sobota, 24 listopada 2012

Opowiem Wam pewną historię


Historia z gatunku: z życia wzięte.
Jest środek tygodnia. Niestety moja organizacja nie jest jeszcze najlepsza. Rano muszę przygotować tutek (nic mi nie wychodzi). Potem biegiem do pracy, muszę być jak najprędzej, bo popołudniu mam umówioną wizytę u pediatry, więc będę musiała wyjść punktualnie.  O jedenastej córka informuje mnie sms-em o zebraniu rodziców właśnie w tym dniu. I co ja mam teraz zrobić? Przecież nie mogę być w dwóch miejscach na raz. Przekładam wizytę na następny dzień, na rano, a z pracy pędzę do domu i zaraz wyjeżdżam do szkoły, tam spędzam dwie godziny ( nie muszę dodawać, że nie  było to przyjemnością). Tuż przed 20-tą jadę do sklepu, robię zakupy (ciut większe niż planowałam). Podjeżdżam do kasy z pełnym wózkiem. Pan kasuje, ja pakuję.  Pan podaje kwotę do zapłaty, otwieram torebkę, a w niej brak portfela. Szybko analizuję sytuację i dochodzę do wniosku, że zostawiłam go w domu, gdy byłam tam przez chwilkę. Na szczęście pan powiedział, że zostawi zakupy i poczeka, aż przyjadę z pieniędzmi.  Wskakuję do samochodu, jadę do domu, biorę portfel i  pędzę do sklepu. Kończę transakcję, coraz bardziej zmęczona i głodna jadę do domu. Gdy dotarłam było już po 21-szej. Jeszcze czekała mnie rozmowa z córką, która nie skończyła się miło.  Wykończona i rozdrażniona wchodzę na piętro, patrzę na biurko, a tam paczuszka! Krzyczę z radości i wtedy syn informuje mnie, że przyszła do mnie paczka. Rozpakowuję, już w całkiem dobrym nastroju, a tam pięknie zapakowane prezenty!
 
 

I to jaka ilość!
Trzy pięknie zapakowane prezenty i mnóstwo ślicznych papierów do decu:))))))))))
Zapakowane były:




 

Cudne prawda?
Już całkiem szczęśliwa i wcale nie zmęczona, biegam po domu i ustawiam te wspaniałościJ

 

Całą tę radość sprawiła mia Ania. Jest dla mnie absolutną Mistrzynią haftu. 
Kochana, jeszcze raz bardzo dziękujęJ
Ja przygotowałam dla Ani nieco mniej prezentów, ale mam nadzieję, że chociaż w kilku procentach ucieszyła się tak jak ja.

 
Pudełko, świeczka z podstawką, serwetki, zawieszka, słodycze.



 
 
 
 


Jeszcze chciałabym podziękować Promykowi za wyróżnienie.
A oto moje odpowiedzi:
Twoje hobby poza prowadzeniem bloga?- Decoupage i inne robótki.
Ulubiony bohater książkowy? – Papkin.
Czy grasz na jakimś instrumencie? – Nie.
Który polski serial oglądasz najchętniej? – Rodzinka.pl.
Ulubiony dzień w tygodniu? – Sobota.
Gdzie chciałabyś spędzić urlop? – Na Lazurowym Wybrzeżu.
Gdzie jest twoje miejsce na ziemi? – Tam gdzie jest moja rodzina.
Ulubiony kwiat? – Wszystkie.
Jakich zwierząt nie lubisz? – Komarów.
Najgłupsza wypowiedź, jaką kiedykolwiek usłyszałaś? - Wiele jest takich. Ostatnio, że żelazko to przedmiot kobiecy.
Twoja życiowa maksyma? – Żyj jak lubisz i pozwól innym na to samo.
 
Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy poświęcili swój cenny czas na czytanie  mojej grafomaniiJ
Edyta




 

niedziela, 18 listopada 2012

Jeśli masz za mało wolnego czasu…


weź sobie dodatkowe zajęcie.
To słowa Tadeusza Kotarbińskiego, które przytoczyłam niedawno w rozmowie z bardzo zapracowaną osobą.
Dotąd byłam przekonana o słuszności tego stwierdzenia. Jednak ten tydzień przekonał mnie, że nie do końca są one prawdziwe. Dobra organizacja jest ważna, ale czasem po prostu nie starcza doby. Dlaczego właśnie dziś o tym piszę? Ponieważ to był mój pierwszy tydzień odkąd bloguję i pracuję poza domem.
I tu chciałam wyrazić prawdziwy podziw dla wszystkich, którzy pracują, rękodzielniczą, blogują i opiekują się dziećmi!

Kochane (Kochani) napiszcie mi jak to robicie? Jaki jest przepis, aby to wszystko pogodzić? Kiedy odpoczywacie, czytacie książki, spotykacie się ze znajomymi?

Ja po całym tygodniu byłam wykończona, a sobotni poranek spędziłam w szlafroku, z kawą w ręku i nie mogłam wstać z kanapyL
Mam nadzieję, że dzięki waszym wskazówkom nauczę się godzić wszystkie zajęcia i nie zaniedbam moich blogowych przyjaciół.
Mimo wszystko udało mi się coś zrobić.

Znacie piękne bombki Mamonka? To właśnie ta zdolna osóbka pokazała mi jak je tworzyć , i tak oto powstał lampion.




Niestety nie mam wprawionych rąk i reliefy nie wyszły mi tak ładnie jak u MistrzyniJ
 
 
Na sam koniec pomalowałam lampion lakierem imitującym efekt śniegu (ładnie się nazywa, ale to po prostu lakier z drobnym brokatem). Teraz pasuje do drucika, na którym wisi. Chociaż na zdjęciach tego nie widać.
 
 

Oprócz tego złamałam dwa serca J  Nie, nie prawdziwe tylko styropianoweJ Do „łamania”, czyli spękania użyłam oczywiście medium, a nie uroku osobistego.





 

I bombka do kompletu.


 

Witam nowe obserwatorki, usiądźcie wygodnie i rozgośćcie sięJ

Życzę Wam i sobie więcej czasu.
Edyta

 

niedziela, 11 listopada 2012

Na żółto i na niebiesko


Lekkie spowolnienie nastąpiło w mojej pracowni. Sprawy zawodowe zawładnęły mną niemal całkowicie. Dokończyłam tylko bombkę i uszyłam renifera.

Bombka wykończona jest lakierem z brokatem, niestety lakier ten nie daje idealnego połysku, więc może jeszcze trochę nad nią popracuję…
 
 

 

 
Renifer powstał z koca, kupionego za parę złotych w szwedzkim sklepie. To moja metoda na oszczędzanie, bo filc okazał się strasznie drogi, jeśli chce się szyć dużo ozdób, a koce polarowe świetnie go zastępują. Formę odrysowałam od foremki do ciastek, również nabytą w rzeczonym sklepie. Dzieciom ten zwierz się strasznie spodobał, więc jak czas pozwoli to uszyję jeszcze kilka takich błękitnych pluszaków, koca mam duży zapas:).  
 
 
Niestety na dziś to wszystko co mam do pokazania, obiecuję się poprawić jak tylko moje życie uda mi się tak zorganizować, że znajdę czas na rękodzieło.
W pracowni króluje niebieski, a za oknami jeszcze żółto…
 
 


Pozdrawiam żółto i niebiesko.
Edyta

środa, 7 listopada 2012

Anioł czuwa nawet kiedy śpi…


Dzisiaj piszę do Was po raz setny. Lubię te elektroniczne listy, na które tak miło odpowiadacie komentarzamiJ
Z tej okazji postanowiłam podzielić się z Wami moimi ulubionymi przedmiotami i zaprosić do swojego domu, a dokładniej salonu. Właśnie tam spędzam najwięcej czasu, bo jest on otwarty na kuchnię i przedpokój. Dzisiaj tylko fragment, ale ten, który mówi o mnie najwięcejJ
Zacznę od aniołka, którego, jak pamiętacie, dostałam od Ani. Bardzo szybko stał się on moim ulubionym przedmiotem z dwóch powodów: po pierwsze dlatego, że podobny stał u mnie w rodzinnym domu, a po drugie jego twarz bardzo przypomina rysunki mojej mamy.
Przepraszam za jakość zdjęć, niestety aparat nie radzi sobie w salonie przy takiej pogodzie L
 

 
Pomalowałam go na moje ulubione kolory i umieściłam wśród ulubionych przedmiotów, czyli kwiatów, świeczki i książek.
 
 

Aniołek zasnął na regale, który powstał z fragmentu bardzo starej meblościanki. Z nią też wiąże się pewna historia i dlatego nie chciałam jej wyrzucać. Nadarzyła się okazja ponownego jej wykorzystania. Mój mąż kolekcjonuje biografie sławnych ludzi, które przestały się mieścić w dotychczasowej biblioteczce. Postanowiłam zrobić dla nich osobne lokum (choć i to okazało się za małe L). Niestety meblościanka była bardzo zniszczona i zupełnie nie pasowała kolorystycznie do reszty wnętrza, więc przemalowałam ją na jedynie słuszny kolor.
 

 

Dlaczego jedynie słusznym jest ten kolor? Tak się składa, że lubię harmonię, symetrię i monochromatyczne wnętrza. Tak więc cała część otwarta mojego domu ma większość mebli, sprzętów i dodatków w tym samym, brązowym kolorze.  Jak się wprowadziłam barwę tę miały schody i część podłogi. Bardzo mi się taki kolor drewna podoba, więc jemu podporządkowałam całą resztę. Sami zobaczcie, nawet muszelka, gałęzie w wazonie, świece i gra logiczna są u mnie brązoweJ

 

Oczywiście tę monotonię przełamuję różnymi dodatkami, częstymi zmianami w aranżacji, ale brązy pozostają stałym elementem.
 
Jeszcze chciałabym podziękować za wyróżnienie, które dostałam od Cath.
Bardzo dziękuję.J
Tradycyjnie nie przekażę go dalej, ale odpowiem na pytania:
1. Kot czy pies? –  Kot i pies.
2. Wypoczywasz w górach czy nad morzem? Częściej nad morzem.
3. Wolisz pisać piórem czy długopisem? Najbardziej lubię pisać na komputerze, ale długopis też może być.
4. Ulubiony serial? Nie lubię telewizji, czasem oglądam seriale komediowe, więc może Rodzinka PL.
5. Jaki kolor ścian najbardziej lubisz? Beżowy.
6. Długi sen czy długa kąpiel? Sen.
7. Jakie są Twoje ulubione kwiaty? Wszystkie.
8. Jaki jest Twój ulubiony zapach? Domu.
9. Smak z dzieciństwa? Strucla z makiem.
10. Który Bond jest według Ciebie najlepszy: S. Connery, R. Moore, P. Brosnan, D. Craig, inny?  Bonda wybrać nie potrafię, bo większości nie oglądam, gdybym miała wybrać aktora to S. Connery.
11. Łyżwy w zimie czy rolki latem? Łyżwy w zimie.
 

Dziękuje za odwiedzinyJ

Edyta

niedziela, 4 listopada 2012

Przygotowania do Świąt


Dlaczego tak wcześnie?
Na początku grudnia w szkole mojej córki organizowany jest kiermasz świąteczny, z którego cały dochód ma być przeznaczony na leczenie i rehabilitacje ucznia, który miał wypadek.
Więcej informacji tu:  Pomoc dla Patryka
Właśnie dlatego już teraz, razem z córką postanowiłyśmy zrobić jak najwięcej drobiazgów, które można sprzedać. Jako pierwsze powstały styropianowe serduszka.



Strasznie wciągnęły mnie ozdoby świąteczne, a najbardziej spodobało mi się zdobienie bombek z plexi.








 

Chciałabym jeszcze raz zachęcić Wszystkich do zabawy w robienie nowych rzeczy (klik). Wiem, że czas przedświąteczny jest dla Was bardzo pracowity, ale może to dobra okazja, aby zrobić coś czego jeszcze nie próbowaliście.
Muszę się pochwalić, że dostałam już pierwsze zdjęcia pięknej pracyJ
Sama też nie próżnuję wzięłam się za wyszywanie. Mąż spojrzał na mnie pobłażliwie i powiedział: „Ciekawe kiedy Cię ujrzę z drutami?”. „Druty? Czemu nie?” – pomyślałam, ale to kolejna rzecz w poczekalni.
Najpierw pochwalę się haftem (to brzmi dumnie).
Jak zwykle wzięłam się za coś, o czym nie miałam zielonego pojęcia. Bez przygotowania, wzoru… Podpatrzyłam na blogach serduszka ze śnieżynką i z pamięci zaczęłam haftować.  Wyszło na to, że nie potrafię tego robić. Fakt ten zmobilizował mnie do dalszej pracy, więc zapewne niebawem zaprezentuję kolejne serduszkaJ
 


 
Pozdrawiam serdecznie
 
Edyta
 

Ceramiczne początki

 Aż trudno uwierzyć, że mija właśnie pół roku odkąd zapisałam się na warsztaty ceramiki. To jest coś o czym zawsze marzyłam, ale nigdy nie b...