środa, 29 marca 2017

Terapia antystresowa - rysowanie!

Przede wszystkim bardzo Wam dziękuję za wszystkie miłe wpisy pod ostatnim (i nie tylko) postem. To wspaniale wiedzieć, że tyle miłych i życzliwych ludzi tu zagląda, mimo, że ja ostatnio zaniedbałam społeczność blogową. Obiecałam sobie jednak, że w ten weekend nie pracuję! Ma być piękna pogoda, więc zajmę się balkonem. Posprzątam go, a potem usiądę na nim z laptopem i odwiedzę Was wszystkich :)
Tymczasem podzielę się z Wami moją autorską (no tu już trochę przesadziłam:) terapią na stres. Otóż jak już nie mogę nic z siebie wykrzesać lub gdy się zdenerwuję, zaczynam rysować. Niektóre szkoły mówią, że do rysunku trzeba usiąść wypoczętym, ale ja nie mam tworzyć arcydzieł, tylko mam się zrelaksować, więc robię zupełnie odwrotnie :)
Ostatnio terapia zaowocowała jelonkiem, dlaczego akurat to maleństwo wybrałam? Bo w dzieciństwie strasznie lubiłam bajkę Disneya "Bambi", ileż łez na niej wylałam...
Mój jelonek nie przypomina Bambiego, to raczej już taki podrostek.




Ciekawa jestem jakie Wy macie sposoby radzenia sobie ze stresem i zmęczeniem?

Pozdrawiam,
Edyta

niedziela, 26 marca 2017

Moja pierwsza mandala

Dziś zrobiłam coś strasznego - zapomniałam o spotkaniu. Dało mi to do myślenia, czy już powinnam zwolnić, czy jeszcze trochę z siebie wycisnąć? Czy to normalne, że nawet gdy dam sobie odrobinę luzu w weekend (na pójście na spacer,  na rysowanie, czytanie książki czy spotkanie ze znajomymi) to potem mam wyrzuty sumienia, że nie pracowałam?! Obiecałam sobie, że ten rok będzie inny, ale chyba nie jest, bo mam wrażenie, że chociaż znajduję czas na rysowanie i blogowanie, to później muszę to odpracować...
I właśnie dlatego moja pierwsza mandala jest bardzo skromna, nieidealna, ale i tak bardzo się cieszę, że udało mi się ją narysować. Przy tej ilości czasu jakim dysponuję moje "dzieło" to i tak wyczyn. :)


Przy okazji zobaczcie jaki koszyk nabyłam, bardzo mi się podoba. Jest idealny do kwiatów.


Ale nie tylko :)



Kto czytał magazyn ten tego gościa już zna.


Wielkanocny, jeszcze zaspany króliczek to prezent dla wszystkich czytelników.
Można go pobrać na diyhome.pl.
Na stronie pisma znajdziecie też artykuły, wystarczy najechać kursorem na prawą stronę ekranu (tam gdzie strzałki :) Miłej lektury!



Pozdrawiam wiosenne,
Edyta


 

niedziela, 19 marca 2017

Wiosenny DIY HOME już jest!

Po długiej przerwie, ale jednak udało się! Nowy, wiosenny numer jest już na issuu.com

Co w nim znajdziecie? Musicie zobaczyć sami.
Zdradzę tylko, że wiele świątecznych inspiracji i mały prezent dla Was :)
Tak wygląda okładka:

https://issuu.com/jabloniee/docs/diyhome6

 A to redakcja, która wspólnie ze mną tworzyła dla Was nowy numer:

Małgorzata Grabowicz/minifilcus.blogspot.com
Sandrynka Hand Made/sandrynka.pl
Karolina Kierlanczyk/papierowy-platek.blogspot.com
Sabina Kubuś-Śmietanka/smietankowydom.pl
Małgorzata Margas/dekudeku.pl
Justyna Niemczynowicz/titinka.pl
Monika Utnik-Strugała/za-miastem.blogspot.com
Barbara Walicka/lovelygarden.pl/category/blog/ogrod-na-talerzu
Małgorzata Wójcik/ lovelygarden.pl

Redakcji z całego serca dziękuję - jesteście kochane!
Jeszcze raz zapraszam wszystkich do lektury TU 

Życzę miłych chwil z magazynem i pozdrawiam,
Edyta 

PS. Zaczynam pracę nad kolejnym, letnim numerem, zapraszam wszystkie osoby chętne do współpracy i tworzenia magazynu wspólnie z całą naszą redakcją. 
Napisz do mnie: jabloniee@gmail.com lub redakcja@diyhome.pl

niedziela, 12 marca 2017

Królik jak malowany

- Co robisz?
- Maluję.
- Po co?
- Bo lubię.

Tak pokrótce wyglądała moja rozmowa z synem, cóż chłopak jest w podstawówce, więc maluje tylko wtedy, kiedy musi zrobić pracę na plastykę. I ja ostatni raz malowałam farbami akwarelowymi w szkole podstawowej. Choć nie, jakiś czas temu namalowałam drzewo na prezentacji tych farb w sklepie papierniczym. Ale doświadczenia nie mam wcale. Jednak strasznie chciałam spróbować i tak powstał króliczek.


Muszę przyznać, że bardzo mi się to malowanie spodobało i z pewnością do niego wrócę.
Co do króliczków, to zbliża się czas gdy te małe zwierzątka rozgoszczą się w naszych domach i u mnie jest już ich trochę :)



 A u Was jak tam? Są już jakieś dekoracje świąteczne? A może macie jakieś plany z tym związane? Ja mam plan. Otóż z kilkoma innymi blogerkami przygotowuję dla Was niespodziankę - nowy, świąteczny numer DIY HOME. Będą w nim również królik, ale też pisanki, kurki, koguciki, tradycyjne Święta. Mam nadzieję, że będziecie mogli go obejrzeć już w przyszły weekend. Trzymajcie kciuki. A tymczasem muszę Was pozdrowić i biec dalej przygotowywać gazetkę, więc na razie nie będzie mnie w świecie blogowym.

Pozdrawiam,
Edyta

niedziela, 5 marca 2017

Chodzi lisek koło....

Za mną pracowity tydzień, więc dziś rano z przykrością uświadomiłam sobie, że nic wciągu niego nie narysowałam. Może pamiętacie, że moje tegoroczne, noworoczne postanowienie brzmiało, że będę robić to, co sprawia mi przyjemność i chociaż jedną rzecz w tygodniu narysuję. Usiadłam więc do biurka i zaczęłam rysować.


Nie minęła godzina, a ja miałam kolejne zwierzątko do kolekcji, tym razem to lisek, bez ręki i nogi, a nawet uszu :).


Lubię proste rysunki, bo efekt jest bardzo szybki. Teraz została tylko oprawa, znalazłam starą ramkę, przemalowałam ją i oto jest. Może odrobinę zbyt toporna dla tego rysunku, ale innej nie miałam.


Zawisnął nad sofą w salonie. Muszę wreszcie zająć się tworzeniem domowej galerii, bo coraz więcej mam tych rysunków i ustawiam je to tu, to tam :)


Przy okazji zaprezentuje Wam mój nowy dywanik.


Pomału salon się zmienia, ale jeszcze daleka droga przede mną.
Jednak już teraz nie zapominam o dekoracjach zwłaszcza tych kwiatowych. Tulipany nie są drogie, a od razu milej się robi, gdy salon zakwita.




Pozdrawiam serdecznie,
Edyta