poniedziałek, 25 stycznia 2016

Polski stół i akcja wymień książkę

Bardzo Wam dziękuję za miłe słowa pod ostatnim postem - nie spodziewałam się aż takiej reakcji :)
W sobotę byłam na spotkaniu zorganizowanym przez trzech polskich producentów:
Porcelana Kristoff z Wałbrzycha

 Manufaktura w Bolesławcu




 i Huta Julia z Piechowic. 




Przedstawiciele tych firm spotkali się jednego razu przy winie i uradzili, że zamiast konkurować ze sobą lepiej współdziałać. Jak wiecie w Polsce wcale nie tak łatwo prowadzić rodzimy biznes i to taki z tradycjami, ręczną pracą i historią. Podobnie jak nas, rękodzielników dotykają produkty masowe ze wschodu, taki i te firmy muszą walczyć w nierównej walce z konkurencją. Dlatego warto razem tworzyć, inspirować się i wspierać.
Wracając do meritum, otóż uradzili oni, że stworzą wspólną linię zastawy, którą będą promować pod hasłem Polski Stół. Po burzliwych rozmowach powstały takie naczynia:

Fot. producent

Fot. producent

Fot. producent

Fot. producent
Można je zobaczyć w Warszawie, w Muzeum Etnograficznym. Wystawa  oprócz współczesnej zastawy opowiada też o tradycji polskiego stołu. Zrobiłam dla Was trochę zdjęć, ale kto może, to niech koniecznie odwiedzi muzeum.












 Ale chciałabym taki kredens :)

W zeszłym tygodniu skończyłam kolejną książkę, tym razem była to Officium Secretum
Marcina Wrońskiego, czytałam ją w formie ebooka i powiem tylko jedno - zupełnie nie przypadła mi do gustu, a wydanie miało w sobie liczne błędy. Z trudem dotarłam do końca.
Szukając kolejnej książki wpadłam na pomysł z wymianą blogową. Z pewnością macie książki, do których już nie sięgniecie, może chcielibyście się wymienić? Ja mam na początek trzy pozycje:


Ale znajdzie się ich więcej jak tylko zanurkuję w moją biblioteczkę. Co powiecie na zabawę blogową "Wymień książkę". Każdy chętny proszony jest o pozostawienie komentarza pod postem jakich książek szuka i jakie ma do oddania. Na swoich blogach możecie utworzyć posty dotyczące wymiany i w komentarzu podać link - łatwiej będzie Was znaleźć. Możecie też na swoich blogach wstawić podlinkowany banerek. 

Zapraszam do czytania, dzielenia się i dobrej zabawy,

Edyta

niedziela, 17 stycznia 2016

DIY - stara szafa w nowej szacie, czyli metamrfoza szafy w weekend

Prawie w weekend, bo lustro pomalowałam wcześniej. Teraz trafiło na właściwe miejsce, a więc na moją nową szafę :)


Przed zmianą szafa wyglądało (o zgrozo!) tak:


 I właściwie mieliśmy ją wyrzucić, ale pomyślałam, że przyda mi się taka pojemna szafa.Tak więc wzięłam pędzel, farby, tapetę i do dzieła.


Wszyła mi jakby troszkę w stylu glamour, chociaż pierwotnie nie taki miałam zamysł. Wszystko przez gałkę, którą chciałam dopasować do lustra. Najpierw wymyśliłam, że powieszę czarny chwost. Wydał mi się jednak taki niepozorny, więc ozdobiłam go koralikami. Kiedy gotowego powiesiłam na białej gałce nie wyglądało to dobrze, był między nimi za duży kontrast kolorystyczny, więc gałkę posrebrzyłam i pomalowałam lakierem na wysoki połysk. Wyszło tak:


I co myślicie?
Nasza sypialnia nabiera stylu, ale długa droga przede mną, mam do pomalowania komodę (widoczna w odbiciu w lustrze na jednym ze zdjęć), biurko, stół i regał, więc jeszcze nieraz pomęczę Was tym pomieszczeniem.

Pozdrawiam,
Edyta

czwartek, 14 stycznia 2016

Zmiana dekoracji w domu i kolejna książka przeczytana

Nasza choinka sama postanowiła, że czas już odejść. Otóż pewnej nocy zaczęły z niej spadać bombki, okazało się, że gałązki zaczęły po prostu więdnąć. Tak więc rozebraliśmy choinkę, choć z wielkim żalem. Został nam po niej tylko trzon, bo chłopcy poobcinali gałązki, które wyrzucilismy, a pień postanowiłam zatrzymać, może coś z niego zrobię?
Ciekawa jestem jakie macie sposoby na wyrzucanie drzewka świątecznego? Nasłuchałam się różnych opowieści, np. żeby nie nabrudzić na klatce schodowej, choinkę wrzuca się do starej poszewki na kołdrę. Znosi, opróżnia poszewkę, którą chowa się na przyszły rok. Inny sposób, o którym słyszałam to wyrzucenie drzewka przez balkon, a następnie przeniesienie na śmieci.
Są też niechlubne sposoby, np. u nas po okresie świątecznym wiele osób wynosi choinki do lasu. Niby to sama natura, ale wiecie jak to okropnie wygląda brzeg lasu zarzucony zżółkniętymi choinkami :(

Brak drzewka wynagrodziły nam kwiaty cebulowe, które po zimowaniu postanowiły wypuścić liście.


Zrobiłam z nich dekorację przejściową między dwoma świętami - do kuli dorzuciłam bombki, a z szafy wyciągnęłam poduszki z króliczkami, które na czas Bożego Narodzenia schowałam (jakoś mi nie pasowały do wystroju). Tak powstała wiosenna dekoracja z akcentem zimowym :)


Skończyłam kolejną książkę to 2/52, no zostało już tylko 50 - bułka z masłem :)
Tym razem padło na Niezniszczalne Katarzyny Ratajczyk. Książka o kobietach, które postawiły na własny biznes. Z różnym skutkiem, ale każda z nich zadowolona jest z wyboru. Świetna motywacja, nie tylko dla kobiet, i nie tylko dla tych, którzy chcą mieć lub mają swoje firmy. Polecam. Dobrze się też ją czyta, właściwie zajęło mi to mniej niż tydzień.


niedziela, 10 stycznia 2016

Czytanie, zmiany w domu i publikacja

Minęło 10 dni Nowego Roku i ciekawa jestem jak Wam idą postanowienia noworoczne (o ile takie mieliście)?
Choć nic nie postanawiałam, wiele zaplanowałam i tak jakoś mimo wszędobylskiego lenistwa - no bo przecież zima, bo tyle wolnego i człowiek od pracy odwykł, jakoś prę do przodu. Zupełnie inaczej niż kocica, która niemal cały dzień potrafi przeleżeć tak (i myśli, że nikt jej nie widzi:).


No cóż, ona ma inne priorytety. Ja zaplanowałam przeczytanie 52 książek w roku i pierwszą mam już za sobą, a drugą niedługo skończę.


Rok zaczęłam od klasyki, więc streszczać i opisywać nie będę, bo każdy książkę tę zna. Teraz czytam też o kobietach, ale współczesnych - silnych i niezależnych. Opiszę wszystko jak skończę czytanie.
Zaczęłam też małe przeróbki w domu. Co prawda miałam zrobić remont przedpokoju, kuchni i łazienki, ale zaczęłam od sypialni. Na pierwszy ogień poszło stare lustro.


Ramę miało polakierowaną, ale powłoka mocno się trzymała. Papierem ściernym tylko delikatnie ją przetarłam, następnie umyłam wodą z płynem do mycia naczyń, wytarłam do sucha i przetarłam chusteczkami z alkoholem - takimi jak dentyści używają do dezynfekcji. Pierwszą warstwę pomalowałam podkładem Flugger, a następnie położyłam dwie warstwy farby akrylowej. Wszystko się ładnie trzyma, więc nie będę ramy lakierować, ani woskować.


Lustro docelowo będzie powieszone na szafie, którą właśnie odnawiam. Ale o tym w przyszłą niedzielę.
Dziś jeszcze wrócę do zeszłego roku, otóż w grudniowym numerze Czterech Kątów, zostały opublikowane bombki, które zrobiłam.



To prawie wszystko, choć mam do Was jeszcze małą  prośbę:
gdy pada śnieg lub jest bardzo duży mróz nie zapominajcie o ptakach, zobaczcie jakie tłumy przylatują do mnie jak tylko pogoda jest niesprzyjająca. Wokół karmnika i na pobliskim drzewie siedziało ich o wiele, wiele więcej.

 

Pozdrawiam serdecznie,
Edyta

środa, 6 stycznia 2016

Oficjalne zakończenie świętowania i zaległości

6 stycznia wedle tradycji kończy czas bożonarodzeniowego świętowania, dlatego niektórzy z nas żegnają się nie tylko z choinką, ale i wszystkimi dekoracjami, które towarzyszyły nam przez ostatni, uroczysty czas.
Ale zanim się z nimi pożegnamy, tak na deser, mam dla Was kilka fotek z bożonarodzeniowej wystawy kwiatowej.
Końcówka roku była dla mnie bardzo intensywna. Wiele się działo i nie zdążyłam o wszystkim opowiedzieć, np. że zostałam zaproszona na otwarcie Floral Design Center, gdzie duet Sekunda & Sieradzan prowadzą szkolenia florystyczne. 
Oto kilka fotek, które tam zrobiłam.










Jak wiecie lubię czasem stworzyć coś z kwiatów i zawsze zieleń w moim domu jest, ale to co widziałam, nie pozwala nazywać moje tworki dekoracjami. 
A jak u Was pożegnaliście już choinkę i dekoracje bożonarodzeniowe?
Ja muszę się przyznać, że jeszcze nie  :)  Więc nieoficjalne pożegnanie jeszcze nastąpi :)

Pozdrawiam,
Edyta

niedziela, 3 stycznia 2016

Leśna inspiracja, czyli lampa z drewnianym motywem

Zima chyba z nawiązką chce wynagrodzić swoje późne przybycie. Naszej rodziny jednak nie wystraszyła i  mimo chłodu wczorajszy dzień spędziliśmy podróżując po wsiach i lasach w poszukiwaniu upragnionego domu. Tyle naoglądałam się pięknych leśnych zakątków, że dzisiaj zrobiłam lampę z kawałkiem drewna. Co prawda, znalezione było na plaży, ale przecież musiało pochodzić z lasu, parku czy ogrodu :)




 
 Jak Wam się podoba?
Bardzo lubię robić lampy ze szklanych wazonów, karafek czy butelek. W kolejce czekają następne. Mam nadzieję, że będę mogła je niedługo pokazać.

A jak w Waszych pracowniach zaczął się rok? Powstały już pierwsze prace? Pędzę pobuszować po bloggerze.

Pozdrawiam,
Edyta