Czy lubię kicz? I co jest kiczem?
Gdyby się Was zapytać: co to jest kicz? Jestem pewna, że każdy by wiedział. Ale czy miałby na myśli to samo? Otóż według Wikipedii kiczem jest: "utwór o miernej wartości, schlebiający popularnym gustom, który w opinii krytyków sztuki i innych artystów nie posiada wartości artystycznej.”
Słowo „utwór”
możemy zamienić na „przedmiot”, i co wówczas nazwalibyście kiczem? Zawsze
wierzyłam, że wiem co to jest kicz. Przypominam sobie jedne z zajęć na
studiach. Mieliśmy napisać felieton. Kolega z roku poruszył właśnie temat
kiczu. W swojej pracy udowadniał, że obraz jeleni na rykowisku (wówczas nieceniony
zbyt wysoko) wcale nie jest kiczem. On, wychowany w leśniczówce, mile wspominał dzieło, które
zdobiło ścianę w jego rodzinnym domu. Podziwiał też jelenie – silne zwierzęta,
których urodę i majestatyczność można podziwiać właśnie na rykowisku. Jednak ja po wysłuchaniu jego felietonu miałam
mieszane uczucia – co tu udowadniać? Kicz to przecież kicz, a nie, wartościowe
dzieło. Szczególnie, że wielu malarzy tworzyło takie obrazy właśnie po to, by
szybko je sprzedać i zarobić, by móc malować to co sami uznawali za ładne.
W kolejnych
latach mojego życia, problem kiczu pojawiał się co jakiś czas. Pamiętam wykład
jednej z projektantek wnętrz, która jako sssssttttrrrraszny kicz uznała diody
LED rozmieszczone na suficie tak, by imitowały rozgwieżdżone niebo. Opowiaała,
jak próbowała odwieźć klientów od zrobienia ich sobie w domu. Wówczas jedna z
słuchaczek strasznie się uniosła, że skoro się to komuś podoba, to dlaczego nie
ma sobie tego zrobić w domu? Przyznam, że choć nie gustuję w tego typu
dekoracjach, to dziewczyna z sali mnie przekonała. Z biegiem lat zmieniło się
moje nastawienie do szybkich ocen, bo przecież o gustach się nie dyskutuje.
Wrócę do
kolegi ze studiów – on zakochany w jeleniach, był nimi otoczony w dzieciństwie.
Ja wychowywałam się z królikami, żywymi oraz wykonanymi z porcelany.
Uwielbiałam i nadal bardzo lubię i jedne, i drugie. Jak wiecie do dziś mam ich
sporą kolekcję. Oto kilka archiwalnych zdjęć, gdyby ktoś zapomniał. :)
Lubię też rysować i malować te zwierzęta.
W życiu nie pomyślałabym o długouchych jak o kiczu. Przecież zające (to prawie jak królik) były przedmiotem też wielkich dzieł, chociażby „Studium zająca” Albrechta Dürera.
Źródło: cudaswiata.archeowiesci.pl |
A tu, kilka dni temu, od koleżanki usłyszałam: „Figurki zajęcy i królików? To takie kiczowate!” I cóż, okazało się, że lubię kiczowatość i otaczam się kiczem, jak mój kolega z roku. On wybrał jelenie (nie wspomnę, że strasznie modne ostatnio), ja króliki i zające. Zakończę ten przydługi post cytatem z miesięcznika „Livingetc” (kwietniowego numeru 2017 roku), to wypowiedź właścicielki jednego z prezentowanych tam mieszkań:
„My mantra is, surround yourself with things that you love, that make you happy and bring a smile”.
Całkowicie się z tym stwierdzeniem zgadzam. Też się chcę otaczać przedmiotami, które czynią mnie szczęśliwą i wywołują mój uśmiech. I dlatego narysowałam kolejnego królika. :)
Pozdrawiam,
Edyta
Świetny wpis, daje do myślenia aby powstrzymać się przed krytyką i zbyt pochopną oceną. Coś co dla jednych może być kiczem, dla innych może być właśnie częścią mantry. :)
OdpowiedzUsuńP.S. króliczki są wspaniałe i (przynajmniej dla mnie) nie są kiczowate wcale! :)
Już się pilnuję aby nie oceniać pochopnie (choć nadal mi się to zdarza), ale w młodości łatwo szastałam wyrokami :)
UsuńZgadzam się z tym. Dla każdego co innego jest kiczem ... chociaż chyba są rzeczy, które nim są i już. A może nie?
OdpowiedzUsuńDzisiaj w czasach gdy wszystko jest dozwolone, tworzy się połączenia, które kiedyś były nie do pomyślenia ... chyba i pojęcie kiczu powoli przestaje istnieć :)
Zresztą gdyby wszystkim podobało się to samo to świat byłby nudny :)
To prawda, że obecny świat jest inny. Weźmy krasnale ogrodowe, wielu ludzi twierdzi, że są kiczowate, a tu nagle uznany projektant Philippe Starck, tworzy dla Kartella stolik z takiego krasnala i co? Krasnal stał się częścią wielkiego designu :)
UsuńJa myślę, że nic nie jest kiczem jeśli jest dobrze pokazane. U mnie można powiedzieć, że albo wszystko jest kiczowate, albo po prostu jest tego tyle, że nikt się nie połapie co kicz a co nie :) Fajny tekst . Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńDzięki! ja u Ciebie kiczu nie widziałam :) Buziaki!
UsuńJa nie jeden obraz nazwałabym kiczem a nosi miano arcydzieła i odwrotnie. To są właśnie różne gusty, było by nudnie gdyby wszyscy lubili to samo.
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa, niech każdy podziwia to co jego zdaniem jest sztuką.
UsuńBardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie oceniałam konkretnych "postaci" jako kiczowate, ale w moim odczuciu kiczowate są (szalenie modne ostatnio) pozłacane ozdoby i nadmiar błysku i brokatu, u siebie bym pewnie takich nie postawiła, ale muszę przyznać, że widziałam kilka aranżacji w których wyglądało to na prawdę dobrze i zdecydowanie było dalekie od kiczu. Myślę, że w dzisiejszych czasach pojęcie kiczu nie zniknęło, a niektórzy się nim świadomie bawią.
Pozdrawiam :*
Dziękuję. To prawda, że często projektanci i artyści bawią się kiczem, często powstają z tego ciekawe projekty. Co do złota, ja się do niego przekonałam, choć wcześniej go nie lubiłam, brokatu nie lubię tolerują go tylko w świątecznych dekoracjach, bo ładnie odbija światło, np. świec. Pozdrawiam.
UsuńHm...takie pojecie w moim slowniku nie istnieje. Na szczescie udalo mi sie przezyc nietknieta tym slowem i rzeczy dzielic na te ktore mi sie podobaja lub nie - innym nie musza. To mi maja sprawiac radosc ;)
OdpowiedzUsuńI niech tak pozostanie :) Otaczaj się tym co Ci się podoba. :)
UsuńSą gusta i guściki a podobno się o nich nie dyskutuje. :) Z drugiej strony, wszystkie chwyty są dzisiaj dozwolone, zarówno w modzie jak i wnętrzach - stąd się wziął eklektyzm, zresztą bardzo na topie :)W drugi dzień świąt do fuksjowego płaszcza założyłam czerowne rajstopy - czułam się super! Rodzinie stylizacja bardzo się podobała, choć przyznali, że za ich czasów takie zestawienie byłby nie do pomyślenia. Sądzę jednak, że lekka ekstrawagancja też jest potrzebna do życia, jak tlen. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń