piątek, 4 listopada 2022

Niezawodne pelargonie i doniczkowy recykling

Uprawiając ogród weekendowo przekonałam się, że muszę stawiać na rośliny, które wytrwają podczas mojej nieobecności. Mistrzyniami pod tym względem okazały się pelargonie. 


W tym roku miałam kilka odmian i wszystkie mnie zachwycały. Powyżej widzicie pelargonię o ślicznych kwiatach, wyglądających jak małe różyczki. Poniżej dwie odmiany zwisające.
 


I jeszcze kilka innych. :)
 



Pięknie wyglądały cały sezon - od maja, aż do teraz. Wiem, że ich czas przemija i już niedługo trzeba będzie je zabezpieczyć przed mrozem, ale póki co wciąż kwitną i cieszą oko. To też mnie zadziwia, bo było nie było pochodzą z Afryki. Pierwszy przymrozek za nami, a one nadal kwitną, a u niektórych pięknie przebarwiły się liście.


Niestety nie mam złudzeń - za chwil parę pójdą do domu. A wówczas zostaną po nich puste skrzynki balkonowe. Ja z powodu oszczędności mam skrzynki plastikowe, które niestety z czasem się niszczą i brzydko wyglądają, chociaż nadal spełniają swoje zadanie. Jedną taką mam już od ładnych paru lat (tu zdjęcie zrobione dawno temu).
 


 Zastanowiłam się czy ją wyrzucić. Jak pomyślałam ile plastiku w ten sposób trafia na śmietnik, to postanowiłam jeszcze przez jakiś czas nie kupować kolejnej, a wykorzystać tę samą. Oczywiście nie chciałam, aby urodę pelargonii przyćmił wypłowiały, brzydki plastik, więc odrobinę skrzynkę odnowiłam.

Jak odnowić plastikową doniczkę?

Potrzebować będziesz:
  • wspomnianą starą skrzynkę balkonową,
  • drewniane obrzeże do rabat,
  • wiertarkę z wiertłem,
  • bejcę do drewna,
  • pędzel,
  • drucik lub trytytkę,
  • ziemię do kwiatów,
  • pelargonie.

 

1. Drewniane obrzeże pomalowałam bejcą do drewna, a na froncie skrzynki, po obu stronach wywierciłam po dwa otwory.

 

2.  Następnie drucikiem przymocowałam drewniane obrzeże do frontu skrzynki.

 
 4. Wypełniłam ją ziemią, posadziłam pelargonie i ustawiłam nową skrzynkę na ganku.


 Myślę, że skrzynka jeszcze jakiś czas mi posłuży. Zachęcam Was do ponownego wykorzystywanie plastikowych doniczek - nie wyrzucajcie ich pochopnie, bo nie każde tworzywo sztuczne można poddać recyklingowi (np. czarny plastik). Ja staram się wykorzystywać pojemniki wielokrotnie, np. w tych po zakupie nowych roślin sieję wiosną rozsadę albo robię sadzonki z pędów. Niektóre brzydkie donice wkładam do wiszących koszy i zakrywam jutą (widać to na jednym z powyższych zdjęć) lub matą kokosową. Często też do ich zakrycia używam osłonek i wiklinowych koszy. Może podpowiecie co jeszcze można zrobić ze starych, plastikowych donic?

Pozdrawiam,
Edyta



Ceramiczne początki

 Aż trudno uwierzyć, że mija właśnie pół roku odkąd zapisałam się na warsztaty ceramiki. To jest coś o czym zawsze marzyłam, ale nigdy nie b...