niedziela, 22 lutego 2015

Taką nagrodę przygotowałam

Nagroda, która powędrowała do Pauliny z blogu paulapearls.blogspot.com wyglądała tak:




A składały się na nią dwie świece zapachowe, cukierniczka, pudełko z dziewczynką i serwetki. Teraz mogę już przyznać, że do końca nie wiedziałam co znajdzie się w paczuszce. Najpierw chciałam poznać zwycięzcę i jak tylko wylosowałam Paulinę to przeczytałam jej blog niemal w całości. Dowiedziałam się, że ma małą, uroczą córeczkę i lubi białe naczynia, więc prezent przygotowałam tak, aby obie miały z niego radość. Mam nadzieję, że mi się udało.
To tyle na dziś. Wspomnę tylko, że udało mi się wybrać do Poznania na Arenę Design i w tym roku młodzi projektanci mnie nie zawiedli. Mam nadzieję ,że niedługo uda mi się wrzucić kilka fotek tam zrobionych.

Pozdrawiam,
Edyta

niedziela, 15 lutego 2015

Witaminy w środku zimy

Jak je zdobyć? To nie jest proste, bo nie mamy dostępu do świeżych warzyw i owoców. Co prawda w sklepach można kopić ogórki, pomidory, rzodkiewki itp., ale nie są tak zdrowe, jak latem.
Jak ja sobie radzę? Dziś opowiem o śniadaniu.
Tak wygląda:


Codziennie rano gotuję sobie kaszę jaglaną lub płatki ryżowe (naprzemiennie) na mleku sojowym. Wybrałam płatki błyskawiczne, bo nie mam rano czasu na długie przygotowania posiłku. Do nich dorzucam pestki i suszone oraz mrożone owoce (dzięki temu zaraz po ugotowaniu mogę jeść - gorące mleko szybko stygnie pod wpływem mrożonki). Na sok pomarańczowy pozwalam sobie tylko w weekendy, bo wyciskam go sama, więc w tygodniu nie ma na to szans :(
Przyjrzyjcie się dokładnie co jem:

Soja (w postaci napoju) - zawiera witaminy z grupy B, potas, żelazo, magnez, fosfor i wapń. Pomaga w profilaktyce nowotworowej oraz obniża cholesterol, a do tego jest niezastąpiona w okresie menopauzy.
wapń - 16 mg
żelazo - 0,41 mg
magnez - 13 mg
fosfor - 24 mg
potas - 153 mg
sód - 1 mg
cynk - 0,14 mg

http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/truskawki-dobre-dla-zdrowia-i-urody-jakie-witaminy-mineraly-zawieraja-_36662.htSoja (w postaci napoju) - zawiera witaminy z grupy B, potas, żelazo, magnez, fosfor i wapń. Pomaga w profilaktyce nowotworowej oraz obniża cholesterol, a do tego jest niezastąpiona w okresie menopauzy. 
Płatki jaglane – witamina E, żelazo, potas, magnez, wapń i fosfor.
Płatki ryżowe – witaminy B1, B2, PP, żelazo, wapń.
Pestki dyni - Zawierają witaminy B1, B2, B3 i B9, mangan, magnez, fosfor, cynk oraz żelazo. Pomagają m.in. w walce z pasożytami.
Słonecznik - to aminokwasy i nienasycone kwasy tłuszczowe, witamina E, witaminy z grupy B oraz A i D oraz cynk, żelazo, potas i wapń.
Jagody goji – witaminy C, B2, wapń, potas, żelazo, cynk, selen.
Żurawina - witamina C, B1 i B2, wapń, fosfor, miedź i jod. Wspomaga m.in. pracę nerek
Morele -  witaminy B, C, PP, żelazo, wapń, fosforu.
Borówki amerykańskie - witaminy C, A, B, PP, selen, cynk, miedź i mangan.
Truskawki - witaminy C, E, A i wszystkie z grupy B, wapń, żelazo, magnez, fosfor, potas, sód, cynk. 

Wygląda na to, że zjadam bombę witaminową i mineralną, niestety to nie do końca prawda. Tylko świeże owoce i warzywa są tak bogate w witaminy i minerały. Suszenie, mrożenie, przechowywanie pozbawia je znacznej części tych wartości. Do tego dochodzą konserwanty, środki antyzbrylające, cukier, wszystko co producenci dokładają do suszonych owoców. Niestety w tym roku muszę się na nie godzić, ale w przyszłym mam zamiar dostępne w Polsce owoce samodzielnie ususzyć. 
W poprzednie lato udało mi się natomiast zamrozić truskawki, jagody, maliny, borówki amerykańskie i inne owoce. Cieszę się, że to zrobiłam, bo wiem, że są zdrowsze (i były tańsze) od tych kupionych w sklepach teraz. Niestety i tak owoce tracą podczas pierwszych tygodni od zamrożenia wiele witamin (podobno truskawki w pierwszych dwóch tygodniach aż 20%). Dlatego z niedoborami witamin trzeba sobie radzić również w pozostałej części dnia. Jak? To już historia na inny post.

Dziś jeszcze troszkę horroru. Wiecie co mnie strasznie przeraża? Leży w pracowni płaskie i ciemne, ma białe plamy, jak wielkie ślepia wpatrzone we mnie...
To...


Tak, tak kawałek bawełny, który z własnej i nieprzymuszonej woli nabyłam. I chociaż sam w sobie jest uroczy, myśl, że będę musiała coś z niego uszyć napawa mnie przerażeniem.
Zgrozo, co ja zrobiłam?! Przecież ja wcale, a wcale nie mam zdolności krawieckich. Trzymajcie za mnie kciuki, żebym sobie i temu pięknemu kawałkowi tkaniny nie zrobiła krzywdy. 

Na koniec zapraszam na popołudniowy spacer.


 Więcej TU

Pozdrawiam, 
Edyta

czwartek, 12 lutego 2015

Wyniki candy

Panie i Panowie w zimowym candy w Pracowni Jabłoniee zwyciężczynią zostaje:



nr 38 czyli Paulapearls z blogu paulapearls.blogspot.com/

GRATULUJĘ!
i poproszę o kontakt na jabloniee@gmail.com

Co będzie nagrodą zobaczycie jak paczuszka dojdzie do adresatki.

Pozostałym bardzo dziękuję za zabawę :)

Pozdrawiam,
Edyta

niedziela, 8 lutego 2015

Metamorfoza szafki, czyli kropki górą!

Wczoraj na stronie inspiracji pokazywałam kilka ciekawych aranżacji z wykorzystaniem motywu kropek, a dziś chciałam zaprezentować jak sama je wykorzystałam. Oto mój nowy regał, który docelowo będzie stał w kąciku z biurkiem.


Pierwotnie kropeczki miały być na jasnoszarym tle, taki wzór znalazłam na stronie internetowej jednego z hipermarketów budowlanych. Niestety w sklepie stacjonarnym okazało się, że szary to w rzeczywistości brązowy. Trochę się wahałam, w końcu kupiłam taki jak był. W rezultacie nie jestem do końca zadowolona, ale jak zastawię regał segregatorami, które mam zamiar pomalować na biało efekt będzie lepszy.
Drugi zawód sprawiły mi farby. Wybrałam kredowe, bo słyszałam o nich dużo dobrego -  łatwo się nimi maluje, dobrze kryją, więc są wydajne. Malowałam nimi pierwszy raz i może coś źle zrobiłam, ale bardzo źle pokrywały beżową powierzchnię, musiałam położyć trzy warstwy, a i tak efekt nie jest w 100 % zadowalający. W rezultacie zużyłam ok. 60% litrowej puszki, czyli koszt malowania to ok. 60 zł, do tego wosk - dwie warstwy (ok 15 zł). Samo malowanie pochłonęło 75 zł, więc pewnie lepiej byłoby kupić nowy regał. Gdyby nie fakt, że z tym jest związana pewna historia i jest on z moją rodziną już prawie 18 lat.
Regał był częścią meblościanki i przed metamorfozą wyglądał tak (jeszcze wcześniej miał opuszczany barek):


Przypomnę - teraz wygląda tak:


Do farb kredowych jeszcze wrócę, może wybiorę się na jakiś kursik, aby zobaczyć jaki błąd popełniłam...
Może Wy macie jakieś doświadczenia - proszę podzielcie się nimi. 
Na pewno w moich zmaganiach z meblami wykorzystywać będę naklejki i folię na meble, bardzo łatwo się je przykleja a efekt jest natychmiastowy.
I jak się Wam podobają moje kropeczki?

Kochani, dziś o 12-tej w nocy mija termin zapisywania się na moje candy TU, zapraszam wszystkich spóźnialskich, prezent jest już przygotowany :)

Pozdrawiam,
Edyta

niedziela, 1 lutego 2015

Nie daj się zaszufladkować, czyli kolorowego domu ciąg dalszy

Często szufladkują nas inni, ale czasami robimy to sami.


Ja na ten przykład wmówiłam sobie, że lubię monochromatyczne wnętrza. Góra trzy kolory i to w podobnej tonacji albo z tej samej palety - to był szczyt jaki byłam wstanie znieść. Ale jeśli kolorowe są tylko dodatki to czemu nie spróbować trochę poszaleć z kolorem, choćby sezonowo?
Więc barwnych szaleństw ciąg dalszy :)





Odrobina koloru, dobra muzyka, ciekawa lektura, dużo światła i wszystkie smutki uciekają gdzie pieprz rośnie. :)
Kolorową lampkę zrobiłam w pięć minut. Użyłam szklanego wazonu, kolorowych, drewnianych wiórków i lampek choinkowych. Lampki z wiórkami włożyłam do wazonu i lampka gotowa.

 

I tak wyszłam szuflady, podobnie jak moja kocica. I Was zachęcam do tego samego - wyjdźcie ze swoich szuflad.


Niestety wieści z pracowni są wciąż te same. Ponieważ znów zostałam poproszona o pudełko z dziewczynką, zrobiłam sobie malutki zapas, tak przy okazji.






Mam nadzieję, że przetrwaliście tą moją dziewczęcą twórczość.

Przypominam, że to już ostatni tydzień mojej zabawy , w której być może będzie można wygrać coś kolorowego :)

Pozdrawiam,
Edyta

Ceramiczne początki

 Aż trudno uwierzyć, że mija właśnie pół roku odkąd zapisałam się na warsztaty ceramiki. To jest coś o czym zawsze marzyłam, ale nigdy nie b...