Nowy kuchenny parapet. DIY
Jesień rozgościła się już na dobre. Ostatnio co weekend jadę na wieś i oglądam, jak zmieniają się kolory na drzewach i łąkach. To piękny widok, pod warunkiem, że siedzi się w ciepłym samochodzie i
podziwia go zza okna, bo gdy tylko wyjdzie się na zewnątrz, zimne
powietrze i wiatr zmieniają perspektywę. :)
Brzoza za moim kuchennym oknem też zmieniła barwy, teraz jest żółto-zielona.
Czy chciana, czy niechciana, jesień niepostrzeżenie wkracza do domu. Parapet kuchenny całkiem niechcący zmienił swoje barwy i dostosował się do pory roku. A to wszystko dlatego, że ustawiam na nim przydatne o tej porze:
Sam parapet też się zmienił. Już jakiś czas temu. W moim mieszkaniu były bardzo wąskie parapety. Kiedyś powiększyłam ten w salonie (TU). Niedługo po tym postanowiłam też zmienić go w kuchni. Zajęło mi to niewiele czasu i pieniędzy, bo skorzystałam z dostępnej w niemal w każdym hipermarkecie budowlanym, klejonej półki. Docięłam ją, dostosowując do wnęki okiennej.
Dwukrotnie polakierowałam i po prostu położyłam na starym parapecie. W ten sposób powiększyłam go i zmieniłam, dosłownie w pół dnia (najwięcej czasu zajęło oczekiwanie aż wyschnie lakier). Wcześniej wyglądał tak:
A teraz wygląda tak:
Brzoza za moim kuchennym oknem też zmieniła barwy, teraz jest żółto-zielona.
- zioła
- owoce i warzywa
Sam parapet też się zmienił. Już jakiś czas temu. W moim mieszkaniu były bardzo wąskie parapety. Kiedyś powiększyłam ten w salonie (TU). Niedługo po tym postanowiłam też zmienić go w kuchni. Zajęło mi to niewiele czasu i pieniędzy, bo skorzystałam z dostępnej w niemal w każdym hipermarkecie budowlanym, klejonej półki. Docięłam ją, dostosowując do wnęki okiennej.
Dwukrotnie polakierowałam i po prostu położyłam na starym parapecie. W ten sposób powiększyłam go i zmieniłam, dosłownie w pół dnia (najwięcej czasu zajęło oczekiwanie aż wyschnie lakier). Wcześniej wyglądał tak:
A teraz wygląda tak:
Jak wiecie lubię takie szybkie i niewymagające dużego nakładu pracy i czasu zmiany :)
Pozdrawiam,
Edyta
Szybka i fajna metamorfoza, super! :)
OdpowiedzUsuńmój mąż tak własnie robił na stare parapety z lastriko nakładł derwniane z dechy :) tylko jeszcze masukącą deseczkę robił pod spodem :)
OdpowiedzUsuńTeż o tym takiej deseczce myślałam, tylko, że u mnie tylko na zdjęciach widać stary parapet z perspektywy stojącego człowieka go nie widać, ale może i ja się pokuszę o taką maskującą deseczkę :)
UsuńWłaśnie pomyślałam to samo,że brakuje tu takich wąskich listewek, by w ogóle nie było widać starego parapetu :) Ale zmiana i tak super wyszła.
UsuńW mieszkaniu mam jeszcze węższe parapety, ale bardziej kusi mnie by je usunąć ;) W sypialni na pewno parapet jednocześnie będzie tworzył blat biurka na całą szerokość pokoju,w kuchni blat roboczy, u syna i córki jeszcze dumam i chyba jedynie w salonie zostanie wąski, ale tu taki mi odpowiada :)
Fajnie, moze i ja powiększę te w pracowniach, bo mam wąskie :)
OdpowiedzUsuńSuper to wygląda:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam szerokie parapety i zmieniające się na nich kompozycie. Twój zagospodarowany nie dość, że pięknie to i praktycznie :) Serdeczności jesienne !
OdpowiedzUsuńSzerokie parapety :) tak jak poprzedniczka uwielbiam je :)
OdpowiedzUsuńCudby parapet 😍 mala zmiana ale jaka 😁
OdpowiedzUsuńCudby parapet 😍 mala zmiana ale jaka 😁
OdpowiedzUsuńRzeczywiście niewielka zmiana, ale jaki wielki efekt. Uwielbiam drewniane parapety, a Twój w połączeniu z białymi dodatkami to jakiś kosmos! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i życzę udanego weekendu.
Ładnie to wygląda, lubię drewniane parapety ale też i marmurowe :)
OdpowiedzUsuń