niedziela, 26 kwietnia 2015

Odrobina Maroka

Podobają Wam się marokańskie wzory? Mi bardzo, ostatnio ciągle je wyszukuję w internecie i podziwiam. Próbowałam nawet malować, ale są tak skomplikowane, że wciąż nie byłam zadowolona z efektów. W końcu poszłam na łatwiznę i kupiłam szablon. Pierwsze, nieskomplikowane dekoracje już powstały. Wpierw pod szablon wpadł kot z poprzedniego posta.


Następnie chlebak - tu przydała mi się farba w kolorze miętowym, o której pisałam dwa posty wstecz.



Jak zaczęłam to nie mogłam się zatrzymać, malowałam co wpadło mi w ręce :)
Stolik - tacę





i zegar, ale to z pewnością nie koniec. Szablon mi się jeszcze przyda :)


Lecę malować :)

Pozdrawiam,
Edyta

niedziela, 19 kwietnia 2015

Dziś rzecz będzie o kocie

a właściwie o trzech kotach. Te zwierzęta bardzo często pojawiają się w moich pracach, bo... sami wiecie, to cudowne stworzenia. Zwłaszcza jedno z nich, to które właśnie leży mi na kolanach. I chociaż ciężko się w tej pozycji pracuje, a kocica co chwilę domaga się pieszczot - nie zrzucę jej pod żadnym pozorem. Tak to już jest, że kot rządzi człowiekiem i robi to z niesamowitym wdziękiem :)


Kociak na powyższym zdjęciu jest  MDF-u. Pomalowałam go na czarno, ale mam co do niego jeszcze inne plany.
Powstał też komplet kubeczków z kotami.



Kubeczki mają z tyłu takie napisy:


Mogą być zaproszeniem np. na ... wspólne wyjście do klubu fitness :)

Wczoraj w wybranych sklepach Empik odbyły się warsztaty malowania akwarelą. Udało mi się na nie wybrać. Pierwszy raz od szkoły podstawowej malowałam tą techniką i powiem szczerze bardzo mi się podobało. Niestety zajęcia trwały tylko godzinkę i czuję, że mój obrazek jest niedokończony, ale mężowi tak się spodobał, że poprosił mnie abym go oprawiła.


Może kiedyś kupię sobie komplecik tych farb i dokończę moje dzieło :)

Pozdrawiam,
Edyta

niedziela, 12 kwietnia 2015

Lampa stołowa - druga odsłona

Bardzo Wam dziękuję za te miłe komentarze pod ostatnim postem. Tak mnie zmobilizowałyście, że postanowiłam zrobić kolejną lampę. A co najważniejsze co chwilę rodzą się nowe pomysły, więc to na pewno nie koniec :)



Być może wnętrze lampy pamiętacie, bo podobną zrobiłam już kiedyś (tu), tym razem zamknięte zostało na stałe.
Uległam modzie i oszalałam na punkcie koloru miętowego. Niestety mieszałam różne proporcje farb niebieskiej, zielonej i białej i ciągle nie mogłam uzyskać tego idealnego. Aż wreszcie mi się udało. Mam cały jej słoiczek, a jako pierwszy miętowe "wdzianko" dostał zegar. 


W kolejce stoją już inne przedmioty, ale to temat na inny post.
Jak spędziliście ten piękny i ciepły weekend? Mam nadzieję, że szaleliście na świeżym powietrzu. Ja odwiedziłam kolejny warszawski park, a mianowicie Skaryszewski, może jutro uda mi się wrzucić fotki - zobaczycie, że i to miejsce warto odwiedzić.

Pozdrawiam,
Edyta

środa, 8 kwietnia 2015

Lampa stołowa - recykling

Długi czas zbierałam korki po winie. Siedziały sobie w pękatym słoju i aż się prosiły, aby zrobić z nich lampę. Pierwotnie miały zostać w tym słoju i całość miałam przerobić na lampkę, ale okazało się, że szkło jest zbyt grube, żeby je przewiercić. Tak więc korki trafiły do karafki i tak powstała lampka. Zdjęć dużo, ale nie umiałam zdecydować się na aranżację.







Już dawno chciałam zrobić tę lampę, ale jak to u mnie często bywa, coś tam sobie umyślę jednak realizację odkładam na kiedyś. Tym razem do realizacji zmobilizowała mnie Gosia z blogu Stare pianino, na którym ogłosiła wyzwanie Coś z niczego i dlatego chciałabym zgłosić ten post do tej zabawy.

Pozdrawiam,

Edyta


sobota, 4 kwietnia 2015

Niech inni pieką baby ja idę do lasu...

Zamiast ślęczeć nad garami wybrałam się do lasu. To była właściwa decyzja. Zwierzęta, ptaki i rośliny radośnie przyjęły wiosnę, a deszcz rozbudził nawet największych śpiochów. Nie uwierzycie kogo spotkałam na swojej drodze - ptaki wszelakiego gatunku, wiewiórę a nawet łanię (ta ostatnia czmychnęła zanim zdążyłam wyjąć aparat :(.
 I tak sobie pomyślałam, że może właśnie takie celebrowanie jest lepsze niż świętowanie przy suto zastawionym stole. Właśnie dlatego życzę dziś Wam z okazji świąt i corocznego odrodzenia się przyrody co następuje:


Wolnego jak przestrzeń umysłu, 
wybujałej jak zieleń wyobraźni,
pięknych jak śpiew ptaków marzeń,
jasnych jak niebo myśli
oraz 
radosnych jak figle wiewiórki zabaw:)

Edyta


 Wszystkich, którzy mają ochotę na spacer zapraszam TU

czwartek, 2 kwietnia 2015

Wiosna, radość, kolory i kwiaty - czyli wielkanocne dekoracje

Najpierw były inspiracje z internetu, potem warsztaty, aż w końcu powstały aranżacje wielkanocne :)
W tym roku postawiłam na kwiaty, pastele i prostotę.






Dekoracja powstała z kwitnących gałązek mirabelki, plastikowych jajeczek, piórek oraz butelki po wodzie mineralnej.




Tym razem użyłam wydmuszek jaj kurzych, farb akrylowych, gałązek mirabelki,mchu, tulipanów oraz chryzantem.

Dwóch ostatnich kwiatów użyłam do kolejnej dekoracji.



I na koniec został jaskier ze styropianowym jajeczkiem.



Muszę przyznać, że tak ukwiecony dom jest dużo przyjemniejszy.

A jak u Was przygotowania do świąt? Dekoracje gotowe, czy ciągle siedzicie w pracy?

Pozdrawiam,
Edyta

Ceramiczne początki

 Aż trudno uwierzyć, że mija właśnie pół roku odkąd zapisałam się na warsztaty ceramiki. To jest coś o czym zawsze marzyłam, ale nigdy nie b...