wtorek, 30 maja 2017

DIY ogrodowy, czyli kwietnik z palety

Pamiętacie mój zielnik z palety TU ?
Otóż Małgosia, redaktor naczelna portalu lovelygarden.pl, poprosiła mnie, abym pomogła jej zrobić z palety kwietnik.
Troszkę zmodyfikowałyśmy mój wcześniejszy projekt, ponieważ Małgosia nie chciała umieszczać na palecie doniczek, wymyśliłyśmy więc, że zamiast nich będą jutowe worki.

Fot. Małgorzata Wójcik/lovelygarden.pl

Zacznijmy od początku
Potrzebne będą:
Paleta, jutowe i foliowe worki, farby, narzędzia - szlifierka i taker, pędzel, rękawice, ziemia, drenaż i rośliny.

Krok 1.

Czyścimy paletę i szlifujemy ją.

Krok 2.


Wybieramy kolor farb. My chciałyśmy, żeby to kwiaty grały główną rolę, więc zdecydowałyśmy się na neutralne kolory - brązowy (Wiklinowy Koszyk) i limonkowy (Limonkowy Ciemiernik).

Krok 3.

Malujemy. Kiedyś obiecałam, że przetestuję dla Was te farby. Mogę powiedzieć już co nieco o nich. Otóż są właściwie bezwonne i bardzo dobrze kryją.  Myślałam, że surowe drewno palety wchłonie farbę i będziemy musiały kłaść kilka warstw, ale okazało się, że kolorem brązowym wystarczyło pomalować raz, natomiast limonkowym dwa razy. Jedyny mankament, który zaobserwowałam to fakt, że farby przez długie przechowywanie  rozwarstwiły się i musiałyśmy je dobrze wymieszać zanim zaczęłyśmy malować. Ale tak jest w przypadku wielu farb.

Krok 4

Fot. Małgorzata Wójcik/lovelygarden.pl
Fot. Małgorzata Wójcik/lovelygarden.pl
Mocujemy "doniczki". Najpierw jutowe worki należy przyciąć na żądaną długość, następnie włożyć do środka foliowy worek, przypiąć do drewna, a następnie tokerem przymocować.

Krok 5


Fot. Małgorzata Wójcik/lovelygarden.pl


Na koniec ustawiamy paletę w wybranym miejscu (można ją przymocować do ściany) i sadzimy kwiaty. Na dno worka wpierw wsypujemy warstwę drenażu, a następnie ziemię i dopiero kwiaty.

Jeśli chcecie zobaczyć na filmie jak to wyglądało zapraszam TU

W przerwach podziwiałam Małgosi ogród - jest naprawdę piękny!









Oj brakuje mi takiego kawałka ziemi, bardzo się cieszę, że chociaż jeden dzień mogłam spędzić w otoczeniu tych pięknych roślin.

Za pomoc w stworzeniu posta dziękuję markom Bosch i Viva Garden.

Pozdrawiam serdecznie,
Edyta

niedziela, 21 maja 2017

I znów to samo

Może pamiętacie, że obiecałam sobie w tym roku mniej pracować? Cóż, nie wyszło mi. :(
Jak weszłam na bloga i zobaczyłam kiedy powstał ostatni post, aż się przeraziłam. W zasadzie to ja się cieszę - co rusz to nowe propozycje, nowe wyzwania, nowe rzeczy do nauki... To jest to co lubię, wciąż iść naprzód. Tylko żeby jeszcze ta doba chciała mieć, no powiedzmy, 48 godzin... Co Wy na to? Byłoby cudownie! Może wówczas miałabym czas na rysowanie, naukę malowania, ach jak byłoby cudownie!
Zejdźmy na ziemię, doba ma 24 godziny, dlatego większość projektów nie jest skończona. Nie mam czego Wam pokazać. Może tylko naprędce narysowanego jeżyka...

 

Trwa też metamorfoza salonu, nie wiem od kiedy... Wpierw planowałam styl à la lata 60. Teraz wkracza mi Boho. Pewnie nim skończę stworzę niezły miszmasz, jak zwykle. Ale podobno eklektyzm zawsze jest w modzie :)  Tylko trudno go stworzyć :(
Tak czy inaczej pojawiły się nowe poduchy, ale Azar uznał, że nic nie jest piękniejsze od niego, więc poduchy możecie oglądać tylko na drugim planie, hi, hi.


Salon połączony mam z kuchnią, więc metamorfoza obejmie również ją. Zaczęłam od pomalowania szafek kuchennych, tj. na razie kilku frontów... Może za rok skończę (kupowanie poduszek jest znacznie prostsze i mniej czasochłonne). :)


Jak widzicie nie próżnuję, ale na rezultaty mojej pracy przyjdzie Wam i mi jeszcze trochę poczekać, tymczasem zapraszam na spacer po lesie, na to zawsze musi znaleźć się czas, zwłaszcza wiosną :)




Pozdrawiam,
Edyta

niedziela, 7 maja 2017

Dream catcher - łapacz snów

Słońca tej wiosny jak na lekarstwo, ale jak już wyjdzie to warto mieć okulary przeciwsłoneczne. Niestety moje po zimie miały strasznie porysowane szkiełka, od byle jakiego przechowywania w torebce. Musiałam więc kupić nowe. Aby nie spotkał ich ten sam los uszyłam im etui. Sprawa najprostsza na świecie - kawałek filcu i ścieg dziergany. Nie chciałam jednak, aby etui było po prostu szare. Namalowałam na nim łapacz snów. Użyłam szablonu do mandali, a piórka to już błahostka.


Tak, niezaprzeczalnie pokochałam ten wzór, zarówno mandale jak i łapacze snów, dlatego narysowałam sobie obrazek do sypialni.


Jeszcze jest nieoprawiony i niepowieszony, ale niedługo zawiśnie na ścianie.

I tym rysunkiem życzę Wam samych miłych snów, a wszystkie koszmary niech złapie łapacz:)
Edyta

środa, 3 maja 2017

DIY - wisząca półka

Dostałam w prezencie wino w drewnianej skrzynce.


Wino szybko poszło, jeszcze jak goście byli :) Oczywiście również takie ładne "drewienko" nie mogło się zmarnować. Bardzo chciałam coś z niego zrobić, ale też bardzo nie chciałam kolejnego pudełka, co to będzie przekładane z kąta w kąt. Myślałam, myślałam i wymyśliłam - wiszącą półkę, która u mnie będzie kwietnikiem :)
Najpierw wyjęłam pokrywkę i ucho ze sznurka, następnie zmierzyłam w jakim miejscu dokładnie znajdują się otwory, w których był sznurek. Wyznaczyłam w identycznym miejscu punkty, tyle, że na przeciwnym boku pudełka. Wywierciłam w tym miejscu dwie dziurki.


Podkleiłam "plecy" pudełka, aby je wzmocnić (w półce to będzie dno). Następnie poddałam boki skrzyneczki lekkiemu szczotkowaniu.


Nałożyłam wosk - najpierw ciemnobrązowy, a na koniec bezbarwny. Teraz zostało już tylko wciągnięcie w otwory dwóch kawałków grubej liny. Zawiązanie supełków i półka (kwietnik) gotowa(y).





I co myślicie o takim wykorzystaniu skrzynki na wino?

Pozdrawiam,
Edyta