, opadnięte lub obcięte liście goszczą teraz w domu, poukładane to tu, to tam. Jeszcze Wam przynajmniej jeden pokażę wraz z ceramiczną dynią, której pierwowzorem są widoczne na zdjęciach dynie Baby Boo, ale to już w następnym poście.


Do zobaczenia!

Edyta