Malowany filodendron...
...a właściwie monstera, chociaż do tej pory zupełnie nie znałam tej nazwy (wszystkie moje ciotki i babki mówiły na tę roślinę filodendron). Bardzo się ucieszyłam, że akurat ona weszła do wzornictwa i coraz więcej przedmiotów z jej wizerunkiem można nabyć, gdyż kojarzy mi się z dzieciństwem (nie było chyba mieszkania bez monstery). Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym tak po prostu kupiła sobie poduszkę, czy plakat z liściem monstery, o nie, ja musiałam ją namalować :)
Tak się rozpędziłam, że wyszły mi dwa obrazki.
Przy przy okazji zwrócę Waszą uwagę na kwietnik ze sznurka, który zrobiłam już dawno temu, ale jakoś nie było okazji, żeby się nim pochwalić.
Lubię makramę, ale nie mam do niej cierpliwości, choć w dzieciństwie często plotłam sznurki, ta wersja kwietnika nie wymaga posiadania wiedzy "makramowej", że tak się wyrażę - jest prosta i wystarczy umiejętność wiązania supełków, czyli wiedza sześciolatka :)
Na koniec zdjęcie kocich siostrzyczek, oto nasze trzy piękności (braciszek oczywiście biegał i za nic nie chciał usiąść do rodzinnego portretu).
A następnym razem będzie koci post.
Tak się rozpędziłam, że wyszły mi dwa obrazki.
Marzy mi się prawdziwa, doniczkowa monstera, szukam ciekawego okazu. Tymczasem poczytałam sobie trochę o tych roślinach, właściwie nie jest bardzo wymagająca, zobaczcie sami: http://lovelygarden.pl/monstera-dziurawa-czyli-jak-pielegnowac-giganta/
Lubię makramę, ale nie mam do niej cierpliwości, choć w dzieciństwie często plotłam sznurki, ta wersja kwietnika nie wymaga posiadania wiedzy "makramowej", że tak się wyrażę - jest prosta i wystarczy umiejętność wiązania supełków, czyli wiedza sześciolatka :)
Na koniec zdjęcie kocich siostrzyczek, oto nasze trzy piękności (braciszek oczywiście biegał i za nic nie chciał usiąść do rodzinnego portretu).
A następnym razem będzie koci post.
Pozdrawiam,
Edyta
monstera cudnie namalowana:-) makrama to nie mój świat, przy szydełkowaniu się gubię a co dopiero to:-) kociaki prześliczne:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jak ja cię rozumiem, szydełkowanie też mnie przerasta...
Usuńfilodendrona mam od 25 lat u siebie w domu był czas ,że sie bardzo rozrósł i nie było go gdzie trzymać ,wiec obciełam go troszeczkę ;)
OdpowiedzUsuńPewnie też będę go obcinać, bo miejsca w domu jak na lekarstwo.
UsuńGenialne obrazki:) Koteczki przesłodkie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńFilodendron faktycznie kiedyś był w każdym niemal mieszkaniu :) Ostatnio chyba raczej zapomniany, a szkoda :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że teraz taki motyw jest modny ;) Fajnie je namalowałaś, szczególnie większa wersja mi się podoba :)
Oj i to jak modny, można go znaleźć na pościeli, poduchach, plakatach, wystarczy wejść na dawanda.pl lub obejrzeć tego roczną kolekcję Zara Home...
UsuńA ja monsterę mam od hmmm, 3 lat, uhodowana od listka 😀
OdpowiedzUsuńGratuluję, a teraz jak duża jest?
Usuńśliczne obrazki, a kociaczki są przeurocze:)
OdpowiedzUsuńPrzeslodkie kociaki.Piekny obraz.Tez kiedys mialam w domu takiego kwiatka.Bardzo duzo zrobilam takich kwietnikow.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńTakie kicie to i ja bym mogła mieć, wyglądają tak przytulaśnie :)
OdpowiedzUsuńMalowany liść bardzo mi się podoba, tak samo jak kwietnik. Mam na koncie kilka makramowych rzeczy, największa to torba pleciona za czasów studenckich (6 metrowe sznurki dały mi wtedy w kość). Pozdrawiam :)
Podziwiam, ale Ty masz dużo cierpliwości, widać to chociażby po Twoich haftach - u mnie wszystko musi być od razu, liść malowałam około 20 minut, tyle jestem wstanie wytrwać przy robótce, hi, hi.
UsuńSuper! Motyw monstery bardzo mi się podoba, marzy mi się pościel w ten motyw roslinny ;) Musze spróbować cos w tej kwestii w końcu ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńTen motyw też kojarzy mi się z dzieciństwem :-) Bardzo fajnie wyszło :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To podobnie jak mi, dziękuję.
UsuńDlatego mam zamiar kupić mniejszy egzemplarz. Jeśli chodzi o kociaki, to hodowlę założyłam ze względu na wymogi prawne, ale to jedyny miot jaki będziemy mieli (chyba, że kotka już zaciążyła i będzie jeszcze jeden).
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ze zczne od maluchów ale są takie urocze ze zakasowaly wszystko co bylo w poście :P
OdpowiedzUsuńNo i ucielo. Jak sie maluszki rozwijają? Nie kojarzę monster w domu mojego dziecinstwa- a raczej domach. Tam zawsze królowały paprotki :)
UsuńMilego
Monstery trochę wyszły z mody, choć motyw liścia jest rzeczywiście bardzo efektowny. Ale są też inne filodendrony - trochę mniejsze od monstery i łatwiejsze do opanowania. No, ale liści nie mają aż tak dekoracyjnych...
OdpowiedzUsuńListki wyszły rewelacyjnie, ale muszę przyznać, że to kotki są "mistrzami pierwszego planu" tego posta :-)
OdpowiedzUsuńUROCZE, CUDOWNE, MILUSIE...
piekny obrazek <3 kociaki przesliczne, daj daj daj ;-))) buzia
OdpowiedzUsuńłał, świetny motyw! Coś nowego:) A koty...mega! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚwietne obrazki!!! Też wolę zrobić niż kupić:):) Kociaki przeurocze!!! Pewnie masz z nimi wesoło w domu:)
OdpowiedzUsuń