czwartek, 29 stycznia 2015
niedziela, 25 stycznia 2015
Kolory życia i mieszkania
Tak jakoś jestem skonstruowana, że strasznie źle na mnie wpływa zimowa aura. Brak słońca, otaczająca szarość, zwłaszcza obenej zimy bez śniegu...
I tak od późnej jesieni robię wszystko co w mojej mocy, aby nie poddać się smutkowi. Wszędzie wokół palę lampy, świeczki i wszystko co się da (w pracy to mnie nawet ofukano za oślepianie :), kupuję kwiaty, słucham muzyki.
Niestety jakby wszystko się uparło, żeby mnie przygnieść: wieści z kraju i ze świata, ciągłe choróbska, problemy w pracy. I już, już miałam ulec tej beznadziei, gdy weszłam na blog Green Canoe (reklamować nie muszę, bo pewnie wszyscy świetnie ją znacie) i przeczytałam (w wielkim skrócie), że sami kreujemy przestrzeń wokół siebie. To my jesteśmy odpowiedzialni za swoje szczęście lub go brak. Tworzymy swoje własne "piękne obrazki", które wywołują nasz uśmiech oraz tych których spotykamy. Nie wiem czy Asia właśnie to chciała napisać, czy tylko ja tak odebrałam jej post, ale jestem jej wdzięczna za przypomnienie tego co przecież i tak wszyscy wiemy, ale czasem jakoś nam to umyka.
Pozytywne myślenie spowodowało, że zapragnęłam "pomalować swój świat", a właściwie dodać mu odrobinę kolorów. Najpierw poszukałam inspiracji w internecie (możecie obejrzeć je TU). Niestety jeszcze nie mam odwagi, aż tak szaleć z barwami, ale na dobry początek zmieniłam wstążeczki na świecznikach, wygrzebałam seledynowego ptaszka i różowe osłonki na doniczki.
Oczywiście kupiłam nowe kwiatki, tym razem szafirki.
Wróciłam też do kolorowych prac.
Mam jeszcze kilka pomysłów na barwne akcenty w moim M, ale o tym już w przyszłym tygodniu.
I tak od późnej jesieni robię wszystko co w mojej mocy, aby nie poddać się smutkowi. Wszędzie wokół palę lampy, świeczki i wszystko co się da (w pracy to mnie nawet ofukano za oślepianie :), kupuję kwiaty, słucham muzyki.
Niestety jakby wszystko się uparło, żeby mnie przygnieść: wieści z kraju i ze świata, ciągłe choróbska, problemy w pracy. I już, już miałam ulec tej beznadziei, gdy weszłam na blog Green Canoe (reklamować nie muszę, bo pewnie wszyscy świetnie ją znacie) i przeczytałam (w wielkim skrócie), że sami kreujemy przestrzeń wokół siebie. To my jesteśmy odpowiedzialni za swoje szczęście lub go brak. Tworzymy swoje własne "piękne obrazki", które wywołują nasz uśmiech oraz tych których spotykamy. Nie wiem czy Asia właśnie to chciała napisać, czy tylko ja tak odebrałam jej post, ale jestem jej wdzięczna za przypomnienie tego co przecież i tak wszyscy wiemy, ale czasem jakoś nam to umyka.
Pozytywne myślenie spowodowało, że zapragnęłam "pomalować swój świat", a właściwie dodać mu odrobinę kolorów. Najpierw poszukałam inspiracji w internecie (możecie obejrzeć je TU). Niestety jeszcze nie mam odwagi, aż tak szaleć z barwami, ale na dobry początek zmieniłam wstążeczki na świecznikach, wygrzebałam seledynowego ptaszka i różowe osłonki na doniczki.
Oczywiście kupiłam nowe kwiatki, tym razem szafirki.
Wróciłam też do kolorowych prac.
Mam jeszcze kilka pomysłów na barwne akcenty w moim M, ale o tym już w przyszłym tygodniu.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo uśmiechu,
Edyta
wtorek, 20 stycznia 2015
niedziela, 18 stycznia 2015
Skrzynia ciąg dalszy
Wczoraj pisałam o skrzynkach, co można z nich zrobić, jak wykorzystać. Dziś pokażę wam jak ozdobiłam skrzynkę po przesyłce reklamowej. Miała ona wytłoczone napisy, które należało ukryć. Koleżanka dla której skrzynkę zdobiłam, bardzo chciała, żeby nie była ona malowana, miała zostać drewniana. Musiałam więc tak zamaskować napisy (znajdujące się na wieku i na przedniej ścianie), aby nie malować całości. Wyszło tak.
Napisy kryje warstwa masy szpachlowej, odrobina farby oraz relief. Ciekawych tego jak go zrobiłam odsyłam do kursu z podobnym motywem TU .
Napisy kryje warstwa masy szpachlowej, odrobina farby oraz relief. Ciekawych tego jak go zrobiłam odsyłam do kursu z podobnym motywem TU .
Pozdrawiam,
Edyta
sobota, 17 stycznia 2015
niedziela, 11 stycznia 2015
Noworoczne porządki blogowe i drewno w moim domu
To już 11 stycznia a jeszcze wciąż, czy to w realu czy na blogosferze, świat kręci się wokół podsumowań starego i planów, marzeń na nowy rok. Tak już jest, że z początkiem stycznia mamy motywację do tego aby dokonywać zmian. I chociaż podsumowania nie zrobiłam, obietnic sobie i innym na nowy rok składać nie będę, to jednak postanowiłam coś zmienić - bloga.
Oprócz dotychczasowych stron (głównej i kursów) pojawiły się dwie nowe: zdjęcia i inspiracje. Na tej pierwszej (TU) postanowiłam wstawiać zrobione przeze mnie foty, a druga będzie miała za zadanie inspirowanie was i mnie. Tutaj pojawiać się będą zdjęcia zrobione przeze mnie podczas wizyt na różnego rodzaju targach wnętrzarskich, festiwalach designu, showroomach itd. oraz inspirujące aranżacje z internetu. Mam nadzieję, że te zmiany sprawią, iż chętniej będziecie u mnie gościć. :)
Na stronie (blogu) z inspiracjami pisałam trochę o drewnie, które kocham z całych sił. Właśnie dlatego ciągle z różnych wycieczek, tych dalekich i tych zupełnie bliskich, przynoszę pnie, konary, gałęzie i gałązki. Niektóre z nich po prostu sobie u mnie leżą w roli dekoracji, a co do niektórych mam inne plany... Na razie wygląda to tak:
Naprzynosiłam tego całe mnóstwo, konary
gałęzie
gałązki.
Przynoszę ja i moja rodzina. Te dwa krążki przynieśli mi synowie. Starszy wypalił napis i podarował nam (mnie i mężowi) na rocznicę ślubu :)
Czekam na propozycje.
Oprócz dotychczasowych stron (głównej i kursów) pojawiły się dwie nowe: zdjęcia i inspiracje. Na tej pierwszej (TU) postanowiłam wstawiać zrobione przeze mnie foty, a druga będzie miała za zadanie inspirowanie was i mnie. Tutaj pojawiać się będą zdjęcia zrobione przeze mnie podczas wizyt na różnego rodzaju targach wnętrzarskich, festiwalach designu, showroomach itd. oraz inspirujące aranżacje z internetu. Mam nadzieję, że te zmiany sprawią, iż chętniej będziecie u mnie gościć. :)
Na stronie (blogu) z inspiracjami pisałam trochę o drewnie, które kocham z całych sił. Właśnie dlatego ciągle z różnych wycieczek, tych dalekich i tych zupełnie bliskich, przynoszę pnie, konary, gałęzie i gałązki. Niektóre z nich po prostu sobie u mnie leżą w roli dekoracji, a co do niektórych mam inne plany... Na razie wygląda to tak:
![]() | ||
gałęzie
gałązki.
Jak widzicie materiału mam dużo, teraz czas zacząć coś z tego robić, macie jakieś pomysły?
Pozdrawiam,
Edyta
PS. Pamiętajcie o candy TU
niedziela, 4 stycznia 2015
Jeszcze raz dużo światła i słodyczy na Nowy Rok! Czyli pokój w świetle i candy
I znów jak co roku światło zwyciężyło mrok, dzień góruje nad nocą :) Niestety wciąż brakuje słońca. Przynajmniej mi go bardzo brakuje. Przed zimową depresją każdy broni się jak może. Ja wszędzie mam pozapalane lampki, lampeczki, świece, a ostatnio nawet lampę naftową, starą z oznakami wieku tu i ówdzie.
Marzy mi się jeszcze tylko ogień w kominku, ale to musi jeszcze chwilkę poczekać...
Zamiast tego nabyłam hiacynty. Zainspirowała mnie Sandrynka, która tak po prostu poszła do kwiaciarni i bez okazji kupiła sobie kolorowe kwiaty. Ja postawiłam nie na barwy, ale na czas kiedy kwitną w naturze (bardzo chciałabym już wiosnę :)
Marzy mi się jeszcze tylko ogień w kominku, ale to musi jeszcze chwilkę poczekać...
Zamiast tego nabyłam hiacynty. Zainspirowała mnie Sandrynka, która tak po prostu poszła do kwiaciarni i bez okazji kupiła sobie kolorowe kwiaty. Ja postawiłam nie na barwy, ale na czas kiedy kwitną w naturze (bardzo chciałabym już wiosnę :)
Co jeszcze może Wam poprawić nastrój w te ponure dni? Może słodycze? Tak cukier jest bardzo wskazany (na kalorie nie patrzcie, bo to cukier bez przykrych efektów ubocznych). Otóż na dobry początek roku chciałabym ogłosić candy niespodzinkę!
Co robić, mam nadzieję, wiecie, więc do dzieła :)
Baner do pobrania:
Osoby, które nie posiadają bloga proszę o pozostawienie namiaru do siebie.
Niespodziankę z przyczyn wiadomych wysyłam tylko do miejsc położonych w granicach Polski.
Zabawa trwa do 8 lutego.
Zapraszam do zabawy i pozdrawiam,
Edyta
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Ceramiczne początki
Aż trudno uwierzyć, że mija właśnie pół roku odkąd zapisałam się na warsztaty ceramiki. To jest coś o czym zawsze marzyłam, ale nigdy nie b...

-
Brakuje mi pewnej cechy - cierpliwości. Jak coś sobie wymyślę, to muszę zamysł szybko zrealizować. Inaczej nigdy mogę go nie wykonać. A naj...
-
Sierpień to miesiąc kiedy arbuzów możemy najeść się dowoli. Ale co zrobić kiedy arbuz wielki, a żołądki małe? Ja zawsze kiedy zostaj...