Już bardzo wczesną wiosną posadziłam na kuchennym parapecie wszelakiego rodzaju nasionka i sadzonki, marząc o tym, żeby je jak najszybciej przenieść na balkon.
Jak tylko pogoda stała się sprzyjająca moje prace "ogrodnicze" przeniosły się na balkon.
I tak pomału w doniczkacha zaczęły pojawiać się zioła, rośliny warzywne i owocowe.
Wszystkich Wam nie pokażę, ale na balkonie mam: kolendrę, rozmaryn, szczypior, dymkę (żółtą, białą i czerwoną), oregano, pietruszkę, bazylię, wyżej pokazany szczaw, rzodkiewki, poziomki (białe i czerwone), pomidory, trawę dla kota i kocimiętkę oraz rośliny ozdobne.
A odkąd zawiesiłam domek dla owadów, balkon ożył.
Lubię wylegiwać się na leżaku i obserwować jak owady krzątają się przy kwiatach lub wlatują i wylatują do małych dziurek w domku. Dziś odwiedził nas trochę za duży gość jak na niewielkie dziurki w domku. Był nim bąk. Zwrócił moją uwagę bo tylko chwilkę latał nad bratkami, a potem znikł gdzieś wśród kwiatów. Zaczęłam go szukać i znalazłam...
Ułożył się wygodnie pod płatkiem i chyba zasnął...
Tak pomyślałam, bo nawet jak podeszłam z aparatem to nie uciekł, tylko przekręcił się jakby układał się do snu. Zdziwiło mnie to bo, słońce świeciło i dzień był w pełni.
Sprawa wyjaśniła się gdy na mnie i bratki spadły pierwsze krople deszczu.
Czyżby owad wyczuł nadchodzącą ulewę i znalazł sobie zawczasu bezpieczne lokum?
Jak tylko pogoda stała się sprzyjająca moje prace "ogrodnicze" przeniosły się na balkon.
I tak pomału w doniczkacha zaczęły pojawiać się zioła, rośliny warzywne i owocowe.
Szpinak |
Rzodkiewki |
Poziomki |
A odkąd zawiesiłam domek dla owadów, balkon ożył.
Lubię wylegiwać się na leżaku i obserwować jak owady krzątają się przy kwiatach lub wlatują i wylatują do małych dziurek w domku. Dziś odwiedził nas trochę za duży gość jak na niewielkie dziurki w domku. Był nim bąk. Zwrócił moją uwagę bo tylko chwilkę latał nad bratkami, a potem znikł gdzieś wśród kwiatów. Zaczęłam go szukać i znalazłam...
Tak pomyślałam, bo nawet jak podeszłam z aparatem to nie uciekł, tylko przekręcił się jakby układał się do snu. Zdziwiło mnie to bo, słońce świeciło i dzień był w pełni.
Sprawa wyjaśniła się gdy na mnie i bratki spadły pierwsze krople deszczu.
Czyżby owad wyczuł nadchodzącą ulewę i znalazł sobie zawczasu bezpieczne lokum?
Pozdrawiam,
Edyta
Apartament dla bąka rzeczywiście trochę za ciasny! ;)) Och, Edytko, marzy mi się taki owadzi domek od dłuższego czasu, muszę poszperać w internecie.
OdpowiedzUsuńBalkon będzie u Ciebie w sezonie tętnił prawdziwym życiem. :))
Niestety nie umiem Ci podpowiedzieć skąd taki domek wziąć, bo swój dostałam w prezencie. Ale widziałam domki zrobione samodzielnie - wystarczy w małym pieńku wywiercić większe i mniejsze otwory. Nawet myślałam, żeby coś takiego zrobić, bo u mnie wszystkie lokale zajęte i coraz więcej owadów odlatuje z kwitkiem :(
UsuńNo wiesz, kto pierwszy ten lepszy, szczególnie, gdy hotel 5-gwiazdkowy! :))
UsuńJa znalazłam taki Dom (przez duże "d", bo ogromny, do ogrodu) w jakiemś miesięczniku ogrodowym i się zakochałam. Po prostu już kombinuję, by taki latem zmajstrować, bo to coś pięknego. Pewnie pokażę kiedyś na blogu tę inspirację, bo jest obłędna.
Całusy
Ale super opowieść o tym bąku :) poczułam się jak u Ciebie na balkonie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam zawsze możesz przyjechać i posiedzimy sobie razem :)
UsuńFajne masz rękawiczki :)
OdpowiedzUsuńNa tym balkonie będzie jak w dżungli amazońskiej, jak to wszystko zacznie kwitnąć. Tylko wywaliłabym ten domek (choć ładny jest) ale boję się wszystkich robaków. Nawet teraz zrobiła mi się gęsia skórka ;)
Moje dzieci też nie przepadają za tym domkiem, ale bez robaków nie byłoby np. poziomek, które uwielbiają. Owady są niegroźne o ile da się im żyć własnym życiem. :)
UsuńCudne te Twoje roślinki. A białe bratki takie subtelne. Domek dla owadów mnie zachwycił. U mnie domki dla ptaszków wiszą na drzewach a i tak najbardziej oblegane jest poddasze. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńmusisz mieć bardzo przyjemnie na tym balkonie, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńSame wspaniałości na Twoim balkoniku. Zazdroszczę bo mnie niestety w tym roku ominie ogrodowo - balkonowe szaleństwo
OdpowiedzUsuńKochana to trzemiel rudy (Bombus pascuorum) i jak tak się chowa to właśnie na zmianę pogody :) Masz wielkiego plusa za powieszenie domku dla pszczół dzikich (a mamy ich w Polsce bardzo dużo gatunków i nie chodzi tu o Apis melifera czyli pszczołę miodną) , zobaczysz zaprocentuje Ci ten domek :) Do pszczół dziko występujących mam wielki sentyment bo pisałam o nich prace mgr i licencjacką i przez kilka lat je badałam i odłowiałam :):):)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Aneta
Anetko, bardzo dziękuję za tę informację. Co prawda często obserwuję owady, ale to tylko zajęcie umilające odpoczynek, a tak naprawdę niewiele o nich wiem - nazwy i zwyczaje są mi obce. A co do domku jest on już u mnie drugi rok, bardzo go sobie cenię :)
Usuńfajne masz roslini i taki domek dla owadów pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Pozdrawiam
UsuńBardzo podobają mi się Twoje fotografie:))) Zawartość balkonu imponująca:))) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBalkon prawie jak mini-ogródek. Jeśli ktoś posiada taki o większej powierzchni, to może sobie pozwolić i na rośliny w doniczkach, i na wypoczynek na nim. Prace warte tego, co potem wyrosło i jak ozdobiło balkon.
OdpowiedzUsuń